Podczas trzygodzinnego protestu pracowników, zorganizowanego przez przeciwników rządzącej partii "Gruzińskie Marzenie", strajkujący zostali zaataakowani na ulicach miasta.
W stolicy Gruzji, Tbilisi zorganizowano strajk generalny. Protestowali przeciwnicy partii "Gruzińskie Marzenie", którzy chcieli wskazać na problemy, jakie mogą wyniknąć dla kraju w efekcie izolacji od Unii Europejskiej. Protestujący zostali jednak zaatakowani.
W sieci krążą filmy, na których widać napastników z pałkami, atakujących osoby protestujące na ulicach gruzińskiej stolicy.
Lokalne media twierdzą, że napastnicy to tzw. „tituszki” – najemnicy, często działający agresywnie na rzecz władz lub prorządowych ugrupowań politycznych. Protestujący skandowali hasła, gwizdali i powiewali flagami Gruzji oraz Unii Europejskiej. Z ostatnich informacji wynika, że do strajku przyłączyło się ponad 350 firm. Organizatorzy podkreślają, że demonstracja miała być ostrzeżeniem przed przyszłością Gruzji w izolacji od Europy.
Protesty w Gruzji trwają od około dwóch miesięcy. Gruzini są niezadowoleni m.in. z ostatnich nadużyć w wyborach parlamentarnych oraz zawieszenia rozmów odnośnie przystąpienia kraju do Unii Europejskiej.