Trump zapowiada wysłanie 300 agentów federalnych do Chicago w obliczu rosnących napięć wokół działań ICE.
Prezydent Donald Trump zezwolił w sobotę na wysłanie 300 żołnierzy Gwardii Narodowej Illinois w celu ochrony funkcjonariuszy i mienia federalnego w Chicago, co stanowi kolejny etap eskalacji federalnej interwencji w miastach.
"Dziś rano administracja Trumpa postawiła mi ultimatum: zwołajcie swoje wojska, albo my to zrobimy” - powiedział gubernator Illinois JB Pritzker w oświadczeniu. "Żądanie, aby gubernator wysłał wojska na nasze terytorium wbrew naszej woli, jest absolutnie oburzające i niepatriotyczne”.
Prokurator generalna Pam Bondi wydała również notatkę, w której nakazuje agencjom Departamentu Sprawiedliwości, w tym FBI, wsparcie w ochronie obiektów Służby Imigracyjnej i Celnej USA, w tym w Chicago i Portland.
W mieście i na okolicznych przedmieściach narastają napięcia w związku ze wzrostem liczby starć między protestującymi a agentami federalnymi. W piątek agenci założyli kajdanki radnej, która skonfrontowała się z nimi w szpitalu Humboldt Park.
Tego samego dnia rano agenci ICE pod dowództwem szefa straży granicznej Grega Bovino brutalnie zaatakowali protestujących przed podmiejskim ośrodkiem ICE w Broadview, gdzie przetrzymywane są osoby zatrzymane w ramach operacji „Midway Blitz”.
Lokalny reporter portalu "Block Club Chicago” relacjonował, że jeden z agentów popchnął i położył ręce na szyi pastora Michaela Woolfa z kościoła Lake Street w Evanston, który protestował przed ośrodkiem.
"Jeden z nich złapał mnie za sutek i wykręcił, a potem położył mi ręce na gardle. Nie byli delikatni. … Jestem całkowicie pokojowo nastawiony. Jestem pastorem i oddany idei bezprzemocy” - powiedział pastor Woolf w wywiadzie dla Block Club Chicago.
Agenci federalni wielokrotnie używali gazu łzawiącego i strzelali do protestujących przed ośrodkiem Broadview, którzy próbowali przerwać działalność ICE w mieście. Lokalne władze, w tym burmistrz Broadview, wezwały agentów do zaprzestania agresywnych działań wobec mieszkańców.
W Chicago narastają obawy dotyczące profilowania rasowego
Widok uzbrojonych i zamaskowanych funkcjonariuszy Straży Granicznej dokonujących aresztowań w pobliżu znanych miejsc w centrum miasta tylko je spotęgował. Wielu mieszkańców Chicago już wcześniej czuło niepokój po rozpoczęciu akcji wymierzonych w imigrantów na początku miesiąca. Funkcjonariusze koncentrowali się na dzielnicach zamieszkanych głównie przez imigrantów i osoby pochodzenia latynoskiego.
Protestujący regularnie gromadzili się w pobliżu ośrodka imigracyjnego poza miastem. W piątek urzędnicy federalni poinformowali o zatrzymaniu 13 demonstrantów w pobliżu ośrodka przetwarzania danych Służby Imigracyjnej i Celnej Stanów Zjednoczonych (ICE) w Broadview, na przedmieściach Chicago.
Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) potwierdził, że w sobotę rano w południowo-zachodniej części Chicago agenci federalni śmiertelnie postrzelili kobietę. W oświadczeniu departamentu podano, że do zdarzenia doszło po tym, jak funkcjonariusze Straży Granicznej patrolujący teren "zostali staranowani przez pojazdy i otoczeni przez około dziesięć samochodów”.
"Funkcjonariusze opuścili unieruchomiony pojazd, gdy podejrzana próbowała ich potrącić, co zmusiło ich do użycia broni w obronie własnej” - przekazano w komunikacie.
Żaden z funkcjonariuszy nie odniósł poważnych obrażeń - poinformowała rzeczniczka DHS, Tricia McLaughlin. Według McLaughlin postrzelona kobieta była obywatelką USA i miała przy sobie broń półautomatyczną. Dodała, że kobieta sama zgłosiła się do szpitala na leczenie, jednak rzecznik chicagowskiej straży pożarnej powiedział w rozmowie z "Chicago Sun-Times”, że została znaleziona w pobliżu miejsca zdarzenia i przewieziona do szpitala w dobrym stanie.
Obrońcy praw imigrantów oraz mieszkańcy poinformowali niezależnie, że w piątek agenci federalni użyli gazu łzawiącego w rejonie sklepów spożywczych i żelaznych, które były objęte interwencjami w innych częściach miasta. Zatrzymano także radną miejską, która próbowała interweniować w sprawie zatrzymania jednego z mężczyzn.