Szwajcarski Rosjanin Aleksander Pumpiański powiedział Euronews, że jego dalsze umieszczenie na liście sankcyjnej UE jest nieprawidłowe i pokazuje, że Rada działa wbrew decyzji sądów UE.
Aleksander, syn rosyjskiego biznesmena Dmitrija Pumpiańskiego, jest wieloletnim mieszkańcem Genewy, który wcześniej zajmował stanowiska w firmach należących wcześniej do jego ojca. Pierwotnie został umieszczony na listach sankcyjnych jako powiązany z ojcem, ale obecnie jest wymieniony w zmienionych kryteriach sankcyjnych UE z 2023 roku.
"Pierwszą rzeczą jest to, że wpływa to na finanse. Banki blokują konta. To pierwszy etap; potem pojawiają się inne problemy: jesteś odcięty od wszystkich podstawowych usług, których wszyscy potrzebują, zwłaszcza telefonów komórkowych, domowego Internetu, ubezpieczeń, samochodów itp. Niestety, Rada nie wykonała decyzji i 18 miesięcy później nadal jestem na liście osób objętych sankcjami" - mówił w rozmowie z Euronews.
Po złożeniu odwołania w 2023 roku sąd stwierdził nieważność decyzji. "Niestety, Rada nie wykonała jej zgodnie z prawem" - według szwajcarskiego Rosjanina.