Euronews rozmawia z przedstawicielem organizacji branżowej CLEPA Benjaminem Kriegerem o możliwych konsekwencjach nowych ceł Trumpa na ceny części samochodowych oraz dla globalnego przemysłu motoryzacyjnego.
Wprowadzona przez prezydenta USA Donalda Trumpa 25-procentowa taryfa celna na zagraniczne samochody importowane do USA została wdrożona w czwartek, a 25-procentowa opłata na importowane części samochodowe ma wejść w życie od 3 maja.
Spowodowało to poważny cios dla światowego przemysłu motoryzacyjnego, z potencjalnym spadkiem inwestycji, utratą miejsc pracy oraz widmem zamknięcia fabryk.
Euronews rozmawiał z sekretarzem generalnym Europejskiego Stowarzyszenia Dostawców Motoryzacyjnych (CLEPA), Benjaminem Kriegerem, o tym, jaki wpływ mogą mieć te cła na światowy przemysł motoryzacyjny. CLEPA działa jako łącznik między sferą polityki w Europie a przemysłem motoryzacyjnym.
Amerykańskie cła mogą wpłynąć na inwestycje w dostawy samochodów
Krieger podkreślił, że taryfy mogą znacznie zwiększyć koszty produkcji dla firm zajmujących się dostawami samochodów. Dzieje się tak zwłaszcza dlatego, że branża jest bardzo globalnie zintegrowana, a europejskie firmy zajmujące się dostawami samochodów często inwestują w zakłady produkcyjne w USA, Europie, Kanadzie, Meksyku i Azji.
"Czasami komponenty przekraczają wiele granic. Jeśli wprowadzimy cło między miejscem, w którym pojazd jest produkowany a miejscem, z którego pochodzą komponenty, zwiększy to koszty i często to dostawcy motoryzacyjni będą musieli je pokryć" - powiedział.
Te dodatkowe koszty mogą mieć również poważny wpływ na inwestycje w branży, powodując jednocześnie zwolnienia.
"Zwiększone koszty produkcji z pewnością będą miały wpływ na inwestycje w branży, a w dłuższej perspektywie także na zakłady i zatrudnienie. Już teraz jesteśmy branżą o bardzo małych, bardzo wąskich marżach zysku. Ten dodatkowy negatywny wpływ doprowadzi do dalszej presji kosztowej, doprowadzi do zamknięcia fabryk, z pewnością doprowadzi do utraty zatrudnienia" - ostrzegł Krieger.
Branża zaopatrzenia przemysłu motoryzacyjnego może teraz stanąć przed trudnymi decyzjami.
"W przypadku dostawców, albo będziemy musieli przenieść produkcję i zrezygnować z inwestycji, które potencjalnie zostały poczynione w ostatnich latach, które pochłoną koszty, albo stracimy udział w rynku. Z naszej perspektywy nie ma więc obecnie dobrego rozwiązania" - powiedział Krieger.
Według Kriegera wprowadzenie tych ceł zagraża również dotychczasowemu sukcesowi branży dostaw samochodów.
"Istnieje realne ryzyko, że stracimy to, co zbudowaliśmy w ciągu ostatnich dziesięcioleci" - dodał.
Jak UE powinna zareagować na nowe cła?
Odnosząc się do tego, jak UE powinna zareagować na te taryfy, Krieger powiedział, że istotne jest, aby blok zapewnił pewną jasność co do tego, jak postępować.
"Musimy lepiej zrozumieć, jak wygląda dalsza droga. Potrzebujemy jasności co do taryf, które zostaną zastosowane, co to oznacza dla naszych stosunków handlowych, a następnie możemy również lepiej określić ilościowo, na czym polega problem i jaki będzie jego wpływ na różne kraje europejskie".
Krieger podkreślił jednak również znaczenie poprawy konkurencyjności europejskiego przemysłu motoryzacyjnego w Europie pod względem produkcji, zatrudnienia i innowacji.
W ramach UE kraje takie jak Niemcy, które mają dobrze prosperujący przemysł motoryzacyjny, mogą zostać bardziej dotknięte przez amerykańskie cła niż inne państwa członkowskie, co zmusi je do poszukiwania nabywców na innych rynkach.
"Mam nadzieję na wyważoną reakcję ze strony Unii Europejskiej, że pokażemy jedność w tej sytuacji, że spróbujemy dojść do porozumienia z USA, ale jednocześnie, że poważnie potraktujemy naszą strategiczną niezależność" - powiedział Krieger.