Pomysł na 24-godzinne mistrzostwa w rozwiązywaniu łamigłówek narodził się na Węgrzech około 2000 roku. Obecnie to ekstremalne wyzwanie przyciąga zawodników z całego świata.
Zawodnicy z dwudziestu czterech krajów na czterech kontynentach testowali swoje umiejętności i wytrzymałość w 24-godzinnych mistrzostwach w rozwiązywaniu łamigłówek w Egerze. Zawody, które rozpoczęły się na Węgrzech 25 lat temu, obecnie przyciągają najlepszych na świecie, choć pierwotnie były krajowymi rozgrywkami węgierskich twórców łamigłówek, stworzonymi na przełomie tysiącleci.
„24-godzinne zawody można uznać za sport ekstremalny, więc nie każdy, kto pojawi się na mistrzostwach świata w rozwiązywaniu łamigłówek logicznych, bierze w nich udział. Widać to na przykładzie Mistrzostw Świata w Sudoku i Rozwiązywaniu Łamigłówek Logicznych, które odbyły się w tym tygodniu, w których wzięło udział 260 osób. Około połowa z nich została tutaj na 24-godzinne zawody” – powiedział Euronews główny organizator, György István, srebrny medalista mistrzostw świata z 1995 roku.
Wśród Węgrów w rozwiązywaniu łamigłówek najlepszy okazał się Pál Madarassy, który w 2007 roku zdobył tytuł mistrza świata. Teraz obaj byli częścią zespołu organizacyjnego liczącego ponad trzydzieści osób, z których wielu było wolontariuszami, a wielu pracowało 24 godziny na dobę, poprawiając arkusze zadań podczas konkursu.
Zawody stanowią ogromne wyzwanie fizyczne i psychiczne
Uczestnicy rozwiązywali łamigłówki w 100-minutowych etapach od 9:00 w poniedziałek do 9:00 we wtorek, z 10-minutowymi przerwami. Każdy z uczestników ominął jeden etap, ale niemal ciągłe myślenie i siedzenie w miejscu wciąż stanowiło dla nich ogromne obciążenie. Tegoroczna Mistrzyni Świata w Sudoku, na przykład, powiedziała nam tuż po zawodach, że bolały ją plecy, a w ciągu ostatnich kilku godzin kilkakrotnie dokuczały jej skurcze dłoni:
„To zupełnie inne od wszystkiego, co robiłam wcześniej. To bardzo męczące. Cieszę się, że to już koniec, prawie zasnęłam w połowie. Ale i tak jest świetna zabawa” – powiedziała Tantan Dai z Chin.
Zawodnicy ukończyli już przed startem klasyczne mistrzostwa świata, które w tym roku również odbyły się w Egerze, a w przyszłym roku odbędą się w Indiach. Według zwycięzcy wyścigu 24-godzinnego, Japończyka Kena Endo, wyzwanie było jeszcze większe niż zwykle:
„Szczerze mówiąc, udało mi się trochę przygotować, wczoraj tylko przeczytałem instrukcję, ale nie mogłem się aż tak bardzo skoncentrować. Dlatego dziś spontanicznie decydowałem, co robić” – wyjaśnił mistrz, który bronił również tytułu, wygrywając wyścig 24-godzinny w 2023 i 2024 roku.
Kto chce wygrać, musi zastosować taktykę
Uczestnicy mierzyli się z różnorodnymi zadaniami, ale nie musieli znać nazwisk znanych aktorów ani piłkarzy. Jedną z bardzo ważnych zasad konkursu jest to, że zadania muszą być neutralne językowo i kulturowo. Dlatego uczestnicy nie byli pytani o wiedzę przedmiotową, lecz musieli rozwiązywać różnorodne zadania logiczne. Najbardziej znanym z nich na Węgrzech jest Sudoku, ale na arkuszach zadań pojawiało się również wiele różnych wersji tej gry.
Bardzo ważnym elementem konkursu jest taktyka. Za wykonanie zadań można zdobyć różne punkty w zależności od ich poziomu trudności, ale tylko wtedy, gdy uczestnicy rozwiążą je bezbłędnie. Dlatego zbliżając się do końca każdego etapu, trzeba dwa razy zastanowić się, czy rozpocząć trudniejsze zadanie, czy zagrać bezpiecznie i rozwiązać zadanie warte mniej punktów.
Przerwa na sen w odpowiednim momencie również może być częścią taktyki. Byli jednak również tacy, którzy zasnęli na kilka minut po prostu dlatego, że nie mogli się już skoncentrować w ciągu 24-godzinnego maratonu.