Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uznał zawieszenie broni na obecnych liniach frontu za realny krok do zakończenia wojny. Warunkiem rozmów z Moskwą pozostaje jednak gotowość Kremla do wstrzymania działań zbrojnych.
Zamrożenie rosyjskiej wojny na obecnych liniach frontu jest "dobrym kompromisem” – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Ponownie wyraził poparcie dla idei zawieszenia broni jako pierwszego kroku w kierunku porozumienia, które mogłoby zakończyć rosyjską inwazję na pełną skalę.
"Myślę, że to był dobry kompromis, ale nie jestem pewien, czy Putin go poprze" – stwierdził Zełenski podczas wizyty w Norwegii. Dodał, że przekazał tę propozycję prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi.
Kijów od początku rozmów z Trumpem sugerował natychmiastowe, bezwarunkowe zawieszenie broni w Ukrainie, a następnie bezpośrednie rozmowy Zełenskiego z Putinem.
Początkowo Trump poparł ten pomysł. Później jednak zasugerował, że Kijów i Moskwa powinny od razu przejść do rozmów pokojowych, pomijając etap zawieszenia broni.
Jego stanowisko ponownie uległo zmianie w ostatnich dniach. Na początku tygodnia Trump oświadczył, że zamrożenie wojny na obecnych liniach frontu jest "koniecznym krokiem".
"Mogą wynegocjować coś później" – podkreślił prezydent USA, wypowiadając się tuż przed decyzją o wstrzymaniu planowanego szczytu z Putinem na Węgrzech.
Moskwa konsekwentnie odrzuca pomysł zawieszenia broni. Kreml utrzymuje, że wojna będzie trwała, dopóki nie osiągnie wyznaczonych celów, które Rosja określa jako "przyczyny źródłowe" swojej agresji.
Według Moskwy obejmują one aspiracje Ukrainy do członkostwa w UE i NATO, rzekome złamanie przez Sojusz obietnic o nierozszerzaniu się na wschód, a także dyskryminację etnicznych Rosjan i potrzebę "denazyfikacji" Ukrainy.
Brak zawieszenia broni - brak spotkania
Odmowa Moskwy wstrzymania działań zbrojnych na obecnych liniach frontu pozostaje główną przeszkodą w organizacji spotkania Trump–Putin.
Szczyt miał odbyć się w Budapeszcie pod koniec października lub na początku listopada.
Nawet rozmowa sekretarza stanu USA Marco Rubio z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem została odłożona na czas nieokreślony po konsultacji telefonicznej.
We wtorek Trump wyjaśnił, dlaczego jego spotkanie z Putinem zostało wstrzymane. Powiedział, że nie chce "zmarnowanego spotkania".
Przywódcy USA i Rosji po raz ostatni spotkali się w sierpniu na Alasce podczas pospiesznie zorganizowanego szczytu, który nie przyniósł żadnych konkretnych rezultatów.
Trump zaznaczył jednak, że Putin zapewnił go o chęci osiągnięcia porozumienia pokojowego.
Od tego czasu Biały Dom próbował doprowadzić do bezpośrednich rozmów między Moskwą a Kijowem, lecz Kreml konsekwentnie odrzucał tę propozycję.
Wsparcie UE dla planu zawieszenia broni
Przed czwartkowym szczytem Unii Europejskiej w Brukseli europejscy przywódcy wraz z Zełenskim opublikowali wspólne oświadczenie wzywające do zawieszenia broni wzdłuż obecnej linii frontu w Ukrainie.
"Pozostajemy wierni zasadzie, że granice międzynarodowe nie mogą być zmieniane siłą" – głosi dokument.
Z Brukseli Zełenski uda się w piątek do Londynu na spotkanie tzw. "koalicji chętnych".
Celem jest ponowne zjednoczenie zachodnich partnerów Ukrainy i przedstawienie wspólnej wizji mającej przekonać Trumpa do planu wywarcia presji na Moskwę w sprawie zawieszenia broni.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte wyraził w środę "całkowite zaufanie do prezydenta Trumpa i jego przywództwa w zakończeniu wojny Rosji w Ukrainie".
"Jest on jedyną osobą, która może to zrobić, z jasną wizją doprowadzenia tej wojny do trwałego i sprawiedliwego końca" – powiedział Rutte w Waszyngtonie.
"Prezydent wyraził się bardzo jasno w ten weekend, mówiąc: zatrzymajcie się tam, gdzie jesteście. To brzmi prosto, ale jest dokładnie słuszne" – dodał.