Pożar na obrzeżach Jerozolimy wymusił zamknięcie kluczowej autostrady. Rannych jest kilkanaście osób, spłonęło ponad 1100 hektarów. Trwa walka z żywiołem i ustalanie przyczyn.
Co najmniej kilkanaście osób zostało rannych w wyniku pożaru, który wybuchł na obrzeżach Jerozolimy.
Ogień rozprzestrzenia się szybko ze względu na silny wiatr, wysoką temperaturę i suchą pogodę.
W wyniku gwałtownego pożaru władze zostały zmuszone do zamknięcia głównej autostrady łączącej Tel Awiw z Jerozolimą.
Na nagraniach udostępnionych w mediach społecznościowych widać pojazdy uwięzione w pobliżu płonącej drogi oraz ogień zagrażający pobliskiemu klasztorowi.
Na miejsce ściągnięto jednostki gaśnicze z całego regionu, a wsparcia udzieliły także samoloty z Włoch, Chorwacji i Macedonii Północnej. Przyczyny pożaru są wciąż ustalane.
Minister spraw zagranicznych Gideon Sa’ar poinformował, że jego resort pozostaje w kontakcie z przedstawicielami władz m.in. Wielkiej Brytanii, Francji, Czech, Szwecji, Argentyny, Hiszpanii, Macedonii Północnej i Azerbejdżanu, którzy wyrazili chęć pomocy. Autonomia Palestyńska zaoferowała wysłanie swoich strażaków, ale władze w Tel Awiwie na razie nie odpowiedziały na tę propozycję.
Na miejscu pracują 163 zastępy strażackie oraz dwanaście samolotów i śmigłowców gaśniczych.
Według lokalnych mediów ogień strawił do tej pory tysiąc sto siedemdziesiąt trzy hektary terenów zielonych
Pożar wybuchł w czasie, gdy Izrael obchodzi Dzień Pamięci poświęcony poległym żołnierzom i ofiarom ataków terrorystycznych. W związku z sytuacją wiele zaplanowanych uroczystości zostało odwołanych, w tym oficjalna ceremonia państwowa w Jerozolimie.
Wydarzenie miało odbyć się na górze Herzl, w pobliżu strefy objętej pożarem. Zamiast tego w telewizji wyemitowano nagranie z próby generalnej.
Jak podały służby medyczne większość poszkodowanych trafiła do szpitala z objawami zatrucia dymem. Kolejne dziesięć osób otrzymało pomoc na miejscu zdarzenia.
Policja przeprowadziła ewakuację mieszkańców z terenów przylegających do strefy pożaru. Uratowano także wspólnoty religijne z pobliskiego klasztoru, należącego do Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy.
"Na tym etapie trudno jeszcze oszacować skalę zniszczeń"– przekazali przedstawiciele Patriarchatu w oficjalnym komunikacie.
"Modlimy się o bezpieczeństwo wszystkich”- dodali.
Obecny pożar przywołał bolesne wspomnienia z 2010 roku, gdy przez cztery dni płonął las w pobliżu góry Karmel. Ogień pochłonął wówczas życie 44 osób.