No pokładzie samolotu było dziecko-pacjent wraz z matką. Liczba ofiar nie jest jeszcze znana.
REKLAMA
Mały samolot pogotowia lotniczego rozbił się w pobliżu centrum handlowego w Filadelfii tuż po starcie. Na pokładzie było dziecko-pacjent, matka dziecka oraz cztery inne osoby. „Nie możemy potwierdzić, czy ktokolwiek przeżył” – podała firma Jet Rescue w oświadczeniu.
Dziecko było leczone w Filadelfii z powodu poważnej choroby. Samolot miał je przewieźć do domu, podał rzecznik pogotowia Jet Rescue, Shai Gold.
Burmistrz Filadelfii, Cherelle Parker, powiedziała na konferencji prasowej, że liczba ofiar nie jest jeszcze znana. Dodała, że kilka domów i pojazdów zostało uszkodzonych. Według policji w Filadelfii kilka osób na ziemi zostało rannych.
Wypadek miał miejsce mniej niż cztery kilometry od lotniska Northeast Philadelphia, które głównie obsługuje samoloty biznesowe i loty czarterowe. Samolot, Learjet 55, szybko zniknął z radaru po starcie z lotniska o godzinie 18:06. Ostatecznym celem lotu miała być Tijuana, na północno-zachodnim wybrzeżu Meksyku.
Wypadek zdarzył się zaledwie kilka dni po najtragiczniejszej od dekad katastrofie lotniczej w USA.