Co najmniej 92 Palestyńczyków zabito, a ponad 200 innych zostało rannych w ciągu ostatnich dwóch dni, gdy Izrael zintensyfikował swoje operacje w całej enklawie.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że jego kraj "nie ma wyboru" i musi kontynuować walkę w Strefie Gazy. Dodał również, że wojna w enklawie zakończy się dopiero po osiągnięciu trzech celów, czyli zniszczenie Hamasu, uwolnienie wszystkich zakładników i zapewnienie, że enklawa nie będzie stanowić zagrożenia dla Izraela w przyszłości.
Jego komentarze pojawiły się po tym, jak co najmniej 92 Palestyńczyków zabito, a ponad 200 innych zostało rannych w ciągu dwóch dni, o czym poinformowało Ministerstwo Zdrowia Gazy. Wojska izraelskie nasiliły ataki, aby zmusić Hamas do uwolnienia zakładników i rozbrojenia.
Netanjahu jest pod rosnącą presją w kraju nie tylko ze strony rodzin zakładników i ich zwolenników, ale także rezerwistów i emerytowanych żołnierzy izraelskich. Kwestionują on kontynuację wojny po tym, jak Izrael złamał zawieszenie broni w zeszłym miesiącu.
W swoim oświadczeniu premier stwierdził, że Hamas odrzucił ostatnią propozycję Izraela dotyczącą uwolnienia połowy zakładników w zamian za dalsze zawieszenie broni.
Odkąd Izrael zakończył zawieszenie broni - w którym pośredniczyły Katar, Egipt i Stany Zjednoczone - 18 marca, izraelskie ataki w Strefie Gazy pochłonęły życie blisko 1800 osób i raniły prawie 4700 kolejnych.
Liczba ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy wzrosła do ponad 51 tys. - podaje Ministerstwo Zdrowia Strefy Gazy zarządzanego przez Hamas. Nie rozróżnia ono jednak ofiar cywilnych i bojowników, a ONZ twierdzi, że kobiety i dzieci stanowiły ponad dwie trzecie wszystkich ofiar śmiertelnych, które udało się zweryfikować.
W północnej części Strefy Gazy siły izraelskie uderzyły w obszar cywilny w mieście Bajt Lahija. Zginęły co najmniej cztery osoby.
W środkowej części Strefy Gazy dwóch Palestyńczyków zginęło w izraelskim ataku na obóz dla uchodźców Nusajrat.
Izraelskie naloty uderzyły w namioty, w których schronili się przesiedleni Palestyńczycy, zabijając co najmniej 10 osób w południowym mieście Chan Junus.
Tymczasem Siły Obronne Izraela (IDF) poinformowały w oświadczeniu, że jeden z ich żołnierzy zginął, a trzech innych zostało poważnie rannych w sobotę w Bajt Hanun w północnej Strefie Gazy.
Według oświadczenia zabity żołnierz to G'haleb Sliman Alnasasra, 35-letni tropiciel z beduińskiego miasta Rahat w południowym Izraelu.
Był to pierwszy izraelski żołnierz zabity w Strefie Gazy od czasu wznowienia izraelskich operacji wojskowych w Strefie Gazy w zeszłym miesiącu.
Izrael przyrzekł zintensyfikować ataki w Strefie Gazy i zająć na czas nieokreślony duże "strefy bezpieczeństwa" w małym pasie przybrzeżnym zamieszkałym przez ponad 2 miliony ludzi. Hamas domaga się wycofania sił izraelskich z tego terytorium.
Przez ostatnie sześć tygodni Izrael blokował również Strefę Gazy, ponownie uniemożliwiając wwóz żywności i innych towarów.
W tym tygodniu organizacje pomocowe podniosły alarm, mówiąc, że tysiące dzieci stało się niedożywionych, a większość ludzi ledwo je jeden posiłek dziennie, ponieważ zapasy maleją - podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Szefowa biura Światowej Organizacji Zdrowia we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, doktor Hanan Balkhy, wezwała nowego ambasadora USA w Izraelu, Mike'a Huckabee, aby naciskał na ten kraj w celu zniesienia blokady Gazy, aby leki i inna pomoc mogły dostać się do Strefy Gazy.
Wojna rozpoczęła się, gdy bojownicy Hamasu zaatakowali południowy Izrael 7 października 2023 roku. Zginęło wtedy około 1200 osób, głównie cywilów, a 251 osób uprowadzono.
Większość zakładników została uwolniona w ramach porozumień o zawieszeniu broni lub innych umów. Hamas przetrzymuje obecnie 59 zakładników, z których 24 nadal uważa się za żywych.