Zbigniew Brzeziński i Henry Kissinger prowadzili równoległe życie, doradzając prezydentom i zmieniając bieg zimnej wojny. Jak poprowadziliby dziś Amerykę, gdyby żyli?
Rywalizacja między Brzezińskim a Kissingerem, dwoma wielkimi amerykańskimi strategami z czasów zimnej wojny trwała dziesięciolecia, wpływając na historyczną trajektorię dwóch supermocarstw. Financial Times pisze w analizie, że ich główną różnicą było to, że jeden (Brzeziński) wierzył w kontynuowanie ideologicznej walki ze Związkiem Radzieckim, podczas gdy drugi (Kissinger) wzywał do dalszej deeskalacji z tym krwawym wrogiem Ameryki.
Intelektualne pochodzenie, podobieństwa i sprzeczności
Autor artykułu Financial Times Edward Luce jest autorem biografii Brzezińskiego zatytułowanej „Zbig; Życie Zbigniewa Brzezińskiego, proroka Ameryki zimnej wojny” w maju trafi do sprzedaży.
Luce mówi, że Kissinger wygrał na arenie sławy, ale Brzeziński zdobył punkty w intelektualnym konkursie z Kissingerem o zimną wojnę. Kissinger błędnie zakładał, że Związek Radziecki na zawsze pozostanie częścią globalnej struktury, podczas gdy Brzeziński słusznie uważał złoczyńcze narody pod dominacją Związku Radzieckiego, w tym Ukrainę, za swoją piętę achillesową.
Konflikt między nimi dotyczący sposobu zarządzania zimną wojną jest dziś równie ważny, jak spór między ludźmi wokół Trumpa o stosunki Putina z Rosją.
Niektórzy szukają bliskości i deeskalacji z Rosją, ale inni postrzegają tę politykę jako katastrofalną dla Ukrainy. Podstawowa różnica dzisiaj w stosunku do epoki Brzezińskiego i Kissingera polega na tym, że w Ameryce nie ma już nikogo z ich intelektualną kreatywnością, publiczną wiarygodnością i dyplomatyczną wagą. Brak „wielkiej strategii” w dzisiejszej Ameryce jest zakorzeniony w braku „wielkiego stratega”.
Ale co mieli, czego ich bardziej anonimowi następcy nie mają dzisiaj? Financial Times daje prostą odpowiedź na pytanie: Kissinger i Brzeziński byli imigrantami. Nowicjusze często cenią swoje wolności bardziej niż Amerykanie, a istnieją statystyki, które pokazują, że są znacznie bardziej skłonni do założenia firmy, zdobycia Nagrody Nobla lub stworzenia szkoły myślenia.
Brzeziński ( politolog i sowietolog) zdobywał wykształcenie w okresie rozkwitu amerykańskiego „Uniwersytetu Zimnej Wojny”, najpierw na Harvardzie, a następnie na Kolumbii czyli w publiczno-prywatnej strukturze elitarnych uniwersytetów, które ściśle współpracowały z rządem amerykańskim w zakresie polityki zimnej wojny. Jest to dokładnie odwrotne do polityki Trumpa - agresywnego finansowania elitarnych uniwersytetów i oskarżania ich o liberalne, antyrządowe tendencje.
W tym samym czasie Kissinger stał się powszechnie znanym nazwiskiem na Harvardzie i został uznany za znakomitego autora w historii stosunków międzynarodowych.
Daleko sięgające ambicje tych dwóch zaskoczyły wielu ich mniej doświadczonych rówieśników. Ale głębsze uzasadnienie można znaleźć w historii ich imigranckiego pochodzenia. Heinz Kissinger, ojciec Henry'ego Kissingera, wyemigrował do Ameryki mając 15 lat, czyli w 1938 roku i miesiąc przed słynną zdradą Neville'a Chamberlaina brytyjskiego premiera, w porozumieniu monachijskim z Czechosłowacją.
Kilka tygodni później dziesięcioletni Zbigniew Brzeziński wyruszył z Europy i po przekroczeniu oceanu po raz pierwszy zobaczył Statuę Wolności, zaledwie dwa dni po ostatecznej okupacji Sudetów przez Hitlera w Czechosłowacji.
Obaj dorastali na „krwawych ziemiach” międzywojennej Europy. Jeden był żydowsko-niemieckim uchodźcą, którego rodzina została w większości zniszczona podczas Holokaustu. Drugi - syn polskiego dyplomaty, którego kraj niecały rok później padł ofiarą brutalnego podziału między nazistami a Sowietami. Doświadczenie cierpienia i śmierci bliskich ukształtowały ich na różne sposoby. Kissinger powiedział, że zawsze wolałby porządek, gdyby musiał wybierać między porządkiem a sprawiedliwością, ponieważ jego rodzina została pochłonięta burzą historycznego chaosu. Ale Brzeziński wybrałby sprawiedliwość. Historyczna rana Polski była źródłem jego ambicji.
