Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Ukraina: ostatni impas przed pokojem?

©
© Prawo autorskie  Euronews
Prawo autorskie Euronews
Przez Valérie Gauriat
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button
Skopiuj/wklej poniższy link do osadzenia wideo z artykułu: Copy to clipboard Skopiowane

Gdy Ukraina wkracza w czwarty rok wojny od początku rosyjskiej inwazji, na linii frontu na wschodzie kraju toczą się walki jak nigdy dotąd.

REKLAMA

Podczas gdy wojsko podejmuje ostatnie wysiłki na polu bitwy, zmęczeni cywile radzą sobie najlepiej jak potrafią z coraz gorszymi warunkami życia.

Międzynarodowa korespondentka Euronews Valerie Gauriat udała się do regionu Doniecka we wschodniej Ukrainie, aby udokumentować sytuację w okolicach miasta Pokrowsk, w sercu jednej z najbardziej zaciętych i kluczowych bitew tej wojny.

W samo centrum działań na froncie pokrowskim

Ten raport zabiera nas w samo centrum działań na linii frontu w Pokrowsku, z jednostką artyleryjską i stanowiskiem dowodzenia operacyjnego armii ukraińskiej.

W jednym z tak zwanych punktów stabilizacyjnych armii, ośrodków pomocy doraźnej dla rannych żołnierzy, słyszymy historię 22-letniej Saszy, która trzyma się pomimo okropności, z jakimi spotyka się na co dzień.  

Niedaleko, w mieście Pokrowsk, które zostało zdewastowane przez ciągłe rosyjskie ostrzały, nieliczni pozostali mieszkańcy odmawiają ewakuacji, pomimo dużej liczby ofiar cywilnych.

„Jedyne, co po sobie zostawiają, to ruiny”

„Emeryci, niestety, nie chcą wyjeżdżać, podobnie jak ci, którzy czekają na „ruskij mir”, jak mówią” - wzdycha Maksym, oficer współpracy cywilno-wojskowej w ukraińskiej armii, prowadząc nas przez gruzy. „Istnieje przekonanie, że dzisiejsza Rosja, zastępująca dawny ZSRR, przyjdzie i wszystko naprawi. W rzeczywistości nic nie jest odbudowywane. Jedyne, co po sobie zostawiają, to ruiny”.

Nasza reporterka udała się następnie dalej na zachód, do obszaru przemysłowego zachodniego Donbasu, potencjalnego celu dla sił rosyjskich. To właśnie tam znajduje się większość ukraińskich kopalń węgla, zapewniając kluczowe zasoby dla krajowej sieci energetycznej.

W najstarszej kopalni węgla w okolicy rozmawiamy z „podziemnymi żołnierzami”, którzy utrzymują ukraińską linię frontu energetycznego. 

Wśród nich jest coraz więcej kobiet, ponieważ coraz więcej mężczyzn jest powoływanych do wojska lub poległo na polu bitwy. Kobiety, którym przed wojną zabroniono pracy w szybach kopalnianych na mocy prawa z czasów sowieckich, stanowią obecnie 5% podziemnej siły roboczej kopalni.

Wiele z nich zostało wysiedlonych przez wojnę, w tym Oksana. Jej życie zostało zniszczone przez ostrzał jej rodzinnego miasta Bahmut, w którym zginął jej najstarszy syn i ojciec.

Pozostać silnym w oczekiwaniu na zwycięstwo

Znalazła ukojenie w kopalni, zapewniając sobie środki do życia, a swoją pracę postrzega jako wkład w wysiłek wojenny. Przed wojną Oksana była choreografką, a po pracy w kopalni udziela lekcji tańca nastolatkom. 

„Kieruje mną miłość do dzieci - one są naszą przyszłością - i do sztuki. Jak również moja wiara w nasze zwycięstwo” - mówi. „Mam nadzieję, że pozostanę wystarczająco silna, by zobaczyć, jak nastaje pokój”. 

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Ławrow: Moskwa gotowa wynegocjować akceptowalne warunki z Ukrainą

Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ bez słowa o agresji Rosji. Sikorski z mocnym wystąpieniem

Ukraina twierdzi, że "rosyjski ślad" jest możliwy w zabójstwie polityka Andrija Parubija