Prezydent USA Donald Trump wezwał do natychmiastowej ewakuacji Teheranu. W podobnym tonie wypowiedział się izraelski minister obrony Israel Katz, który zapowiedział, że mieszkańcy irańskiej stolicy "zapłacą za bombardowanie Tel Awiwu i Hajfy".
Konflikt między Izraelem a Iranem trwa już piąty dzień i nie wykazuje żadnych oznak deeskalacji. Izrael intensyfikuje ataki, a ton komunikatów z Tel Awiwu oraz Teheranu staje się coraz ostrzejszy. Narastają również obawy, że Waszyngton wkrótce może bezpośrednio zaangażować się w ten konflikt.
Donald Trump oświadczył, że "nie jest w nastroju do negocjacji” i że jego administacjia "szuka czegoś lepszego niż zawieszenie broni”.
Wcześniej wezwał on do natychmiastowej ewakuacji ludności z Teheranu. Jego apel pojawił się wkrótce po tym, jak izraelskie wojsko ostrzegło mieszkańców północno-wschodnich dzielnic stolicy Iranu, by opuścili je przed planowanymi atakami.
Donald Trump o Iranie: "Powinni byli przyjąć umowę, która leżała na stole"
„Iran powinien był podpisać umowę, którą im przedstawiłem. To wstyd i niepotrzebna strata ludzkiego życia. Powtarzam: Iran nie może mieć broni nuklearnej. Wszyscy powinni natychmiast ewakuować się z Teheranu!” — napisał Trump na platformie Truth Social.
Później zapytany przez dziennikarzy o komentarz w sprawie Bliskiego Wschodu ponownie podkreślił, że „Iran nie może mieć broni jądrowej”.
Jednocześnie zaprzeczył doniesieniom, jakoby Biały Dom kontaktował się z Teheranem w sprawie zawieszenia broni. „Jeśli chcą rozmawiać, wiedzą, jak mnie znaleźć. Powinni byli przyjąć umowę, która leżała na stole — uratowałoby to wiele istnień!” — dodał.
Zdaniem politologów sytuacja staje się coraz bardziej poważna, zwłaszcza iż Trump przedwcześnie opuścił szczyt G7 i zlecił swojej administracji przygotować tzw. "pokój dowodzenia".
W rozmowie z mediami stwierdził, że powód jego nagłego wyjazdu ze szczytu jest "poważny i niezwiązany z kwestią rozejmu".
Konflikt Izrael-Iran: "Izrael zrobi to co musi"
Z kolei, premier Izraela Benjamin Netanjahu w rozmowie z ABC News nie wykluczył zamachu na Najwyższego Przywódcę Iranu, Alego Chameneiego. Jego zdaniem taki atak „nie doprowadzi do eskalacji konfliktu, lecz go zakończy”.
Zapytany wprost, czy Izrael zaatakuje Chameneiego, Netanjahu odpowiedział, że "Izrael zrobi to, co musi”.
Minister spraw zagranicznych Izraela, Israel Katz, również zagroził Chameneiemu, mówiąc, że może podzielić los Saddama Husajna, straconego po amerykańskiej inwazji na Irak w 2003 roku.
"Ostrzegam irańskiego dyktatora przed kolejnymi zbrodniami wojennymi i ostrzałem rakietowym skierowanym wobec izraelskich cywilów” — powiedział Katz.
Zapowiedział też kontynuację ataków na cele wojskowe w Teheranie.
Izrael twierdzi, że przejął kontrolę nad przestrzenią powietrzną nad Teheranem i ostrzegł, że "irańska stolica spłonie jeśli na Izrael zostaną wystrzelone kolejne pociski".
Tymczasem irańscy przywódcy zapowiadają „jeszcze ostrzejszą i potężniejszą odpowiedź” i grożą rozszerzeniem wojny na państwa sojusznicze Izraela.