Rozmowa z prezydentem USA Donaldem Trumpem odbyła się trzy dni po śmiałej operacji wojskowej Ukrainy "Spiderweb", w ramach której drony namierzyły lotniska w głębi Rosji.
Prezydent USA Donald Trump powiedział, że jego rosyjski odpowiednik Władimir Putin powiedział mu "bardzo stanowczo" w rozmowie telefonicznej w środę, że odpowie na weekendowy atak dronów Ukrainy na rosyjskie lotniska.
"Rozmawialiśmy o ataku na zadokowane rosyjskie samoloty przez Ukrainę, a także o różnych innych atakach, które miały miejsce po obu stronach" - napisał Trump. "To była dobra rozmowa, ale nie rozmowa, która doprowadzi do natychmiastowego pokoju".
Rozmowa trwała podobno godzinę i 15 minut, i była pierwszym oficjalnym kontaktem Trumpa z Putinem od 19 maja.
Podczas briefingu z ministrami rządu, który odbył się wcześniej w środę, Putin nie wspomniał o zuchwałej operacji Ukrainy w głębi Rosji w niedzielę. Odniósł się jedynie do operacji przeprowadzonej przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) we wtorek, w wyniku której uszkodzony został Most Kerczeński.
Most ten jest kluczowym elementem rosyjskiej infrastruktury, nielegalnie zbudowanym przez Moskwę po jednostronnej aneksji ukraińskiego półwyspu w 2014 roku.
Putin określił ten atak jako "z pewnością akt terrorystyczny". Jednak ukraińska SBU stwierdziła, że pierwsza eksplozja miała miejsce tuż przed 5 rano, kiedy na moście ani w jego pobliżu nie było cywilów.
Rosyjski przywódca zakwestionował również wartość słabnących rozmów pokojowych z Ukrainą, oskarżając Kijów o brak zainteresowania pokojem.
"O czym tu rozmawiać? Jak możemy negocjować z tymi, którzy opierają się na terrorze?" - pytał retorycznie.
Druga runda bezpośrednich rozmów między Ukrainą a Rosją odbyła się w poniedziałek w Stambule, bez większego przełomu w kierunku trwałego zawieszenia broni.
Obie strony zgodziły się jednak na kolejną wymianę jeńców wojennych, a minister obrony Ukrainy Rustem Umierow powiedział, że ciężko chorzy i młodzi żołnierze zostaną wymienieni.
Podczas rozmów w Stambule Ukraina przekazała również moskiewskim urzędnikom listę setek ukraińskich dzieci deportowanych siłą przez Rosję.
"Mówimy o setkach dzieci, które Rosja nielegalnie deportowała, przymusowo przeniosła lub przetrzymuje na tymczasowo okupowanych terytoriach. Czekamy na odpowiedź. Piłka jest po stronie Rosji" - przekazał przez komunikator Telegram szef kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij Jermak.
Czym była operacja Spiderweb?
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że od rozpoczęcia planowania do skutecznego przeprowadzenia operacji minął "rok, sześć miesięcy i dziewięć dni".
Kijowowi udało się przemycić drony FPV w głąb Rosji i ukryć je w ciężarówkach w mobilnych kabinach.
Dachy kabin zostały następnie zdalnie otwarte, a drony przystąpiły do ataku na rosyjskie bombowce wojskowe.
Materiał filmowy szeroko udostępniany przez rosyjskie media społecznościowe wydaje się pokazywać drony wznoszące się z wnętrza kontenerów, podczas gdy panele leżą porzucone na drodze.
W środę Zełenski poinformował, że Kijów nie przeprowadziłby ataku dronów na rosyjskie bombowce strategiczne, gdyby Moskwa zaakceptowała wezwania Kijowa do zawieszenia broni.
Zełenski powiedział, że Ukraina wielokrotnie wzywała Rosję do zaakceptowania popieranej przez USA propozycji 30-dniowego zawieszenia broni, która mogłaby być pierwszym krokiem do zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie.
Jednak podczas drugiej rundy rozmów w poniedziałek Moskwa po raz kolejny odrzuciła tę propozycję.
"Czy gdyby doszło do zawieszenia broni, operacja miałaby miejsce? Nie" - wyjaśnił Zełenski. Dodał, że blisko połowa samolotów będzie niemożliwa do naprawy, podczas gdy inne będą wymagały znacznego czasu, aby przywrócić je do służby.
W środę Ukraińska Służba Bezpieczeństwa opublikowała nowe nagranie z drona z operacji "Spiderweb", pokazujące, jak dokładnie Kijów uderzył w 41 rosyjskich ciężkich bombowców wojskowych w niedzielę.
Nagranie pokazuje ukraińskie drony uderzające w cztery rosyjskie lotniska: Diagilewo w obwodzie riazańskim, Iwanowo w obwodzie iwanowskim, bazę lotniczą Belaya w obwodzie irkuckim, położoną w południowo-wschodniej Syberii ponad 4 tysiące kilometrów na wschód od linii frontu, oraz bazę lotniczą Olenya w rosyjskim obwodzie murmańskim, około 2000 km od granicy z Ukrainą.
Kijów poinformował, że były to lotniska, na których "stacjonowało rosyjskie lotnictwo strategiczne". Wśród uszkodzonych samolotów są A-50, Tu-95, Tu-22, Tu-160, a także An-12 i Ił-78.
Moskwa używa tych ciężkich bombowców do codziennych ataków na ukraińskie miasta.
SBU ujawniła również, że podczas tej operacji wykorzystała nowoczesną technologię sterowania UAV. Łączyła ona autonomiczne algorytmy sztucznej inteligencji i ręczne interwencje operatora.
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa twierdzi, że niektóre z UAV straciły sygnał i przełączyły się na misję wspomaganą sztuczną inteligencją, podążając wcześniej zaplanowaną trasą. Głowica bojowa detonowała się automatycznie, gdy zbliżała się do określonego celu i nawiązywała z nim kontakt.
Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że w operacji Spiderweb wykorzystano 117 dronów, każdy z własnym pilotem.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy potwierdził we wtorek, że Rosja straciła 41 samolotów wojskowych.