Zmiany klimatyczne dzieją się na naszych oczach. Coraz trudniej prowadzić niektóre uprawy, skracają się okna pogodowe. Z takim problemem musi się zmierzyć m.in. rynek florystyczny.
Róże są czerwone, ale czy mogą być także zielone?
W Europie większość kwiatów, w tym te, które często trafiają do walentynkowych bukietów, pochodzi z dużych farm kwiatowych w Kenii lub z wielkich szklarni w Holandii.
Jednak rynek kwiatów ciętych przechodzi transformację. Hodowcy zaczynają dostosowywać się do wyzwań związanych ze zmianami klimatycznymi oraz rosnącymi kosztami energii.
Firmy wprowadzają ekologiczne rozwiązania w swoich operacjach i logistyce transportowej, aby sprostać nowym unijnym przepisom.
Konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na kwestie związane z pochodzeniem kwiatów i ich śladem węglowym przed podjęciem decyzji o zakupie.
Zmiany klimatyczne wpływają na globalny przemysł kwiatowy
Dr David Bek spędził ostatnie 20 lat badając, jak powinny wyglądać zrównoważone kwiaty. Gdyby miał być całkowicie szczery, powiedziałby, że jest to „kwiat, który rośnie naturalnie w ogrodzie, zasilany deszczem – lub taki, który można znaleźć w lokalnym żywopłocie”.
Jednak Bek od dawna pełni rolę istotnego głosu w kształtowaniu przemysłu kwiatów ciętych, który wykracza poza granice naszych ogrodów.
Jako profesor kreatywnej ekonomii i zrównoważonego rozwoju ekologicznego na Uniwersytecie w Coventry, przez ostatnie pięć lat obserwował na własne oczy „ogromne zmiany w postawach i praktykach biznesowych” w branży.
Firmy intensyfikują wysiłki na rzecz zrównoważonego rozwoju, częściowo dlatego, że „zwiększa się świadomość, że kwestie środowiskowe stanowią zagrożenie dla branży, zwłaszcza przez zmienność pogody, która jest jednym z najpoważniejszych wyzwań”, wyjaśnia.
„Jeśli nie wiesz, czy nadchodzący sezon przyniesie huragan lub ekstremalne opady deszczu, to dla branży oznacza to ogromne ryzyko”.
W Kenii, gdzie uprawiane są nasze ulubione walentynkowe róże, nieregularne warunki pogodowe już stanowią wyzwanie.
„Zmiany klimatyczne mają już duży wpływ na pracowników farm kwiatowych” – mówi Mahsa Yeganeh, starszy menedżer ds. zrównoważonego zaopatrzenia w Fairtrade Foundation. „Wzrost temperatur, nieregularne opady deszczu oraz susze zagrażają uprawom kwiatów i podnoszą koszty produkcji”.
"Bez podjęcia pilnych działań życie tysięcy pracowników farm kwiatowych może być zagrożone”.
Trudności nie omijają także hodowców w Europie. Bek wspomina niedawną rozmowę z małym hodowcą kwiatów ze Szkocji, który rozważał zakup nowej ziemi. Ostatecznie zrezygnowali z tego pomysłu, gdy zrozumieli, że ryzyko związane z wiatrami, które będą się nasilać w wyniku coraz częstszych burz, jest zbyt duże.
Uprawy na dużą skalę w Holandii, będącej sercem przemysłu kwiatowego, również borykają się z problemami spowodowanymi rosnącymi kosztami energii.
Większość kwiatów uprawianych w Europie pochodzi z ogromnych szklarni w Holandii
Holenderscy hodowcy kwiatów odpowiadają za około 70% kwiatów sprzedawanych w całej Europie, z czego większość trafia do Wielkiej Brytanii. Szklarnie, w których są uprawiane, stawiają przed przemysłem wiele wyzwań środowiskowych, takich jak potrzeba ogrzewania, duże zużycie wody, zanieczyszczenie oraz stosowanie chemikaliów.
Kilka gmin w Holandii – Zutphen, Amersfoort i Haga – wprowadziło zakaz używania kwiatów na publicznych wydarzeniach. Decyzja ta została podjęta częściowo w związku z obawami zdrowotnymi dotyczącymi holenderskich kwiatów zawierających wysokie stężenia pestycydów, w tym takich, które zostały zakazane w Unii Europejskiej.
