Ataki wojskowe między Izraelem a Iranem wywołały niepokój w całej Europie, a przywódcy wezwali obie strony do natychmiastowej deeskalacji. Zareagowali też premier Donald Tusk, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz i szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Europejscy przywódcy wyrażają zaniepokojenie z powodu ataków wojskowych rozpoczętych w nocy między Izraelem a Iranem i wzywają do natychmiastowej deeskalacji, aby uniknąć totalnej wojny, która może rozprzestrzenić się na Bliski Wschód i nie tylko.
Reakcje polskich władz
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz napisał na X, że "Wojsko Polskie i wszystkie podległe służby monitorują w zakresie swojej odpowiedzialności sytuację w związku z działaniami Izraela wobec irańskich instalacji nuklearnych".
Potwierdził, że MON jest w stałym kontakcie z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz sojusznikami Polski.
"Proszę wszystkich Polaków przebywających poza granicami naszego kraju - szczególnie w Iranie i Izraelu - do stosowania się do zaleceń, jakie wydają w komunikatach MSZ oraz lokalne władze" - podkreślił szef MON.
"Rozmawiałem przed chwilą z ambasadorem Marcinem Wilczkiem w Teheranie. Nasza placówka i jej personel są bezpieczni" - potwierdził na X minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Minister spraw wewnętrznych i administracji z kolei poinformował, że "polskie służby wywiadowcze w bliskiej współpracy z sojusznikami ściśle monitorują ostatnie wojskowe działania Izraela wobec irańskich instalacji nuklearnych - przede wszystkim z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa Polski i obywateli polskich przebywających w rejonie Bliskiego Wschodu".
Kancelaria Prezydenta RP Andrzeja Dudy poinformowała, że z uwagi na sytuację międzynarodową na Bliskim Wschodzie lot powrotny Prezydenta RP Andrzej Duda z wizyty oficjalnej w Singapurze został opóźniony ze względu na konieczność zmiany trasy".
Reakcje liderów europejskich
Brytyjski premier Keir Starmer był jednym z pierwszych szefów rządów, który zareagował, wzywając "wszystkie strony do wycofania się i pilnego zmniejszenia napięć".
"Eskalacja nie służy nikomu w regionie. Stabilność na Bliskim Wschodzie musi być priorytetem, a my angażujemy partnerów do deeskalacji" - powiedział Starmer. "Nadszedł czas na powściągliwość, spokój i powrót do dyplomacji".
Jego holenderski odpowiednik Dick Schoof wydał podobny komunikat.
"Alarmujące ataki na Bliskim Wschodzie" - powiedział. "Holandia wzywa wszystkie strony do zachowania spokoju i powstrzymania się od dalszych ataków i działań odwetowych. W interesie stabilności w regionie konieczna jest natychmiastowa deeskalacja".
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz zwołał swój gabinet bezpieczeństwa po rozmowie telefonicznej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, który poinformował go o celach stojących za operacją wojskową.
Irański program nuklearny "narusza postanowienia Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej i stanowi poważne zagrożenie dla całego regionu, a zwłaszcza dla państwa Izrael" - powiedział Merz w oświadczeniu, ostrzegając przed niestabilnością w regionie.
Merz przytoczył niedawną konkluzję Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), która stwierdziła, że Iran po raz pierwszy od 20 lat nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań nuklearnych.
Niemcy są gotowe "wywierać wpływ na strony konfliktu przy użyciu wszelkich dostępnych nam środków dyplomatycznych. Celem musi pozostać uniemożliwienie Iranowi rozwoju broni nuklearnej" - dodała kanclerz.
Z Brukseli przywódcy instytucji Unii Europejskiej również odnieśli się do szybko zmieniających się wydarzeń.
"Europa wzywa wszystkie strony do zachowania maksymalnej powściągliwości, natychmiastowej deeskalacji i powstrzymania się od działań odwetowych" - powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, nazywając wiadomości "głęboko niepokojącymi".
"Rozwiązanie dyplomatyczne jest teraz pilniejsze niż kiedykolwiek, ze względu na stabilność regionu i globalne bezpieczeństwo" - dodała von der Leyen.
Wysoka przedstawiciel Kaja Kallas określiła sytuację jako "niebezpieczną" i powiedziała, że "dyplomacja pozostaje najlepszą drogą naprzód".
Inne kraje przedstawiły swoje wstępne reakcje za pośrednictwem swoich ministerstw spraw zagranicznych.
"Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest głęboko niepokojąca, a cykl eskalacji militarnej musi zostać zakończony" - powiedziała Elina Valtonen z Finlandii, zauważając, że personel fińskiej ambasady w Teheranie był "bezpieczny" i nadal działał "normalnie".
Jean-Noël Barrot z Francji powiedział, że "konieczne jest zmobilizowanie wszystkich środków dyplomatycznych" w celu złagodzenia rosnących napięć, podczas gdy Simon Harris z Irlandii ostrzegł, że "dalsza eskalacja przyniosłaby bardzo realne ryzyko rozprzestrzenienia się w regionie".
"Byłoby to katastrofalne dla wszystkich narodów w regionie" - powiedział Harris.
Odnowiony konflikt między Izraelem a Iranem pojawia się na dwa dni przed spotkaniem przywódców Grupy Siedmiu (G7) na dwudniowym szczycie w Kanadzie. Program szczytu miał koncentrować się na wojnie Rosji w Ukrainie i międzynarodowym systemie handlowym, ale ostatnie wydarzenia mogą z łatwością zmienić tę agendę.