W obliczu globalnych napięć i masowego gromadzenia się światowych przywódców w celu złożenia hołdu, pogrzeb papieża Franciszka zapowiada się jako jeden z najważniejszych międzynarodowych szczytów w tym roku. Czy naiwnością jest sądzić, że kuluarowe rozmowy polityków mogą zmienić oblicze świata?
Biorąc pod uwagę kruchość dzisiejszego globalnego krajobrazu i niechęć administracji amerykańskiej do wielostronnej dyplomacji, każde forum skupiające światowych przywódców oferuje rzadką szansę na osiągnięcie postępu w kluczowych kwestiach.
Pogrzeb Papieża w Rzymie w najbliższą sobotę dostarczy zatem wielu takich chwil.
Wśród spodziewanych uczestników są czołowe osobistości z Europy, w tym szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer.
Ale wszystkie oczy będą zapewne zwrócone na Donalda Trumpa, pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który weżmie udział w papieskim pogrzebie od czasu, gdy George W. Bush złożył hołd papieżowi Janowi Pawłowi II w 2005 roku.
Nawet najkrótsza rozmowa z nim na marginesie tego wydarzenia może zmienić długotrwałą dynamikę geopolityczną.
Zarówno sojusznicy, jak i rywale będą szukać momentów, aby spotkać się za kulisami tej uroczystej okazji.
W końcu papież Franciszek był człowiekiem pokoju, od codziennych telefonów do chrześcijańskiej parafii w Gazie po konsekwentne opowiadanie się za zawieszeniem broni w Ukrainie.
Czy jego ostatnie pożegnanie może zaoferować światu ostatni cud: krok w kierunku deeskalacji?
Taryfy celne - dziewięćdziesięciodniowy rozejm
Zegar tyka na tymczasowym rozejmie ogłoszonym przez Trumpa w sprawie tak zwanych "wzajemnych" dwudziestoprocentowych ceł nałożonych na towary Unii Europejskiej - jak dotąd, postęp dyplomatyczny jest niewielki.
Negocjatorzy unijni, pod przewodnictwem komisarza ds. handlu Maroša Šefčoviča prowadzili rozmowy ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami, ale wszystkie ich propozycje, w tym taryfa zero za zero von der Leyen, wydają się być odrzucane w Waszyngtonie.
Sobotni pogrzeb stanowi rzadką okazję dla von der Leyen do bezpośredniego zaapelowania do Trumpa.
"Nie mam żadnych informacji na temat możliwych spotkań dwustronnych. Wizyta w sobotę ma inny powód [...] Nie mogę w tej chwili wykluczyć innych możliwych spotkań" - powiedział rzecznik Komisji.
Czy von der Leyen będzie w stanie przedstawić Trumpowi przekonujący "elevator pitch" - dziewięćdziesięciosekundowy argument za propozycją UE - aby przekonać go do zniesienia ceł, być może z niewielką pomocą ducha papieża?
Ukraina - apel o pokój
Trwają dyskusje techniczne na temat Ukrainy, ale rozmowy na wysokim szczeblu zaplanowane na środę w Londynie wydają się chwiać, a wiele osób zdecydowało się nie brać w nich udziału.
Oczywiste jest, że postęp wymaga czegoś więcej niż dyplomatów: potrzebna jest interwencja samych przywódców (jeśli nie jakaś niebiańska pomoc).
Prezydent Rosji Władimir Putin zdecydował się nie uczestniczyć w pogrzebie, mimo że w swoim hołdzie nazwał papieża Franciszka "obrońcą humanizmu".
Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski weźmie udział w pogrzebie w towarzystwie swojej żony Ołeny, prawdopodobnie mając nadzieję na rozmowę z Trumpem.
Zełenski wyraził chęć spotkania się z Trumpem w Watykanie. Czy pamięć o papieżu Franciszku może pomóc zasypać podziały?
Mercosur - pokaz jedności
Przywódcy południowoamerykańskiego bloku handlowego Mercosur, w tym prezydent Argentyny Javier Milei i prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva, potwierdzili swoją obecność.
Oczekuje się, że ponownie spotkają się z von der Leyen po sfinalizowaniu rozmów UE-Mercosur, które wcześniej wywołały ostrą krytykę ze strony francuskiego Emmanuela Macrona.
Wydaje się jednak, że stanowisko Macrona w sprawie tej umowy ostatnio złagodniało, a wraz z Trumpem również w Rzymie, pokaz jedności między UE a Ameryką Południową mógłby wysłać jasny komunikat do USA, zwłaszcza w odniesieniu do groźby wznowienia ceł.
Nawet jeśli nie dojdzie do formalnego spotkania, symboliczny gest - być może uścisk dłoni między von der Leyen i Macronem, obok Luli i Milei - mógłby zasygnalizować zmianę w kierunku nowego globalnego dostosowania handlu.
Konklawe - nie film
Inny rodzaj geopolitycznej rywalizacji już trwa: wyścig o wybór następnego papieża. Choć wybór ten pozostaje poza bezpośrednią kontrolą światowych przywódców, będzie on miał daleko idące implikacje.
Poza ideologią - czy będzie to papież konserwatywny, czy postępowy - pochodzenie następnego papieża może zmienić globalne wpływy Kościoła.
Papież z regionu Azji i Pacyfiku lub Afryki, na przykład, wysłałby potężne przesłanie w obszarach, w których geopolityczne znaczenie Kościoła mogłoby dramatycznie wzrosnąć.
Kardynał Giovanni Battista Re, który wygłosi mszę pogrzebową, jest jednym z głównych kandydatów.
Może wykorzystać ten moment, aby wywrzeć silne wrażenie na swoich rówieśnikach - lub, w zależności od przekonań na temat tego, kto podejmie decyzję w Kaplicy Sykstyńskiej, na Bogu.
Warto zauważyć, że kardynał Joseph Ratzinger również przewodniczył pogrzebowi Jana Pawła II, by kilka tygodni później zostać papieżem Benedyktem XVI.