W ubiegłym roku Fundusz na rzecz Ofiar Pestycydów we Francji oficjalnie stwierdził, że dziecko zmarło na białaczkę w wyniku narażenia na pestycydy zawarte w holenderskich kwiatach, z którymi pracowała jego matka – kwiaciarka.
Mimo tych problemów, to właśnie w Holandii toczy się intensywna debata na temat zrównoważonego rozwoju w florystyce.
„W Holandii świadomość na ten temat jest znacznie wyższa, częściowo dlatego, że ludzie dosłownie widzą szklarnie z włączonymi światłami” – wyjaśnia Bek.
„W Holandii główny nacisk kładzie się na zmniejszenie zużycia energii” – mówi John Janssen, lider projektu w SMK, holenderskiej fundacji, której celem jest uczynienie produkcji rolnej bardziej zrównoważoną.
„Chodzi tu o ograniczenie zużycia gazu ziemnego do ogrzewania oraz optymalizację zużycia energii elektrycznej do oświetlenia asymilacyjnego. Ponadto, kluczowe jest zminimalizowanie stosowania chemicznych środków ochrony roślin, co ma zasadnicze znaczenie dla ograniczenia szkód dla środowiska.”
Transport stanowi główną przyczynę śladu węglowego w branży kwiatowej
Badania przeprowadzone przez Beka pokazują, że większość konsumentów kupujących bukiety kwiatów bardziej martwi się plastikowym opakowaniem lub sezonowością kwiatów niż innymi kwestiami. Jednak takie podejście odwraca uwagę od „bardzo realnego wpływu transportu i ogrzewania na środowisko, które są jednymi z najbardziej problematycznych elementów w tej branży”.
„Jeśli coś transportujesz samolotem, ma to wysoki ślad węglowy, ale ogrzewanie i oświetlenie szklarni przez 24 godziny na dobę mogą być równie problematyczne” – wyjaśnia Bek.
Dodaje jednak, że wzrost wykorzystania transportu morskiego w produkcji kwiatów w Afryce i Ameryce Łacińskiej wspiera wysiłki na rzecz redukcji emisji dwutlenku węgla.
Gospodarka Kenii w dużej mierze opiera się na branży kwiaciarskiej, a około 100 000 pracowników farm kwiatowych dostarcza 40% ciętych róż do Europy, z czego połowa trafia na holenderskie aukcje kwiatowe.
Jednak coraz większy nacisk na sprawiedliwe praktyki oznacza, że 38 000 z tych pracowników jest zatrudnionych w 48 organizacjach producentów kwiatów i roślin posiadających certyfikat Fairtrade. Te farmy wyznaczają nowe standardy, jeśli chodzi o bardziej ekologiczne metody prowadzenia biznesu.
„Bardzo ważne jest, abyśmy wspierali wysiłki na rzecz zrównoważonego rozwoju w sektorze kwiatów ciętych” – mówi Yeganeh. „Gospodarstwa posiadające certyfikat Fairtrade przestrzegają norm środowiskowych, promując odpowiedzialne zużycie wody, redukując szkodliwe uzależnienie od chemikaliów oraz wspierając różnorodność biologiczną”.
Róże Fairtrade z Kenii czy kwiaty z Holandii?
Niedawne badania wykazały, że róże Fairtrade transportowane drogą lotniczą zużywały mniej energii niż róże z Holandii – nawet po uwzględnieniu transportu do Europy. Ma to związek z tym, że kwiaty uprawiane w cieplejszym klimacie Kenii nie wymagają ogrzewanych szklarni, jak ma to miejsce w Holandii.
Zaktualizowane dane Fairtrade Max Havelaar Switzerland & MGB pokazują, że róże Fairtrade wykorzystywały 6,4 razy mniej energii podczas transportu lotniczego oraz 22 razy mniej podczas transportu morskiego niż róże holenderskie. Dodatkowo, produkowały one 2,9 razy mniej emisji gazów cieplarnianych w transporcie lotniczym i 21 razy mniej w transporcie morskim.
Badanie Fairtrade wykazało również, że uprawa róż w Kenii zużywa o 65% mniej wody i może lepiej wspierać bioróżnorodność w porównaniu do standardowych holenderskich metod uprawy róż.
Jednak to badanie porównawcze „może przeoczyć inne czynniki środowiskowe” – ostrzega Janssen. Zwraca uwagę, że stosowanie chemicznych środków ochrony roślin oraz fakt, że Kenia zmaga się z poważnym niedoborem wody, mogą mieć większy wpływ na lokalne zasoby niż w przypadku Holandii.
