Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Widoczność bogactwa kształtuje postrzeganie nierówności społeczeństwa

Lauren Sanchez Bezos, po lewej, i Jeff Bezos opuszczają hotel Aman podczas uroczystości weselnych w Wenecji we Włoszech. 28 czerwca 2025 r.
Lauren Sanchez Bezos, po lewej, i Jeff Bezos opuszczają hotel Aman podczas uroczystości weselnych w Wenecji we Włoszech. 28 czerwca 2025 r. Prawo autorskie  Luca Bruno/AP
Prawo autorskie Luca Bruno/AP
Przez Una Hajdari
Opublikowano dnia
Udostępnij
Udostępnij Close Button

Najbogatsi coraz bardziej dominują nad resztą społeczeństwa, a większość ludzi nie dostrzega tych różnic. Badanie LSE wskazuje, że widoczność majątku kształtuje postawy wobec redystrybucji.

Z roku na rok nierówności pogłębiają się i utrwalają na całym świecie.

Mniej niż 60 tysięcy najbogatszych ludzi na świecie posiada więcej bogactwa niż połowa ludności globu, a globalna elita, stanowiąca zaledwie 0,001% populacji, jest trzykrotnie bogatsza niż dolne 50%.

Nowe badanie zespołu z London School of Economics (LSE) koncentruje się na jednym z głównych czynników wzmacniających nierówności.

Większość ludzi w codziennym życiu nie dostrzega tego problemu w pełni, co utrudnia zrozumienie jego skali.

"Jednym z wniosków, który jest dość uniwersalny, jest to, że ludzie mają dość złe wyobrażenie o nierównościach w społeczeństwie. Częściowo wynika to z faktu, że nie rozumiemy takich pojęć jak współczynnik Giniego… Naukowcy i ekonomiści używają tych miar, ale dla przeciętnych ludzi znaczą one niewiele" podkreśliła dla Euronews współautorka badania Milena Tsvetkova.

Współczynnik Giniego, mierzący nierówności dochodów w skali od 0 (idealna równość) do 1 (maksymalna koncentracja bogactwa), pozwala uchwycić zakres nierówności w społeczeństwie.

Według Komisji Europejskiej w Unii Europejskiej najwyższy współczynnik odnotowano w Bułgarii - 0,384, a najniższy w Słowacji - 0,217.

Wśród dużych gospodarek UE Niemcy mają 0,295, Francja około 0,30, a Włochy 0,322, co oznacza nieco wyższe nierówności dochodowe niż w innych krajach regionu.

Dla osób niezaangażowanych w statystyki liczby te często pozostają abstrakcyjne. Badanie wskazuje, że uprzedzenia percepcyjne wynikają głównie z faktu, że ludzie przebywają w otoczeniu osób o podobnym poziomie majątku.

Sieci społeczne - przyjaciele, współpracownicy, sąsiedzi - działają jak zniekształcone lustra. Ludzie ekstrapolują to, co widzą lokalnie, i mylą to ze średnią.

"Często zrzucamy winę na fakt, że przyjaźnimy się z osobami o podobnym majątku i zakładamy, że wszyscy żyją tak jak my. Myślimy, że społeczeństwo ma takie samo bogactwo i że nie ma dużych nierówności"- tłumaczy Tsvetkova.

Brak regularnej ekspozycji na nierówności prowadzi do niedoceniania powagi problemu, a w konsekwencji - do mniejszej aktywności politycznej i ograniczonego sprzeciwu wobec istniejącego porządku.

Eksperyment

Aby sprawdzić tę dynamikę, autorzy przeprowadzili eksperyment online z udziałem 1440 uczestników, podzielonych na 24-osobowe grupy.

Każdy z uczestników został losowo przydzielony do grupy "bogatych" lub "biednych" i mógł obserwować wyniki jedynie ośmiu innych osób.

Wybór osób zależał od jednej z sześciu predefiniowanych struktur sieciowych - od wysoce posegregowanych po te, w których różnice majątkowe były wyraźnie widoczne.

