Kontrolerzy ruchu lotniczego mówią o dużym obciążeniu pracą, podczas gdy grecki rząd okazuje swoje niezadowolenie z decyzji pracowników
Podróżujący do lub z międzynarodowego lotniska "Eleftherios Venizelos" w Atenach są niemal pewni, że ich loty będą opóźnione.
Od zeszłego piątku kontrolerzy ruchu lotniczego na lotnisku ogłosili, że ograniczają ruch samolotów na godzinę (starty i lądowania) w porównaniu z okresem letnim z powodu dużego obciążenia pracą.
W praktyce przekłada się to na opóźnienia od 20 minut do 2-3 godzin dla każdego lotu, ponieważ kontrolerzy ogłosili, że będą teraz obsługiwać łącznie 28 ruchów na godzinę, nie, jak wcześniej, 36.
Pasażerom zaleca się kontakt z linią lotniczą, ponieważ opóźnienia, zwłaszcza na płycie przylotów, mogą przekraczać 30 minut.
Przypomnijmy, że od lata Eleftherios Venizelos jest przedmiotem krytyki ze strony dyrektora generalnego Ryanair Michaela O'Leary'ego z powodu opóźnień i przestarzałych systemów.
Decyzja audytorów wywołała napięcia między związkiem zawodowym a rządem. Grecki minister infrastruktury i transportu odniósł się do (wysokich) pensji audytorów (przyp. red.: mówił o rocznej pensji wynoszącej 120 000 euro), który natychmiast zareagował, mówiąc o „dezorientującej taktyce w sytuacji, gdy nasze koszty wynagrodzeń plasują się na 33. miejscu wśród 38 krajów”.
Grecki minister transportu i infrastruktury podkreślił, że opóźnienia są jeszcze gorsze na innych europejskich lotniskach i dodał, że 364-punktowy, 7-filarowy plan działania jest wdrażany we współpracy z Komisją Europejską, z regularnymi raportami o postępach co sześć tygodni.
Jeden z filarów dotyczy przekształcenia CAA w podmiot prawny prawa publicznego w celu nadania mu większej autonomii administracyjnej. "Obecnie CAA jest autonomiczną agencją podlegającą bezpośrednio ministrowi. Oznacza to, że nawet w sprawach życia codziennego, takich jak sprzątanie czy konserwacja, wymagany jest podpis ministra. Teraz przestaną one istnieć" - powiedział.
Kontrolerzy ruchu lotniczego: "Prosiliśmy o spotkanie z ministrem i nie mamy odpowiedzi"
"Byliśmy rozczarowani, ale niestety nie zaskoczeni, słysząc wypowiedzi Ministra Infrastruktury i Transportu" - stwierdzili kontrolerzy ruchu lotniczego w oświadczeniu. Zwracają uwagę, że oprócz spotkania w ministerstwie na początku maja i jednego na początku czerwca w CAA, nie spotkali się ponownie z ministrem. Od 1 września 2025 r. poprosili o nowe spotkanie, ale nie otrzymali odpowiedzi.
Jeśli chodzi o wynagrodzenie, podkreślają: "Całkowicie mylące jest również odnoszenie się do wysokości naszego wynagrodzenia w sposób, który wręcz sztucznie zawyża liczby, tak że nie mają one żadnego związku z naszymi zarobkami netto, które (jak przyznaje minister) są opodatkowane i nie obciążają budżetu, podczas gdy są opłacane przez użytkowników przestrzeni powietrznej, a w rzeczywistości 90% z nich pochodzi od zagranicznych linii lotniczych".
Podkreślają, że "grecki podatnik nie płaci ani jednego euro", podczas gdy opłaty są finansowane z opłat za żeglugę powietrzną uiszczanych przez linie lotnicze.
W oparciu o dane Eurocontrol (raport ACE Benchmarking 2025) za 2023 r., greckie NOC zajmują 33. miejsce na 38 dostawców pod względem kosztów wynagrodzeń na godzinę lotu, podczas gdy zajmują piąte miejsce pod względem wydajności.
Wskazują, że są bardziej produktywne niż kraje takie jak Niemcy, Hiszpania, Szwajcaria i Włochy, podczas gdy ich płace pozostają niższe nawet od krajów takich jak Bułgaria, Rumunia, Chorwacja i Słowenia.
Jednocześnie Hellenic Aviation Service Provider (HASP) jest najtańszym spośród 38 dostawców pod względem kosztów świadczenia usług nawigacji lotniczej.
Unia podkreśla, że dane towarzyszące komunikatowi nie są kwestionowane i dodaje: "Niestety, próba błędnego ukierunkowania pokazuje, że nie zrozumiano skali prawdziwego problemu, przed którym stoi HPA, a którym nie są opłaty HPA. Chyba że minister uważa, że brak nowoczesnych systemów lub naruszenie europejskich rozporządzeń jest winą opłat HPA".