Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Trump nakłada cła w wysokości 25 proc. na Japonię i Koreę Południową

Prezydent Donald Trump spotyka się z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu w Błękitnym Pokoju Białego Domu. 7 lipca 2025 r.
Prezydent Donald Trump spotyka się z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu w Błękitnym Pokoju Białego Domu. 7 lipca 2025 r. Prawo autorskie  AP/Alex Brandon
Prawo autorskie AP/Alex Brandon
Przez AP with Eleanor Butler
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button
Skopiuj/wklej poniższy link do osadzenia wideo z artykułu: Copy to clipboard Skopiowane

Wyższe taryfy miały wejść w życie 9 lipca, choć prezydent USA przesunął tę datę na 1 sierpnia.

REKLAMA

Prezydent Donald Trump ogłosił w poniedziałek 25-procentowy podatek na towary importowane z Japonii i Korei Południowej, a także nowe stawki celne dla kilkunastu innych krajów, które wejdą w życie 1 sierpnia.

Trump opublikował listy na Truth Social, które zostały skierowane do przywódców różnych krajów. Listy ostrzegały ich, aby nie podejmowali działań odwetowych poprzez zwiększanie własnych podatków importowych, w przeciwnym razie administracja Trumpa jeszcze bardziej podniesie stawki celne.

"Jeśli z jakiegokolwiek powodu zdecydujecie się podnieść swoje cła, to niezależnie od tego, o jaką liczbę zdecydujecie się je podnieść, zostanie ona dodana do 25%, które pobieramy" - napisał Trump w listach do premiera Japonii Shigeru Ishiby i prezydenta Korei Południowej Lee Jae Myunga.

Posunięcia Trumpa wzbudziły obawy, że wzrost gospodarczy spowolni do zera, jeśli nie sprawi, że Stany Zjednoczone i inne kraje będą bardziej narażone na recesję.

Prezydent USA jest jednak przekonany, że cła są konieczne, aby przywrócić krajową produkcję i sfinansować obniżki podatków, które podpisał w zeszły piątek.

Pomimo swoich gróźb, prezydent wykazał chęć negocjacji.

"Wszystko jest gotowe" - powiedział Trump dziennikarzom w poniedziałek. "Powiedziałem, że zawrzemy pewne umowy, ale w większości zamierzamy wysłać list".

Ministerstwo Handlu Korei Południowej oświadczyło we wtorek rano, że przyspieszy negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi, aby osiągnąć obopólnie korzystne porozumienie, zanim 25-procentowy podatek od eksportu wejdzie w życie.

Import z Myanmaru i Laosu byłby opodatkowany na poziomie 40 proc., Kambodży i Tajlandii na poziomie 36 proc., Serbii i Bangladeszu na poziomie 35 proc., Indonezji na poziomie 32 proc., RPA oraz Bośni i Hercegowiny na poziomie 30 proc., a Kazachstanu, Malezji i Tunezji na poziomie 25 proc.

Trump umieścił słowo "tylko" przed ujawnieniem stawki w swoich listach do zagranicznych przywódców, sugerując, że jego postawa jest hojna.

Listy na ogół miały jednak standardowy format, do tego stopnia, że w liście do Bośni i Hercegowiny początkowo zwracał się do jej przywódczyni Željki Cvijanović jako "Panie Prezydencie", choć jest ona kobietą. Trump opublikował później poprawiony list.

Rozmowy handlowe nie przyniosły jeszcze kilku porozumień

Sekretarz prasowy Białego Domu Karoline Leavitt powiedziała, że Trump, samodzielnie ustalając stawki, tworzy "plany handlowe dostosowane do potrzeb każdego kraju na tej planecie".

Podążając za utartym schematem, Trump planuje nadal udostępniać w mediach społecznościowych listy wysyłane do swoich odpowiedników, a następnie wysyłać im dokumenty, co stanowi wyraźne odejście od bardziej formalnych praktyk wszystkich jego poprzedników podczas negocjowania umów handlowych.

Listy nie są ugodami, ale własnym wyborem Trumpa w sprawie stawek, co świadczy o tym, że rozmowy za zamkniętymi drzwiami z zagranicznymi delegacjami nie przyniosły zadowalających rezultatów dla żadnej ze stron.