Ale co ważniejsze, obaj mieli głębokie poczucie ludzkiej tragedii. „Jako imigranci wiedzieliśmy, jak kruche są społeczeństwa i mieliśmy intuicyjne zrozumienie przemijania ludzkiego rozumienia” — powiedział Kissinger autorowi artykułu Financial Times w 2021 roku.
W opinii Kissingera od Brzezińskiego różniło go to, że on sam pochodził z Niemiec, ale uważał swoją tożsamość za niezależną od Niemiec; podczas gdy Brzeziński zdefiniował swoją tożsamość jako Polaka, chociaż Polska nigdy nie ograniczyła go do własnych granic.
Przy tym wszystkim, Kissinger podkreślał swoje podobieństwa z Brzezińskim. Chociaż Kissinger był pionierem w tej pracy, obaj odsunęli na bok starą anglo-amerykańską elitę. Dla takich jak Averell Harriman, Dean Acheson i John McKelvey dyplomacja była drugą pracą lub dodatkowym zobowiązaniem. Natomiast Kissinger i Brzeziński byli profesjonalni i bez koneksji w Waszyngtonie.
Ale wyróżniało ich doświadczenie upadku społecznego i postrzeganie geopolitycznej wieczności, doświadczenie, z którym inni przedstawiciele życia politycznego w Ameryce nie mogli konkurować. Pytanie brzmi, czy Amerykanie mogą zrozumieć, że żyjemy w niekończącym się doświadczeniu i że życia nie można podzielić na oddzielne kwestie? Powiedziałby Kissinger.
Chociaż ci dwaj najwyżsi amerykańscy urzędnicy poszli różnymi ścieżkami, ich światopogląd był jasny. Pierwotna teoria Brzezińskiego, że Związek Radziecki był upadającym systemem patriarchalnym, prawie nigdy nie podlegała wątpliwościom. Natomiast Kissinger był strategicznie plastyczny i płynny. Był wysoko wykwalifikowany w sztuce ukrytych, pośrednich i zwodniczych działań; ruchów, które wywołały realne zmiany na scenie politycznej bez zewnętrznej reprezentacji, i sam nazwał tę umiejętność „ruchem nieruchomym”.
Jednak zawsze kontemplował świat, w którym wielkie mocarstwa walczą o zachowanie równowagi. Pogląd Brzezińskiego na świat kształtował się przez mniejszą obsadę, nie tylko jego rodzimej Polski, ale także niezliczonych grup etnicznych w Związku Radzieckim, w których próbował obudzić ich izolacjonistyczne tendencje.
Prawie jak Trump, Kissinger nie znalazł czasu na Radio Wolna Europa i Głos Ameryki, choć odcinał je stopniowo i rok po roku, nie wszystkie naraz. Biegle posługując się rosyjskim, polskim i trochę niemieckim, Brzeziński wznowił wojnę ideologiczną za żelazną kurtyną, kurtyną, która wydawała mu się nie tak nieprzenikniona.
Zanim Brzeziński, w erze Nixona oskarżył Kissingera o „akrobatykę”, ich związek prawie się rozpadł. Pomimo czasami napiętych różnic, dwaj republikańscy i demokratyczni pretendenci nigdy nie wahali się zjeść obiadu we francuskiej restauracji „San Souci” w pobliżu Białego Domu. Było to miejsce, do którego ludzie chodzili, żeby być widziani. „Zawsze uczy się od przyjaznych krytyków, więcej niż od bezkrytycznych przyjaciół” - napisał Kissinger w liście do Brzezińskiego po jednej z tych kolacji na początku lat 70.
Trudno wyobrazić sobie taką przyjaźń w dzisiejszym Waszyngtonie, pisze redaktor Financial Times.
Trump, Chiny i Rosja; polityka Brzezińskiego odwrócona
Nawiązanie stosunków z Chinami było centralnym punktem repertuaru obu myślicieli, Kissingera i Brzezińskiego. Czy Trump w ogóle ma strategię dotyczącą Chin? Pomysł, że Trump mógłby wykonać „odwrót Kissingera”, czyli wprowadzić Rosję na orbitę Ameryki, gdy Kissinger wykorzystał chińsko-sowiecką szczelinę, jest fantazyjny. Steve Whitecough, nowojorski biznesmen zajmujący się nieruchomościami, który stał się omnibusowym emisariuszem Trumpa, niedawno udowodnił, że nie jest na równi z Putinem. „Odwrotny Brzeziński”, oznaczający zerwanie więzi z Chinami i uznanie Tajwanu, wydaje się mało prawdopodobny nawet przy nieprzewidywalności Trumpa.