Niektóre firmy zmieniają sposób uprawy kwiatów
Bek niedawno odwiedził jednego z holenderskich producentów masowych, który, jego zdaniem, może okazać się „dość przełomowy” dla całej branży.
Porta Nova, zlokalizowana w pobliżu największej na świecie aukcji kwiatów w Aalsmeer, udało się zredukować emisję dwutlenku węgla do 56 gramów na łodygę. Osiągnęli to dzięki wykorzystaniu 100% energii wiatrowej, oświetlenia LED oraz systemów nawożenia w obiegu zamkniętym, które umożliwiają pełne ponowne wykorzystanie nadmiaru wody.
„To redukcja o około 90% w porównaniu ze szklarniami zasilanymi energią nieodnawialną.”
„Holandia jest jednym z największych producentów produktów kwiaciarskich na świecie, z globalną siecią handlową, która wyznacza standardy branżowe. Konkurowanie wyłącznie ceną nie jest zrównoważoną strategią dla Holandii” – mówi Janssen.
„Zamiast tego kluczem do długoterminowego sukcesu jest odpowiedzialna, zrównoważona produkcja i przyjęcie odpowiedzialności społecznej.”
Jak ważne jest wsparcie pracowników uprawiających kwiaty?
Jeśli chcesz wesprzeć źródła utrzymania pracowników zajmujących się uprawą kwiatów w krajach rozwijających się, które są szczególnie narażone na zmiany klimatyczne, wybór kwiatów Fairtrade jest świetnym rozwiązaniem. Kwiaty Fairtrade można śledzić wstecz do pierwotnej farmy, a dodatkowo zapewniają one 10-procentową „premię”, która jest reinwestowana w lokalną społeczność, w tym w projekty zwiększające odporność na zmiany klimatu.
Kryzys klimatyczny już teraz wpływa na cykl życia kwiatów oraz na źródła utrzymania ich upraw, ale Agnes Chebii, hodowca kwiatów w Kenii, zaznacza, że standardy Fairtrade oferują rozwiązania: „Kiedy jest zbyt słonecznie, wykorzystujemy wodę deszczową zebraną w szklarniach, co pozwala nam nawadniać rośliny”.
Wybieraj certyfikowane kwiaty uprawiane w Europie
Prawie 90% Europejczyków preferuje kupowanie kwiatów i roślin uprawianych lokalnie, ale obecnie tylko jedna trzecia osób podejmuje taki wybór, jak wynika z badania przeprowadzonego przez Kantar w 2022 roku w Holandii, Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii na zlecenie The Flower Council of Holland.
Kupując kwiaty uprawiane w Europie, warto szukać certyfikatu „On the way to PlanetProof”, który zapewnia, że bukiet jest bardziej zrównoważony. SMK wprowadziło ten standard jako niezależną etykietę opartą na nauce, określającą surowe wymagania środowiskowe dla europejskich hodowców kwiatów.
Poszukaj lokalnych hodowców kwiatów w pobliżu
Możesz także wspierać niezależnych hodowców kwiatów i odkrywać wyjątkowe, małe firmy, poszukując lokalnych inicjatyw, takich jak ruch Slow Flower we Francji czy Flowers from the Farm w Wielkiej Brytanii.
Jednym z członków Flowers from the Farm jest Sammie's Flowers, mała firma z siedzibą w Yorkshire, która rozwinęła się dzięki „połączonej pasji do kwiatów i ochrony środowiska”, mówi założycielka Sammie Hall.
Mimo że kwiaty uprawiane i sprzedawane w Wielkiej Brytanii mają znacznie mniejszy ślad węglowy w porównaniu do importowanych, Sammie podkreśla, że istnieje wiele przeszkód w rozwoju lokalnego rynku. Zwraca uwagę, że kluczowa jest edukacja na temat prawdziwej sezonowości, ponieważ klienci często są wprowadzani w błąd przez „reklamy supermarketów” i „całoroczną dostępność kwiatów”.
„Kwiaty hodowane w domu, zwłaszcza rodzime polne kwiaty, uprawiane na zewnątrz bez pestycydów, mają dodatkową zaletę – wspierają populację owadów i innych dzikich zwierząt.”
„Istnieje wyraźne zapotrzebowanie na kwiaty przyjazne dla środowiska, ale nadal musimy zrobić wiele, aby szerzej wyjaśnić, co to tak naprawdę oznacza” – mówi Hall.