Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow określił Krym oraz okupowane regiony Ukrainy jako „historyczne terytoria rosyjskie". Zapewnił, że Moskwa nie planuje wycofania wojsk dopóki u władzy będzie Zełenski. Skrytykował przy tym Kijów za rzekome ograniczanie praw mniejszości rosyjskiej.
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow w wywiadzie dla węgierskiego podcastu Ultrahang stwierdził, że ukraińskie terytoria okupowane przez Rosję, w tym część Donbasu, Chersoń i Zaporoże, nie są nowymi, lecz historycznymi ziemiami rosyjskimi.
"Uznajemy niepodległość Ukrainy i nie ma co do tego wątpliwości. Jednak nigdy nie moglibyśmy myśleć, że mieszkańcy tych terenów traktują je jako terytoria drugiej kategorii. Mówimy o ludziach, którzy żyją na tych ziemiach od ponad trzech wieków"- powiedział Ławrow.
Podkreślił, że większość mieszkańców na okupowanych terenach z zadowoleniem przyjęła przystąpienie do Rosji.
Szef rosyjskiego MSZ skrytykował prezydenta Ukrainy za rzekomy zakaz języka rosyjskiego w kraju.
Krym i cztery regiony okupowane przez Rosję Ławrow określił jako "historyczne terytoria rosyjskie".
W kwestii innych terenów stwierdził, że bombardowania i ofensywa są konieczne, ponieważ – według niego – Ukraina prowadzi ataki na rosyjskie miasta, m.in. Kursk i Biełgorod.
Dodał, że rosyjska armia nie ma zamiaru się wycofywać, dopóki w Kijowie u władzy pozostaje "nazistowski reżim".
Ławrow skomentował także możliwość zorganizowania szczytu USA–Rosja w Budapeszcie, kwestionując zarzuty, że stolica Węgier nie jest odpowiednim miejscem ze względu na naruszenie przez Moskwę Memorandum Budapeszteńskiego z 1994 roku.
Według niego to Ukraina złamała porozumienie, nie przestrzegając zobowiązań wobec mniejszości narodowych i demokracji.
Rosyjski minister w wywiadzie sugerował również, że memorandum dotyczyło jedynie użycia broni nuklearnej, co eksperci określają jako nieprawdziwe.
Jak wskazał w komentarzu András Rácz, dokument wyraźnie zobowiązuje strony do powstrzymania się od jakiegokolwiek ataku zbrojnego i respektowania suwerenności oraz integralności terytorialnej Ukrainy.
Ławrow zaprzeczył także zarzutom o masową deportację ukraińskich dzieci do Rosji.
"Ilość kłamstw i propagandy w tej sprawie jest zdumiewająca. Podczas rozmów w Stambule podano nam nazwiska 339 zaginionych, a nie dziesiątek tysięcy. Wielu z nich nie było dziećmi, lecz dorosłymi. Udowodniono, że wielu przebywa w Europie" - stwierdził Ławrow.