W 1972 roku, Pekin przywiązywał dużą wagę do bezpośredniego dialogu. Xu Enlai, wykształcony, dobrze wychowany i piśmienny premier Chin był najlepszą stroną negocjacyjną dla Kissingera.
Zastąpienie Xu Deng Xiaopingiem pozbawiło Kissingera jego najdroższego partnera do rozmowy. Właśnie te same cechy, których Kissinger nie lubił w Dengu, a mianowicie jego szczere, a czasem sprośne zachowanie i niechęć do sympatii dyplomatycznych, były tym, co przemawiało do Brzezińskiego.
Ich wspólna nienawiść do Sowietów była czynnikiem napędowym chińskiego posunięcia administracji Cartera. Brzeziński był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Cartera, podobnie jak Kissinger dla Nixona. Głęboki szacunek Brzezińskiego dla Denga nigdy nie został nadszarpnięty. Brzeziński uważał Denga za „małego człowieka z kończynami, ale wielkiego w śmiałości”. Mierzący 150 centymetrów Deng również podziwiał Brzezińskiego.
Praktycznie porzucając politykę deeskalacji Kissingera, Brzeziński stał się znany w chińskich mediach jako „Polar Bear Rammer” - pogromca niedźwiedzia polarnego czyli Związku Radzieckiego. Kissinger chciał zachować „sprawiedliwy” dystans między Ameryką, Sowietami a Chinami.
Ale w erze Cartera Stany Zjednoczone i Chiny praktycznie stały się partnerami.
W każdym razie trudno sobie wyobrazić, że Trump będzie w stanie spędzać godziny na szczegółowych i złożonych negocjacjach z Xi Jinpingiem lub Putinem. Jest również mało prawdopodobne, aby Trump dał swojemu doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Mike'owi Waltzowi lub swojemu sekretarzowi spraw zagranicznych Marco Rubio taką samą dyskrecję jak Kissingerowi czy Brzezińskiemu.
Opinia Brzezińskiego i Kissingera o wojnie na Ukrainie, gdyby żyli
Gdyby Brzeziński i Kissinger żyli dzisiaj, jak każdy poradziłby sobie z tematem wojny Rosji z Ukrainą?
Wierząc redaktorowi Financial Timesa, można z całą pewnością powiedzieć, że ani Brzeziński ani Kissinger, pomimo różnic, nie doradziliby Trumpowi, aby poczynił ustępstwa wobec Rosji przed rozmowami pokojowymi. Ustępstwa powinny być przedstawiane jako pokusy w trakcie negocjacji, a nie wręczane wcześniej w formie pokręconych prezentów.
Obaj byliby głęboko zasmuceni upokorzeniem Zełenskiego przez Trumpa i jego zastępcę J.D. Vance'a w Gabinecie Owalnym w lutym. Kissinger o urzekającym wzroście i Brzeziński z ostrym, czasem gryzącym umysłem: żaden nie widziałby Zełenskiego jako ofiary, nie mówiąc już o upokarzaniu go przed kamerami.
Nie sposób sobie wyobrazić, że któryś z nich mówi o Putinie, jak niedawno Witkoff w rozmowie z prawicowym prezenterem Tuckerem Carlsonem. Według niego Putin modlił się za Trumpa po próbie zamachu na niego. Putin wreszcie - opowiadał Witkoff - zamówił pochlebny portret Trumpa. „Putin był bardzo wspaniałomyślny” - powiedział doradca amerykańskiego prezydenta.
Konsekwencja i zmiana stanowiska Kissingera i Brzyńskiego
Pod koniec życia Kissinger i Brzeziński prawie zamienili ze sobą swoje stanowiska w sprawie Rosji. W artykule z 2014 roku w Financial Times Brzeziński bronił „finlandyzacji” Ukrainy; modelu, w którym Ukraina stanie się krajem neutralnym, ale zorientowanym na Zachód, pośredniczącym między Rosją a NATO.
Z drugiej strony Kissinger zaskakująco poparł członkostwo Ukrainy w NATO po inwazji Rosji w 2022 roku. Ten nagły zwrot Kissingera można przypisać jego chęci pozostania w ramach ogólnego konsensusu, pragnienia, które było związane z potrzebami jego firmy konsultingowej Kissinger Associates. Dostęp do Białego Domu i innych ośrodków władzy miał kluczowe znaczenie dla jego biznesu.
