Ostatnia wypowiedź prezydenta Rosji Władimira Putina na temat potencjalnych rozmów dwustronnych może sygnalizować zmianę w rosyjskiej dyplomacji. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest otwarty na dialog.
Prezydent Rosji Władimir Putin po raz pierwszy od lat wyraził gotowość do przeprowadzenia bezpośrednich rozmów dwustronnych z Ukrainą. Może to oznaczać przełomowy krok dyplomatyczny, szczególnie w obliczu rosnącej presji ze strony Stanów Zjednoczonych.
Przemawiając do narodu w rosyjskich mediach państwowych Putin oświadczył, że Moskwa jest otwarta na rozmowy, które finalnie doprowadzą do zawieszenia broni. Odniósł się przy tym do krótkotrwałego „rozejmu wielkanocnego” ogłoszonego przez Rosję w miniony weekend. Kijów i Moskwa obwiniają się o złamanie tej inicjatywy.
"Jesteśmy pozytywnie nastawieni do wszelkich inicjatyw pokojowych" – powiedział Putin.
"Mamy nadzieję, że przedstawiciele reżimu w Kijowie również podzielają to nastawienie" - dodał.
Putin przyznał, że w ostatnich rosyjskich atakach ucierpiała infrastruktura cywilna oraz że zginęło kilka osób. Jednocześnie, bez przedstawienia dowodów stwierdził, że obiekty te były wykorzystywane do celów wojskowych.
"To właśnie musimy wyjaśnić... być może w ramach rozmów dwustronnych" – zaznaczył.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził, że prezydent Putin przez to orędzie oznajmił, że jest gotowy do negocjacji z Ukrainą.
"Prezydent jest otwarty na rozmowy ze stroną ukraińską" - podkreślił.
Ukraina pozostaje otwarta na dialog, mówi Zełenski
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Kijów nie prowadził bezpośrednich rozmów z Moskwą.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zadeklarował jednak, że pozostaje otwarty na dialog, o ile może on prowadzić do realnego zawieszenia broni. W swoim wieczornym przemówieniu podkreślił, że Ukraina jest „gotowa na każdą rozmowę” dotyczącą zakończenia wojny i zaprzestania ataków na ludność cywilną.
Zełenski zaproponował również trzydziestodniowe zawieszenie broni skoncentrowane na wstrzymaniu ataków rakietowych i uderzeń dronów dalekiego zasięgu na obszary cywilne. Propozycja ta nie została jednak jak dotąd zaakceptowana przez Rosję.
W opublikowanym na platformie X wpisie prezydent Ukrainy potwierdził, że jego kraj, wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią i Francją jest gotów dążyć do „bezwarunkowego zawieszenia broni i osiągnięcia trwałego pokoju”.
Rosnąca presja międzynarodowa
Nacisk na negocjacje nasilił się po tym jak Stany Zjednoczone przyjęły bardziej zdecydowane stanowisko w sprawie zakończenia konfliktu. Sekretarz stanu USA Marco Rubio ostrzegł w zeszłym tygodniu, że Waszyngton może wycofać się z wysiłków mediacyjnych w ciągu kilku dni, jeśli nie będzie widocznych postępów.
Prezydent USA Donald Trump powtórzył to stanowisko stwierdzając, że istnieje "bardzo duża szansa" na zawarcie zawieszenia broni".
Rosja stawia swoje warunki w rozmowach pokojowych. Moskwa chce aby uznana została aneksja Krymu i pięciu ukraińskich obwodów na wschodzie kraju oraz żeby Ukraina straciła gwarancje członkostwa w NATO. Warunki te odrzuca jednak Kijów.
Prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Ukraina nie uzna żadnych terytoriów okupowanych przez Rosję.
Rozmowy jednak nadal trwają. Przedstawiciele władz w Kijowie polecą jutro do Londynu, żeby spotkać się z sojusznikami i porozmawiać nad osiągnięciem "bezwarunkowego zawieszenia broni". Zełenski przekazał, że że bezwarunkowe zawieszenie broni "musi być pierwszym krokiem w kierunku pokoju", a "Wielkanoc jasno pokazała, że to działania Rosji przedłużają wojnę".
Równolegle administracja Trumpa orgranizuje osobne spotkanie z Rosjanami.
Zdaniem analityków nadchodzące dni mogą zadecydować o tym, czy dyplomacja przyniesie w końcu zamierzony efekt, czy też kwestia rozejmu utknie w martwym punkcie.