Na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga odnotowano dramatycznie wiele przypadków przemocy seksualnej wobec dzieci. UNICEF wiąże to z nasilającą się ofensywą ruchu M23, wspieranego przez Rwandę.
Według agencji ONZ ds. dzieci UNICEF, dziesiątki dzieci zostało zgwałcone przez uzbrojonych mężczyzn w wyniku niedawnej eskalacji konfliktu we wschodniej Demokratycznej Republice Konga (DRK).
Dzieci są coraz częściej celem ataków w miarę nasilania się walk w bogatym w minerały regionie. Jak podaje UNICEF o masowe akty przemocy seksualnej podejrzewani są zarówno rebelianci M23, jak i bojownicy rządowi.
"W prowincjach Północnego i Południowego Kivu otrzymujemy przerażające doniesienia o poważnych naruszeniach wobec dzieci przez strony konfliktu, w tym o gwałtach i innych formach przemocy seksualnej na poziomie przewyższającym wszystko, co widzieliśmy w ostatnich latach" - powiedziała w oświadczeniu dyrektor wykonawcza UNICEF Catherine Russell.
"Podejrzewa się, że wszystkie strony konfliktu dopuściły się przemocy seksualnej" - dodała.
Według UNICEF, placówki służby zdrowia w regionie zgłosiły w sumie 572 przypadki gwałtów w tygodniu od 27 stycznia do 2 lutego - to ponad pięciokrotny wzrost z tygodnia na tydzień. Spośród leczonych, prawie jedną trzecią stanowiły dzieci.
"Prawdziwe liczby są prawdopodobnie znacznie wyższe, ponieważ wiele osób, które przeżyły, niechętnie się zgłasza" - powiedział Russell. "Naszym partnerom kończą się leki stosowane w celu zmniejszenia ryzyka zakażenia wirusem HIV po napaści na tle seksualnym".
"Pewna matka opowiedziała naszym pracownikom, jak jej sześć córek, z których najmłodsza miała zaledwie 12 lat, było systematycznie gwałconych przez uzbrojonych mężczyzn, którzy przeczesywali domy w poszukiwaniu jedzenia".
Wspierani przez Rwandę rebelianci M23 są najbardziej znanymi spośród ponad stu grup zbrojnych walczących o kontrolę nad wschodnią DRK w trwającym od dziesięcioleci konflikcie, który doprowadził do jednego z największych kryzysów humanitarnych na świecie.
W wyniku eskalacji walk pod koniec stycznia rebelianci zdobyli największe miasto regionu - Gomę. Teraz przesuwają się dalej na południe, starając się rozszerzyć swoją kontrolę.
Forum Międzynarodowych Organizacji Pozarządowych stwierdziło, że co najmniej 500 000 osób zostało przesiedlonych, odkąd M23 nasiliło swoją ofensywę. Przed wznowieniem przemocy pod koniec ubiegłego miesiąca, Goma gościła już prawie milion przesiedleńców.
W zeszłym tygodniu Rada Praw Człowieka ONZ powołała komisję, która zbada okrucieństwa, w tym gwałty i zabójstwa przypominające "doraźne egzekucje" popełnione zarówno przez kongijską armię, jak i rebeliantów M23 w regionie od początku roku.
Przemawiając podczas inauguracji szef ONZ ds. praw człowieka Volker Turk powiedział, że sytuacja we wschodniej części DRK może się pogorszyć, a nadużycia, takie jak gwałty i niewolnictwo seksualne, mogą się nasilić.
"Jeśli nic nie zostanie zrobione, najgorsze może dopiero nadejść" - powiedział.