Wiceprezeska Asia Society Policy Institute Wendy Cutler, która wcześniej pracowała w biurze przedstawiciela handlowego USA, powiedziała, że podwyżki ceł na Japonię i Koreę Południową były "niefortunne".

"Oba kraje były bliskimi partnerami w kwestiach bezpieczeństwa gospodarczego i mają wiele do zaoferowania Stanom Zjednoczonym w kwestiach priorytetowych, takich jak przemysł stoczniowy, półprzewodniki, krytyczne minerały i współpraca energetyczna" - skomentowała Cutler.

Trump nadal ma nierozstrzygnięte różnice w handlu z Unią Europejską czy Indiami. Trudniejsze rozmowy z Chinami, gdzie eksport wysyłany do USA jest opodatkowany na poziomie 55 proc., to bardziej długoterminowa perspektywa.

Biuro prezydenta RPA Cyrila Ramaphosy stwierdziło w oświadczeniu, że stawki celne ogłoszone przez Trumpa błędnie opisują stosunki handlowe z USA. Powiedział, że jego kraj będzie jednak "kontynuował wysiłki dyplomatyczne na rzecz bardziej zrównoważonych i wzajemnie korzystnych stosunków handlowych ze Stanami Zjednoczonymi" po zaproponowaniu ram handlowych 20 maja.

Wyższe cła wywołują obawy na rynku, więcej niepewności przed nami

Indeks giełdowy S&P 500 spadł o 0,8 proc. w poniedziałek, a oprocentowanie 10-letnich obligacji skarbowych USA wzrosło do prawie 4,39 proc., co może przełożyć się na wyższe oprocentowanie kredytów hipotecznych i samochodowych.

Trump ogłosił kryzys gospodarczy, aby jednostronnie nałożyć podatki, sugerując, że są one środkiem zaradczym na wcześniejsze deficyty handlowe, mimo że wielu amerykańskich konsumentów doceniało samochody, elektronikę i inne towary z Japonii i Korei Południowej.

Konstytucja przyznaje Kongresowi prawo do nakładania ceł w normalnych okolicznościach, chociaż cła mogą również wynikać z dochodzeń organów wykonawczych, jeśli są one nakładane ze względów bezpieczeństwa narodowego.

Uprawnienia Trumpa do nakładania ceł w sytuacji zagrożenia gospodarczego jest kwestionowana przez prawo, a administracja odwołuje się od majowego orzeczenia Sądu Handlu Międzynarodowego Stanów Zjednoczonych, który stwierdził, że prezydent przekroczył swoje uprawnienia.

Nie jest jasne, co zyskuje on strategicznie przeciwko Chinom - co jest kolejnym podanym powodem nakładania taryf - rzucając wyzwanie dwóm kluczowym partnerom w Azji, Japonii i Korei Południowej, którzy mogliby przeciwstawić się potędze gospodarczej Chin.

"Taryfy te mogą zostać zmodyfikowane, w górę lub w dół, w zależności od naszych relacji z waszym krajem" - napisał Trump w obu listach.

Ponieważ nowe stawki celne wejdą w życie za około 3 tygodnie, Trump przygotowuje okres prawdopodobnie burzliwych rozmów między Stanami Zjednoczonymi a ich partnerami handlowymi w celu wypracowania nowych ram.

"Nie widzę ogromnej eskalacji ani wycofania się - to po prostu więcej tego samego" - powiedział Scott Lincicome, wiceprezes Cato Institute, libertariańskiego think tanku.

Trump początkowo wstrząsnął rynkami finansowymi, ogłaszając cła na dziesiątki krajów, w tym 24 proc. na Japonię i 25 proc. na Koreę Południową. Aby uspokoić rynki, Trump ogłosił 90-dniowy okres negocjacji, podczas którego towary z większości krajów były opodatkowane na poziomie 10 proc. Jak dotąd stawki w listach wysłanych przez Trumpa albo odpowiadają jego taryfom z 2 kwietnia, albo są ogólnie do nich zbliżone.

