Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zaproponował w niedzielę na polsko-niemieckiej granicy w Rosówku projekt ustawy, która przy pomocy rozporządzenia miałaby ustalić listę krajów, których obywateli Polska nie będzie musiała przyjmować.
Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej na granicy polsko-niemieckiej poinformował, że jego partia złoży projekt ustawy, która będzie miała na celu ustalenie listy państw, których obywateli Polska nie będzie przyjmować.
Prezes PiS powołał się na analogiczne w jego ocenie zapisy obowiązujące już teraz w Stanach Zjednoczonych:
"Są podstawy prawne, bo tak naprawdę my nie jesteśmy w stanie ustalić, kim ci ludzie są, ale my proponujemy rozwiązanie, to znaczy ustawę (...) o prawie państwa polskiego, a w praktyce prawie ministra spraw wewnętrznych, aby rozporządzeniem ustalił listę krajów, z których my obywateli nie przyjmujemy".
Kaczyński wyraził również chęć zorganizowania referendum w sprawie migracji, którą nazwał fundamentalną:
"Zawsze w sprawach fundamentalnych, bardzo ważny jest głos społeczeństwa. Dlatego przypominam, że uzbieraliśmy już przeszło pół miliona podpisów pod wnioskiem o referendum i będziemy to kontynuować".
Prezes PiS stwierdził, że "credo polityczne [Donalda Tuska - przyp. red.] to "bezwzględne podporządkowanie się Niemcom".
Skrytykował także Niemcy za "przepychanie" migrantów do Polski:
"To jest niesłychane, żeby jedno państwo drugiemu, formalnie będącemu w jednym sojuszu militarnym i w jednej organizacji, takiej jak Unia Europejska, przepychało w sposób całkowicie bezpodstawny tysiące nielegalnych migrantów, w gruncie rzeczy nie wiemy kogo, ale w każdym razie ludzi, którzy mogą zakłócić bezpieczeństwo Polaków i już w wielu wypadkach je zakłócają".
Stanowisko polskiego MSWiA
Do kwestii migracji i sytuacji na granicy polsko-niemieckiej odniósł się minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak:
"Jeśli Niemcy zniosą swoje kontrole, my też nie będziemy widzieć powodów, żeby kontrolować wjeżdżających z Niemiec" - przekazał minister.
Rząd przekonuje, że planowane od poniedziałku kontrole na granicy są w zgodzie z prawem Unii Europejskiej, m.in. zapisami dotyczącymi strefy Schengen.
Siemoniak spotkał się w sobotę na granicy polsko-litewskiej ze swoim litewskim odpowiednikiem, gdzie zapewniał o poprawności stosunków między państwami i otwartości na wspólne działania:
"Umówiliśmy się, że wspólnie damy wyraz temu, że stosunki polsko-litewskie są bardzo dobre, a wspólnie identyfikujemy problemy, które wymagają takiego działania".
Minister spraw wewnętrznych Litwy Władysław Kondratowicz przekonywał, że "wymiana informacji pomaga w tym, żeby nie nie było żadnych spekulacji o problemach w stosunkach między Polską a Litwą".
Od 7 lipca Polska w związku z problemami z migracją m.in. z Niemiec, decyzją premiera wprowadza czasowe kontrole na granicy z Niemcami i Litwą.