Brzeziński nigdy nie był właścicielem firmy handlowej. Nie musiał więc ograniczać swoich poglądów. Był krytyczny wobec wszystkich prezydentów, w tym Baracka Obamy, który pomimo początkowego poparcia i podziwu dla niego był krytykowany za sprzeciw wobec wojny w Iraku w 2003 roku. Bill Clinton, który początkowo podziękował Brzezińskiemu po podpisaniu pierwotnego dokumentu ekspansji NATO w 1999 roku (obejmującego Polskę), później zrezygnował z pozytywnej opinii na temat Brzezińskiego. bo ten początkowo łagodnie traktował nowoprzybyłego Putina. Jedynym wyjątkiem był Jimmy Carter, z którym Brzezińskiego łączyła głęboka przyjaźń do końca życia.
Względna zmiana stanowiska Brzezińskiego wobec Rosji może być postrzegana jako wynikająca z pewnego rodzaju złagodnienia na starość, choć nigdy nie stracił on z oczu swojego mrocznego poglądu na Putina. Po udarze pod koniec 2014 roku jej dzieciom zajęło trochę czasu, aby przekonać go do zainstalowania rozrusznika serca. Urządzenie denerwowało go na kilku poziomach: symbol końca życia, technologia, której był z natury przeciwny i, co najgorsze narzędzie, które przekazywało jego dane odbiorcy, który mógł narazić go na ryzyko.
Brzeziński obawiał się, że Rosjanie mogą włamać się do jego danych medycznych. „Wiesz, tato, nie sądzę, żeby Putin miał teraz czas na podrapanie się po głowie, nie mówiąc już o czytaniu twojej dokumentacji medycznej” - powiedział jego najstarszy syn Yan.
Jego środkowy syn, Mark został później ambasadorem administracji Bidena w Polsce. Swoją misję zakończył kilka miesięcy temu.
Krytycy Kissingera i Brzezińskiego mają do dyspozycji wystarczająco dużo materiału do krytyki. Tytuł po śmierci Kissingera w magazynie „Rolling Stone” brzmiał: „Henry Kissinger, zbrodniarz wojenny, ukochany amerykańskiej klasy rządzącej, wreszcie umarł”.
Tajne bombardowanie Kambodży przez Nixona, poparcie dla krwawych represji w Pakistanie przeciwko powstaniu w Bangladeszu, wspieranie przez USA zamachu stanu w Chile i podsłuch własnych pracowników nie pozostawiły Kissingera w żałobie do końca życia. Był jednak negocjatorem w pierwszej umowie o kontroli broni jądrowej. Polityka deeskalacji nie była iluzją. Im był starszy, tym bardziej traktowali go jak proroka.
Kadencja Brzezińskiego w rządzie nie pozostawiła żadnych plam krwi na jego rękach. Carter był jedynym prezydentem po II wojnie światowej, który nigdy nie nakazał wysłania wojsk na wojnę, chociaż ośmiu amerykańskich żołnierzy zginęło w nieudanej operacji ratowania irańskich zakładników.
Jednak Brzeziński odegrał rolę we wciągnięciu Sowietów do Afganistanu w 1979 roku, chociaż ostatecznym powodem inwazji był Leonid Breżniew. Po usłyszeniu wiadomości o ataku Brzeziński powiedział jednemu ze swoich pomocników: „Złapali przynętę!”
Geneza dżihadyzmu na świecie rozpoczęła się częściowo w tym samym czasie. Ale analityk Financial Times pisze, że twierdzenia nazywające Brzezińskiego „ojcem chrzestnym Al-Kaidy” są całkowicie bezpodstawne i przesadzone. Grupa terrorystyczna powstała siedem lat po zakończeniu prezydentury Cartera.
Czy pojawiają się takie osoby jak Brzeziński i Kissinger, czy też epoka takich jak oni minęła?
Niektórzy uważają, że dzisiejsza kondycja świata znacznie utrudnia pojawienie się postaci takiej jak Kissinger czy Brzeziński. W erze cyfrowej manewry geopolityczne są znacznie trudniejsze do wykonania.
Kiedy zmarł Brzeziński, Kissinger był pogrążony w smutku. Po raz pierwszy spotkali się 67 lat wcześniej na Uniwersytecie Harvarda. W liście do rodziny Brzezińskiego Kissinger napisał: „Kiedy usłyszałem wiadomość o śmierci Zbiga, nagle z całego serca poczułem, jak centralna była jego obecność dla wizerunku świata godnego życia i obrony, który miałem w umyśle. Czułem się, jakby jeden z ważnych dla mnie filarów świata się rozpadał... Myślę, że choć my, nie zawsze w ( naszych) aspiracjach, ale w celach, byliśmy partnerami”.