Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Pożyczka na reparacje pod "presją z różnych stron", mówi Kallas, a kolejne kraje wyrażają wątpliwości

Wysoka przedstawiciel Kaja Kallas w poniedziałek rano.
Wysoka przedstawiciel Kaja Kallas w poniedziałek rano. Prawo autorskie  European Union, 2025.
Prawo autorskie European Union, 2025.
Przez Jorge Liboreiro
Opublikowano dnia
Udostępnij
Udostępnij Close Button

Pożyczka na reparacje dla Ukrainy stoi pod znakiem zapytania po tym, jak Włochy, Bułgaria, Malta i Czechy dołączyły do belgijskiego sprzeciwu i wezwały do "alternatywnych rozwiązań". Przywódcy UE spotkają się w czwartek, aby zdecydować, jak zaspokoić potrzeby Kijowa na najbliższe dwa lata.

Propozycja Unii Europejskiej w sprawie udzielenia Ukrainie pożyczki na spłatę reparacji napotyka na "różne naciski z różnych stron", ostrzegła szefowa polityki zagranicznej UE Kaja Kallas, gdy kolejne kraje dołączają do chóru sceptyków.

"Najbardziej wiarygodną opcją jest pożyczka reparacyjna i nad tym właśnie pracujemy. Nie osiągnęliśmy jeszcze tego celu i jest to coraz trudniejsze, ale pracujemy nad tym" - powiedziała wysoka przedstawicielka UE Kallas w poniedziałek rano, zanim udał się na spotkanie ministrów spraw zagranicznych w Brukseli.

"Mamy jeszcze kilka dni", dodała, odnosząc się do kluczowego szczytu, który odbędzie się w czwartek i na którym przywódcy zdecydują, jak zaspokoić potrzeby finansowe i wojskowe Ukrainy na najbliższe dwa lata. Oczekuje się, że UE przekaże co najmniej 90 miliardów euro.

Jej uwagi pojawiły się po tym, jak Włochy, Bułgaria, Malta i Czechy wyraziły nowe zastrzeżenia co do pożyczki na reparacje, znacznie wzmacniając sprzeciw Belgii.

Rozwiązania mające pełnić rolę "pomostu"

Zgodnie z planem, Komisja Europejska miałaby skierować unieruchomione aktywa rosyjskiego banku centralnego na nieoprocentowaną linię kredytową dla Ukrainy.

Kijów zostałby poproszony o spłatę pożyczki dopiero po tym, jak Moskwa zgodziłaby się zrekompensować szkody spowodowane jej wojną ofensywną, co jest mało prawdopodobne.

Większość aktywów, 185 miliardów euro, znajduje się w Euroclear, centralnym depozycie papierów wartościowych w Brukseli. Pozostałe 25 miliardów euro znajduje się w prywatnych bankach w pięciu krajach.

Od samego początku Belgia stanowczo opierała się tej inicjatywie, obawiając się, że spotka się z odwetem Rosji i wielomiliardowymi stratami w sądzie. W zeszłym tygodniu rosyjski bank centralny złożył pozew przeciwko Euroclear.

Komisja próbowała rozwiać obawy Belgów, oferując zestaw gwarancji i zabezpieczeń, które zniweczyłyby wszelkie próby arbitrażu. Aby zapobiec nagłemu kryzysowi płynności, UE bezterminowo unieruchomiła rosyjskie aktywa.

Jednak w nieoczekiwany sposób Włochy, Bułgaria i Malta dołączyły w piątek do Belgii, wydając wspólną deklarację, w której wezwały Komisję do zbadania "alternatywnych rozwiązań" o "przewidywalnych parametrach" i "znacznie mniejszym ryzyku".

Rozwiązania te powinny działać jako "pomost", aby zapewnić Kijowowi finansowanie, a przywódcom więcej czasu na debatę nad dwiema głównymi opcjami: pożyczką na reparacje opartą na rosyjskich aktywach lub wspólną pożyczką na poziomie UE.

Andrej Babiš, nowy premier Czech, powiedział, że zgadza się z obawami premiera Belgii Barta De Wevera, z którym spotkał się w zeszłym tygodniu, i zasugerował, że Komisja "musi znaleźć inne sposoby", aby pomóc Kijowowi.

"W każdym razie nie wniesiemy finansowego wkładu w pomoc" - powiedział Babiš. "Nie możemy zapewnić żadnych pieniędzy z czeskiego budżetu ani gwarancji".

Belgia na pokładzie

W poniedziałek Kallas przyznał, że dyskusje były "trudne", ale podkreślił, że pożyczka na spłatę reparacji pozostaje najbardziej "wiarygodnym" rozwiązaniem, ponieważ wspólny dług wymagałby jednomyślności 27 państw członkowskich. Węgry zapowiedziały, że nie wyrażą na to zgody.

"Istnieją różne naciski z różnych stron, ale musimy też być bardzo trzeźwo myślący. Inne opcje tak naprawdę nie działają. Próbowaliśmy tego już wcześniej" - powiedziała Kallas.

"Pożyczka na reparacje opiera się na rosyjskich zamrożonych aktywach. Oznacza to, że nie pochodzi z pieniędzy naszych podatników, co również jest ważne" - dodała.

"Wysyła to również jasny sygnał, że jeśli wyrządzisz tyle szkód innemu krajowi, musisz zapłacić za reparacje".

Nawet jeśli z technicznego punktu widzenia pożyczka na spłatę reparacji mogłaby zostać zatwierdzona kwalifikowaną większością głosów, a tym samym ominąć opozycję, Kallas powiedziała, że "ważne" byłoby, aby przynajmniej Belgia, główny depozytariusz aktywów, "weszła na pokład".

"Chcę powiedzieć, że oczywiście niektóre kraje w Europie są bardziej przyzwyczajone do gróźb ze strony Rosji niż inne i chcę wam powiedzieć, że są to tylko groźby" - powiedziała, odnosząc się do obaw przed odwetem i konfiskatą.

"Jeśli będziemy zjednoczeni, będziemy znacznie silniejsi, a to są tylko zagrożenia, które Rosja stwarza, nawet to, co widzieliśmy wcześniej. Więc naprawdę chcę, żebyśmy wszyscy mieli czyste głowy".

Pomimo starań Komisji, belgijski premier Bart De Wever pozostaje sceptyczny wobec pożyczki reparacyjnej, ale mówi, że jest otwarty na udzielenie swojego błogosławieństwa, jeśli spełnione zostaną trzy kluczowe warunki: pełna mutualizacja ryzyka, odpowiednie zabezpieczenia zapewniające płynność i podział obciążeń między wszystkie kraje UE posiadające rosyjskie aktywa państwowe.

Francja, która posiada około 18 miliardów euro rosyjskich aktywów w prywatnych bankach, milczy na temat tego, czy przekaże te fundusze na pożyczkę reparacyjną.

Debata na temat finansowania Ukrainy zbiega się w czasie z naciskiem Białego Domu na pośrednictwo w zawarciu porozumienia pokojowego między Kijowem a Moskwą, co początkowo odsuwało europejskich przywódców od rozmów.

Przejdź do skrótów dostępności
Udostępnij

Czytaj Więcej

Blokując rosyjskie aktywa, UE w końcu wchodzi do gry

UE odrzuca pozew Rosji przeciwko Euroclear jako bezpodstawny

Trzy lata później była europosłanka Kaili wciąż czeka na proces w sprawie nazwanej „Belgiangate”