Nicolás Maduro zapewnił, że jest gotów opuścić Wenezuelę "tak długo, jak on i członkowie jego rodziny będą mieli pełną legalną amnestię". Rozmowa telefoniczna, która odbyła się pod koniec listopada, trwała nie dłużej niż 15 minut, podczas których Trump odrzucił wszystkie żądania przywódcy chavistów.
Według raportu opublikowanego przez agencję Reuters, Donald Trump i Nicolás Maduro odbyli kilka dni temu rozmowę telefoniczną. Sam prezydent potwierdził rozmowę w miniony weekend: "Nie mogę powiedzieć, czy była to dobra czy zła rozmowa, to była tylko rozmowa". Miała ona miejsce 21 listopada i została ujawniona przez "New York Times" tydzień później.
Agencja cytuje również "Miami Herald" i zeznania osoby obecnej podczas rozmowy, która również opublikowała szczegóły rozmowy między dwoma przywódcami. Gazeta stwierdziła w tekście, że celem rozmowy było przekazanie Maduro, że będzie miał koło ratunkowe, jeśli odda władzę bez oporu. Nieuniknionym wymogiem było opuszczenie kraju. "On, jego żona Cilia Flores i jego syn mieliby zagwarantowany bezpieczny przejazd tylko wtedy, gdyby zgodził się natychmiast zrezygnować" - wyjaśniła gazeta.
"Wezwanie, postrzegane jako ostatnia deska ratunku w celu uniknięcia bezpośredniej konfrontacji, utknęło w martwym punkcie z powodu trzech kwestii. Po pierwsze, Maduro poprosił o całkowitą amnestię za wszelkie przestępstwa popełnione przez niego i jego grupę, co zostało odrzucone. Po drugie, poprosili o utrzymanie kontroli nad siłami zbrojnymi, podobnie jak to miało miejsce w Nikaragui w 1991 roku z Violetą Chamorro. W zamian pozwoliliby na wolne wybory. "Trzecim punktem spornym był czas: Waszyngton nalegał, by Maduro natychmiast podał się do dymisji, a Caracas odmówiło", wyjaśnia w tym samym duchu Reuters.
Według Reutersa, rozmowa trwała nie dłużej niż 15 minut, a prezydent USA postawił Maduro ultimatum, aby zrzekł się władzy w Wenezueli. W związku z tym agencja sugeruje, że czas prezydenta chavisty dobiega końca, a ponadto zastrzega, że Trump nie spełnił żadnego z żądań Nicolása Maduro.
"Maduro powiedział Trumpowi podczas rozmowy telefonicznej, że jest gotów opuścić Wenezuelę, o ile on i członkowie jego rodziny otrzymają pełną amnestię prawną, w tym zniesienie wszystkich sankcji USA i zakończenie przełomowej sprawy, przed którą stoi przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym" - wyjaśnia agencja. Ponadto prezydent Wenezueli wezwał do "zniesienia sankcji wobec ponad 100 wenezuelskich urzędników państwowych, z których wielu zostało oskarżonych przez Stany Zjednoczone o łamanie praw człowieka, handel narkotykami lub korupcję".
W wezwaniu tym prezydent Wenezueli podobno odmówił zgody na natychmiastowe przekazanie władzy rządowi wybranemu przez lidera opozycji Edmundo Gonzáleza. Według agencji Reuters, wenezuelski przywódca zasugerował, że "wiceprezydent Delcy Rodríguez powinien kierować rządem tymczasowym w okresie poprzedzającym nowe wybory".
Według agencji, reżim Maduro poprosił o kolejną rozmowę z Trumpem. Źródło bliskie rozmowom poinformowało, że nie wykluczono odejścia przywódcy w drodze negocjacji, ale zauważyło, że "istotne nieporozumienia i ważne szczegóły pozostają nierozwiązane".