Izrael przeprowadził naloty na południowy Liban po ataku rakietowym, za który Hezbollah nie chce wziąć odpowiedzialności. Minister obrony Izraela grozi Bejrutowi i podkreślił konieczność zapewnienia bezpieczeństwa Galilei.
Izraelski rzecznik wojskowy Avichai Adraee za pośrednictwem platformy "X" ostrzegł mieszkańców płudniowych przedmieść Bejrutu przed planowanym atakiem i wezwał ich do natychmiastowej ewakuacji.
W piątek rano izraelskie wojsko ogłosiło, że wykryło dwie rakiety wystrzelone z południowego Libanu w kierunku północnoizraelskiego miasta Kirjat Szemona.
We wcześniejszym oświadczeniu rzecznik wojskowy Izraela poinformował, że izraelska obrona powietrzna przechwyciła jeden z pocisków. Drugi spadł na terytorium Libanu, nie powodując żadnych strat ani zniszczeń.
Dodał również, że rakiety zostały wystrzelone o godzinie 07:50.
Władze Hezbollahu zaprzeczyły, że są odpowiedzialne za wystrzelenie rakiet w kierunku Izraela.
Według źródła związanego z Hezbollahem ugrupowanie nadal przestrzega porozumienia o zawieszeniu broni i nie ma żadnego związku z rakietami wystrzelonymi z południowego Libanu".
„Tego rodzaju incydenty służą jako pretekst do dalszej izraelskiej agresji na Liban” – dodało źródło.
Mimo obowiązującego porozumienia władze libańskie odnotowały 1 263 izraelskie naruszenia, w wyniku których zginęło co najmniej sto osób a trzysta trzydzieści jeden zostało rannych. Oficjalne statystyki potwierdzają, że napięcia w regionie utrzymują się pomimo formalnego rozejmu.
Minister obrony Izraela, Yisrael Katz, podkreślił, że libański rząd ponosi odpowiedzialność za wszelkie ataki przeprowadzane z jego terytorium.
„Jeśli Kirjat Szemona i Galilea nie będą bezpieczne, Bejrut również nie zazna spokoju” – ostrzegł.”.
Zapewnił ponadto, że Izrael nie dopuści do powtórzenia wydarzeń z 7 października i podejmie wszelkie działania, by zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom północnych regionów Izraela.
W zeszłym tygodniu izraelskie myśliwce przeprowadziły intensywne naloty na kilka obszarów w południowym Libanie. Ataki były reakcją na ostrzał rakietowy izraelskiego miasta, choć Hezbollah stanowczo zaprzeczył swojemu udziałowi w tym incydencie.
Planowane na 18 lutego wycofanie izraelskich wojsk z południowego Libanu nie zostało w pełni zrealizowane. Izrael nadal utrzymuje obecność w pięciu strategicznych lokalizacjach, które były areną ostatnich operacji wojskowych.