Szef ONZ António Guterres nazwał zapowiadane przez Izrael rozszerzenie operacji wojskowych "niebezpieczną eskalacją” zarówno dla dwóch milionów cywilów uwięzionych w Strefie Gazy, jak i dla izraelskich zakładników wciąż przetrzymywanych przez Hamas.
Na wniosek Wielkiej Brytanii, Francji, Słowenii, Danii i Grecji, ambasadorowie przy Organizacji Narodów Zjednoczonych spotkali się w niedzielę w Radzie Bezpieczeństwa w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.
Debata, koncentrująca się na sytuacji na Bliskim Wschodzie, a w szczególności w Strefie Gazy, wywołała burzliwą wymianę zdań.
Zastępca Sekretarza Generalnego ONZ ds. Europy, Azji Środkowej i obu Ameryk Miroslav Jenča ostrzegł, że plan izraelskiego rządu dotyczący rozszerzonej operacji wojskowej w Strefie Gazy może mieć daleko idące reperkusje:
"Najnowsza decyzja rządu Izraela grozi rozpaleniem kolejnego przerażającego rozdziału w tym konflikcie, z potencjalnymi konsekwencjami wykraczającymi poza Izrael i okupowane terytorium Palestyny", przyznając, że "na razie zmamy tylko ograniczone szczegóły planów wojskowych Izraela".
"Jeśli plany te zostaną wdrożone, prawdopodobnie wywołają kolejną katastrofę humanitarną w Strefie Gazy, odbijając się echem w całym regionie i powodując dalsze przymusowe wysiedlenia, zabójstwa i zniszczenia, i potęgując nieznośne cierpienie tamtejszej ludności" - dodał.
"Błędna decyzja"
James Kariuki, zastępca stałego przedstawiciela Wielkiej Brytanii przy ONZ, wezwał rząd Izraela do cofnięcia decyzji o rozszerzeniu ofensywy wojskowej w Strefie Gazy:
"Ta decyzja jest błędna", powiedział, podkreślając, że rozszerzenie operacji wojskowych nie przyczyni się do zakończenia tego konfliktu. "To nie jest droga do rozwiązania. To droga do większego rozlewu krwi".
Dodał, że wielu członków rodzin zakładników ostrzegło, że ta decyzja "nie zrobi nic, aby zapewnić powrót zakładników - zamiast tego spowoduje dalsze zagrożenie ich życia". Stwierdził jednak również, że jego kraj ma jasność co do tego, że Hamas musi się rozbroić i nie może w przyszłości odgrywać żadnej roli w zarządzaniu Strefą Gazy.
Sandra Jensen Landi, zastępca stałego przedstawiciela Danii, podkreśliła wymiary kryzysu humanitarnego:
"Od miesięcy świat patrzy z rozpaczą, jak warunki w Strefie Gazy z dnia na dzień stają się coraz bardziej katastrofalne".
"To niedopuszczalne", stwierdziła, ubolewając nad zabijaniem głodujących cywilów próbujących zdobyć żywność: "Alarmująca częstotliwość i skala tych incydentów jest po prostu nie do przyjęcia", powiedziała, wzywając do przeprowadzenia dochodzeń w sprawie tych incydentów. "Wzywamy walczące strony do zaprzestania grzebania pokoju w gruzach" - oświadczyła Jensen Landi.
"Aktywne nagradzanie nieprzejednanej postawy Hamasu"
Z kolei przedstawicielka USA, Tammy Bruce, oskarżyła rządy krytykujące działania Izraela o wspieranie Hamasu:
"Dzisiejsze spotkanie jest symbolem kontrproduktywnej roli, jaką zbyt wiele rządów w tej Radzie i w całym systemie ONZ odegrało w tej sprawie", stwierdziła, dodając, że "zamiast naciskać na Hamas, członkowie tego organu aktywnie zachęcali i nagradzali jego nieprzejednaną postawę, przedłużając wojnę poprzez rozpowszechnianie kłamstw na temat Izraela, Fundacji Humanitarnej Strefy Gazy i Stanów Zjednoczonych oraz poprzez propagandowe zwycięstwa terrorystów".
Przedstawiciel Izraela potwierdził oświadczenia premiera Benjamina Netanjahu złożone wcześniej w niedzielę, że jego kraj "nie planuje ani nie pragnie trwale okupować Strefy Gazy". Jego ostatnia decyzja miała raczej na celu wyzwolenie Strefy od reżimu terrorystycznego.
Powiedział, że izraelski gabinet bezpieczeństwa przyjął pięć zasad zakończenia wojny: "rozbrojenie Hamasu; odzyskanie wszystkich zakładników, zarówno żywych, jak i zmarłych; demilitaryzacja Strefy Gazy; izraelska kontrola bezpieczeństwa w Strefie Gazy; oraz ustanowienie nieizraelskiej, pokojowej administracji cywilnej, która nie będzie rządzona ani przez Hamas, ani przez Autonomię Palestyńską".
Stały obserwator z ramienia Państwa Palestyńskiego, Riyad Mansour, stwierdził, że Izrael nie przedłuża wojny, aby rozbroić Hamas, ale aby "zapobiec palestyńskiej państwowości", a zwracając się do społeczności międzynarodowej, dodał, że "wasze dzisiejsze działania zadecydują o jutrzejszym losie milionów ludzi, przynajmniej tych, którzy przeżyją do tego czasu, oraz o losie naszego regionu dla przyszłych pokoleń".