Napięcia między dwoma krajami nasiliły się po tym, jak Ukraina zbombardowała rurociąg Drushba na terytorium Rosji, skutecznie zatrzymując dostawy ropy na Słowację i Węgry.
W poniedziałek Węgry wystosowały cienko zawoalowaną groźbę odcięcia dostaw energii elektrycznej do Ukrainy w związku z eskalacją dyplomatycznego sporu o uszkodzenie rurociągu "Przyjaźń".
Nowa wojna na słowa wybuchła w zeszłym tygodniu po tym, jak kluczowa stacja dystrybucyjna ropociągu Przyjaźń w rosyjskim obwodzie briańskim została uszkodzona w wyniku ataku ukraińskiego drona, co tymczasowo wstrzymało przepływ ropy na Węgry i Słowację.
Ukraina przeprowadziła drugi atak na rurociąg w poniedziałek, tym razem celując w stację pomp naftowych Nikolskoye w rosyjskim regionie Tambov.
Minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó skrytykował ukraińskie władze za przeprowadzenie ataków na rurociąg, opisując je jako "oburzające i niedopuszczalne" oraz pisząc, że "ktokolwiek atakuje nasze bezpieczeństwo energetyczne, w rzeczywistości atakuje naszą suwerenność".
Rurociąg Przyjaźń dostarcza ropę naftową z Rosji do Europy Środkowej przez Ukrainę i Białoruś. Węgry i Słowacja są jedynymi państwami członkowskimi UE, które nadal otrzymują duże ilości rosyjskiej ropy z rurociągów po tym, jak zostały objęte sankcjami nałożonymi na eksport rosyjskiej ropy.
Szijjártó powiedział, że rosyjski minister energetyki poinformował go, że eksperci pracują nad przywróceniem stacji Nikolskoye, ale nie jest jeszcze jasne, kiedy transport może zostać wznowiony. Oskarżył również Ukrainę o próbę wciągnięcia Węgier w wojnę.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha odpowiedział Szijjártó, przypominając mu, że to Rosja rozpoczęła wojnę i odmawia jej zakończenia, a także oskarżając Budapeszt o to, że niewiele robi, aby zmniejszyć swoją zależność energetyczną od Rosji.
"Możesz teraz wysłać swoje skargi - i groźby - do swoich przyjaciół w Moskwie" - napisał Sybiha.
Od tego czasu Szijjártó zdwoił swoją krytykę Ukrainy, dodając: "Przypomnienie dla ukraińskich decydentów: energia elektryczna z Węgier odgrywa istotną rolę w zasilaniu waszego kraju".
To nie pierwszy raz, kiedy Węgry grożą takim posunięciem. Premier Viktor Orbán powiedział w wywiadzie w zeszłym tygodniu, że Ukraina upadłaby w ciągu jednego dnia bez dostaw energii elektrycznej z Węgier.
"Moglibyśmy zorganizować upadek Ukrainy w jeden dzień, w jeden dzień, ale nie leży to w naszym interesie" - powiedział Orbán.
"Jeśli zdarzy się wypadek, spadnie kilka słupów, pęknie kilka przewodów, to Ukraina przestanie istnieć" - dodał.
Według danych węgierskiego rządu, w 2024 roku Ukraina importowała z Węgier 2,14 terawatogodzin energii elektrycznej, co stanowi około 40 procent całkowitego zapotrzebowania kraju. Jeśli chodzi o gaz ziemny, ponad połowa ukraińskiego importu pochodzi z Węgier, 1,65 miliarda metrów sześciennych w 2025 roku.
Komisja Europejska powiedziała we wtorek, że jest w kontakcie z Węgrami i Słowacją w tej sprawie.
"Nie mamy jasnych informacji na temat tego, kto zaatakował interkonektor; podkreślamy jednak znaczenie utrzymania bezpieczeństwa energetycznego. Ważne jest to, że zawieszenie nie wpływa na bezpieczeństwo dostaw, które zawsze jest priorytetem dla Komisji Europejskiej" - dodał rzecznik.