90-dniowy okres negocjacyjny technicznie kończy się w środę, mimo że wielu urzędników administracji sugerowało, że 3-tygodniowy okres przed wdrożeniem jest podobny do nadgodzin na dodatkowe rozmowy, które mogą zmienić stawki. Trump podpisał w poniedziałek rozporządzenie wykonawcze, aby opóźnić oficjalne podwyżki ceł do 1 sierpnia.

Historycznie rzecz biorąc, negocjacje w sprawie zatwierdzonych przez Kongres umów handlowych czasami trwały latami ze względu na ich złożoność.

Urzędnicy administracji powiedzieli, że Trump polega na przychodach z ceł, aby pomóc zrównoważyć obniżki podatków, które podpisał 4 lipca, co może przenieść większą część federalnego obciążenia podatkowego na klasę średnią i biednych, ponieważ importerzy prawdopodobnie przerzuciliby większość kosztów taryf. Trump wywiera presję na głównych detalistów, takich jak Walmart, aby wchłonęli wyższe koszty, zamiast podnosić ceny, co mogłoby nasilić inflację.

Przewodniczący ds. ekonomii międzynarodowej w The Atlantic Council Josh Lipsky powiedział, że 3-tygodniowe opóźnienie w nałożeniu ceł jest mało prawdopodobne, aby doszło do znaczących rozmów.

"Odbieram to jako sygnał, że poważnie podchodzi do większości tych taryf i nie jest to tylko postawa negocjacyjna" - skomentował Lipsky.

Luki handlowe utrzymują się, możliwe są kolejne podwyżki ceł

Zespół Trumpa obiecał 90 umów w 90 dni, ale jego dotychczasowe negocjacje zaowocowały tylko dwoma.

Jego zarys umowy z Wietnamem został wyraźnie zaprojektowany tak, aby uniemożliwić Chinom kierowanie towarów do Ameryki przez ten kraj, podwajając 20-procentowe cła nakładane na wietnamski import na wszystko, co jest przedmiotem handlu międzynarodowego.

Kontyngenty w podpisanym porozumieniu z Wielką Brytanią uchroniłyby ten kraj przed wyższymi stawkami celnymi nakładanymi na stal, aluminium i samochody, choć brytyjskie towary byłyby generalnie objęte 10-procentowym cłem.

Według Census Bureau, w 2024 roku Stany Zjednoczone odnotowały 69,4 miliardów dolarów nierównowagi w handlu towarami z Japonią i 66 miliardów dolarów z Koreą Południową. Deficyty handlowe to różnice między tym, co Stany Zjednoczone eksportują do danego kraju, a tym, co importują.

Zgodnie z listami Trumpa, samochody byłyby objęte oddzielną taryfą w wysokości 25 proc. na całym świecie, podczas gdy import stali i aluminium byłby opodatkowany w wysokości 50 proc.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Trump wchodzi w konflikt z Japonią i Koreą Południową w sprawie handlu - a nowe taryfy sugerują, że jego poprzednie umowy zawarte podczas pierwszej kadencji nie spełniły oczekiwań jego administracji.

W 2018 roku, podczas pierwszej kadencji Trumpa, jego administracja świętowała odnowioną umowę handlową z Koreą Południową jako wielką wygraną.

W 2019 roku Trump podpisał ograniczoną umowę z Japonią dotyczącą produktów rolnych i handlu cyfrowego, którą nazwał wówczas "ogromnym zwycięstwem amerykańskich rolników, ranczerów i hodowców".

Trump powiedział również w mediach społecznościowych, że kraje zgodne z celami politycznymi BRICS, organizacji złożonej z Brazylii, Rosji, Indii, Chin, Republiki Południowej Afryki, Egiptu, Etiopii, Indonezji, Iranu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, będą musiały stawić czoła dodatkowym taryfom w wysokości 10 proc.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

UE i Japonia przygotowują się do delikatnego balansowania z USA

Japońska koalicja w rozsypce - wyborcy buntują się przeciwko rosnącym cenom

Stany Zjednoczone: dwóch Włochów zatrzymanych w ośrodku dla migrantów Alligator Alcatraz na Florydzie