Podczas trzech rund uczestnicy głosowali nad stawką podatkową, która redystrybuowała zasoby w ich grupie.

Na koniec eksperymentu pytano ich o satysfakcję z wyniku i ocenę sprawiedliwości podziału.

Kontrasty między warunkami były wyraźne. Biedniejsi uczestnicy, którzy spędzali czas głównie z innymi biednymi, mieli ograniczoną świadomość bogactwa w grupie.

Ich sytuacja wydawała się normalna, co skutkowało głosowaniem na niższe stawki redystrybucji.

Efektem była gorsza sytuacja materialna, ale jednocześnie wyższa satysfakcja i mniejsza skłonność do postrzegania podziału jako niesprawiedliwego.

W sieciach, w których biedni obserwowali wielu bogatych, głosowali na wyższe podatki, co prowadziło do silniejszej redystrybucji i poprawy ich sytuacji materialnej.

Zachowania bogatszych uczestników zmieniały się jednak minimalnie w zależności od warunków.

Reakcje emocjonalne ujawniły dodatkowy wymiar. Pomimo lepszej sytuacji, biedniejsi uczestnicy obserwujący bogactwo zgłaszali niższą satysfakcję i częściej oceniali wynik jako niesprawiedliwy.

Widoczność bogactwa, a nie jego wielkość, kształtowała percepcję wyników.

"Kiedy wszyscy obserwują bogatych, bogaci praktycznie nie zmieniają opinii. Natomiast biedni zaczynają domagać się więcej. Widząc, że bogaci mają znacznie więcej, możesz poczuć większe niezadowolenie niż w przypadku, gdy nie znałeś zakresu ich majątku" - wyjaśnia Tsvetkova.

Segregacja ekonomiczna?

Badanie sugeruje, że jednym z powodów, dla których nierówności nie wywołują powszechnego gniewu ani trwałej presji politycznej, jest rosnąca segregacja społeczna.

Zamożni zamieszkują oddzielne dzielnice, spędzają wakacje w innych miejscach, wysyłają dzieci do ekskluzywnych szkół i robią zakupy w niedostępnych dla biedniejszych gospodarstw lokalizacjach.

Powstają równoległe światy społeczne z ograniczonymi możliwościami bezpośredniego kontaktu między grupami.

Takie rozdzielenie pomaga wyjaśnić, dlaczego wysoki poziom nierówności może współistnieć ze stosunkowo niskim poziomem konfliktów społecznych.

Porównując się głównie z osobami o podobnym majątku, ludzie mniej dostrzegają nierówności, a ich niezadowolenie jest mniej dotkliwe.

Tsvetkova wskazuje na pierwsze miesiące pandemii COVID-19 jako moment, w którym te niewidzialne granice chwilowo się załamały.

Początkowo panowało poczucie, że "wszyscy jesteśmy w tym razem", jednak z czasem różnice w warunkach życia stały się nie do zignorowania.

Kwarantanna, praca zdalna i nauka online uwidoczniły kontrasty między przestronnymi domami a ciasnymi mieszkaniami wielodzietnych rodzin.

W kolejnych miesiącach zauważono zmianę - publiczne przejawy bogactwa stały się mniej widoczne, a zamożni zaczęli się wycofywać z ostentacyjnej ekspozycji majątku.

"Teraz bogaci już się tym nie przejmują, prawdopodobnie dzięki politykom i ruchom społecznym"- komentuje Tsvetkova.

Jednak obecnie trudno przeoczyć widoczne bogactwo - od luksusowych ślubów celebrytów po ekskluzywne prywatne imprezy, które pokazują poziom życia daleki od codziennych doświadczeń większości społeczeństwa.

"To znaczy, ludzie to zauważają, prawda?" - podsumowuje badaczka.

Przejdź do skrótów dostępności
Udostępnij

Czytaj Więcej

Czołowi ekonomiści wzywają przywódców świata do powołania międzynarodowego panelu ds. nierówności

Jak nierówność płci wpływa na osoby niepełnosprawne?

Dochody najbogatszych 10% po podatkach: jak najlepiej zarabiający w Europie wypadają globalnie?