Aby podkreślić znaczenie roli kobiet w Kościele, katolicka organizacja feministyczna wzywa kobiety do strajku podczas 40 dni Wielkiego Postu.
Bez nich żadna parafia nie mogłaby funkcjonować. Przygotowują ceremonie, dbają o kościoły i towarzyszą pogrążonym w żałobie.
A jednak w Kościele katolickim pozostają one wykluczone z procesu decyzyjnego, przywództwa i ołtarza.
Teraz, po raz pierwszy, katolickie kobiety we Francji rozpoczynają strajk.
"Post od seksizmu"
"Katolicka kobieta strajkuje", czytamy na małej plakietce przypiętej do płaszcza Mathilde. Nosi ją obok innej z napisem "Post od seksizmu".
32-letnia prawniczka i regularna bywalczyni kościoła w Paryżu ma już dość i postanowiła dołączyć do ruchu.
"Chodzi o to, by podczas tych 40 dni Wielkiego Postu zaprotestować i wyrazić głębokie niezrozumienie dla miejsca kobiet w dzisiejszym Kościele" - powiedziała.
Początkowo całkowicie zbojkotowała mszę. "Ale potem pomyślałam: pójdę, ale będę nosić plakietkę i spróbuję wywołać dyskusje" - powiedziała Euronews.
Ruch, który rozpoczął się 5 marca i potrwa do 17 kwietnia, odbywa się w okresie Wielkiego Postu - 40 dni refleksji i wyrzeczeń poprzedzających Wielkanoc.
Protest jest prowadzony we Francji przez Le Comité de la Jupe - Komitet Spódnic - feministyczne stowarzyszenie katolickie, które od 2009 roku prowadzi kampanię na rzecz większej równości płci w Kościele.
Według organizacji kobiety wykonują prawie 80 procent niezbędnej pracy w parafiach.
Inne znajdują różne sposoby, aby wziąć udział w proteście - od modlitwy poza murami kościoła po odmowę przekazania pieniędzy lub po prostu wycofanie się z nieodpłatnych obowiązków.
"Oprócz ściśle męskiego zarządzania, mamy do czynienia z rzeczywistością, w której kobiety są wszędzie. Kościoły są pełne kobiet, czy to parafianek, wolontariuszek, czy na ambonie. Są wszędzie, ale mają szklany sufit, co oznacza, że nie mają dostępu do pewnych obowiązków" - wyjaśniła współprzewodnicząca Komitetu Spódnic Adéline.
W samej Francji Komitet Spódnic liczy obecnie ponad 300 aktywnych członków i stale rośnie.
Francuskie stowarzyszenie dołączyło do międzynarodowego ruchu zainicjowanego przez amerykańską Women's Ordination Conference, organizację walczącą o wyświęcanie kobiet na diakonów, księży i biskupów w Kościele katolickim.
"To rodzaj nagłej reakcji na dziesięciolecia bezczynności" - powiedziała Adéline w wywiadzie dla Euronews.
"Były grupy robocze, komisje, raporty - i nic się nie zmieniło. Ten strajk jest więc pilnym wołaniem: przestańmy rozmawiać, przestańmy pisać dokumenty. Działajmy" - dodała
"Istnieje prawdziwy strach przed utratą władzy"
Jak dotąd oficjalną odpowiedzią biskupów była cisza.
Chociaż pojawiły się niewielkie oznaki postępu - w szczególności mianowanie pierwszej kobiety na stanowisko gubernatora Państwa Watykańskiego - aktywiści twierdzą, że to nie wystarczy.
Nawet po druzgocącym raporcie francuskiej Niezależnej Komisji ds. Nadużyć Seksualnych w Kościele (CIASE) z 2022 roku, w którym wezwano do zwiększenia reprezentacji kobiet w przywództwie kościelnym, niewiele się zmieniło.
Ale wewnątrz instytucji niektórzy, tacy jak ksiądz Antoine Guggenheim, wyrażają swoje poparcie.
"Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tym ruchu, pomyślałem: co za świetny pomysł! Kiedy jesteś aktywistą, musisz wymyślać pomysły, które wywierają wpływ" - powiedział paryski ksiądz katolicki.
"Ale to prawda, że kiedy rozmawiam o tych sprawach z innymi księżmi, jest to skomplikowane. Istnieje prawdziwy strach przed utratą władzy. Opinie są bardzo podzielone" - powiedział Euronews.
Dla wielu kobiet taka perspektywa jest dokładnie tym, czego potrzebuje Kościół.
"Nie próbujemy niczego odbierać" - powiedziała wieloletnia wolontariuszka parafialna Caroline, która pomaga w przygotowaniu ceremonii.
"Chcemy tylko pokazać, że nie ma się czego obawiać, idąc naprzód. Wszyscy mamy swoje miejsce" - podkreśliła.