Dodik, pełniący funkcję prezydenta Republiki Serbskiej, która jest administracyjną częścią Bośni i Hercegowiny, ma prawo do odwołania się od wyroku wydanego w środę.
Bośniacki sąd na poziomie państwowym wydał w środę wyrok pierwszej instancji przeciwko liderowi Serbów Bośniackich, Miloradowi Dodikowi. Sąd skazał Dodika na rok więzienia i zakazał mu pełnienia funkcji politycznych przez sześć lat w głośnej sprawie, która odnowiła napięcia w kraju na Bałkanach Zachodnich i w państwie ubiegającym się o członkostwo w UE.
Sąd Bośni i Hercegowiny z siedzibą w Sarajewie uznał Dodika, który pełni funkcję prezydenta serbskiej większościowej Republiki Serbskiej (RS), winnym działania przestępczego za jego opór wobec decyzji międzynarodowego wysłannika pokojowego w kraju, niemieckiego dyplomaty Christiana Schmidta.
W 2023 roku Dodik przeforsował dwie ustawy przyjęte przez Zgromadzenie Narodowe RS — dotyczące zapobiegania wdrażaniu wyroków państwowego Trybunału Konstytucyjnego oraz dalszych zmian w ustawodawstwie tej jednostki.
Obie ustawy zostały natychmiast zablokowane przez Schmidta, który pełni funkcję szefa Biura Wysokiego Przedstawiciela (OHR) społeczności międzynarodowej.
W Bośni Wysoki Przedstawiciel działa jako główny arbiter w głośnych sporach oraz kluczowa postać nadzorująca wdrażanie Porozumienia z Dayton, podpisanego w 1995 roku w celu zakończenia wojny w kraju.
Porozumienie zakończyło wojnę pomiędzy trzema głównymi grupami etnicznymi w kraju — Bośniakami, Serbami i Chorwatami — która wybuchła w 1992 roku podczas rozpadu byłej Jugosławii, uznawaną za najkrwawszy konflikt na ziemi europejskiej od czasów II wojny światowej.
Porozumienie pokojowe, które pełni również funkcję konstytucji kraju, podzieliło Bośnię na dwie główne jednostki administracyjne, czyli jednostki: Serbską większościową RS, obejmującą około połowy Bośni, oraz Bośniacko-Chorwacką Federację BiH (FBiH), częściowo nadzorowaną przez państwowy rząd.
Miało na celu złagodzenie napięć między byłymi stronami konfliktu i stworzyło skomplikowany system wzajemnych kontroli i równowagi, uznawany za najbardziej zawiłą demokrację na świecie.
"Pozbyć się go"
W bezpośredniej reakcji na wyrok Dodik powiedział tłumowi zebranych na jego poparcie w stolicy regionu Banja Luce, że Zgromadzenie Narodowe wyda szereg decyzji zakazujących pracy sądu państwowego, prokuratury oraz służb bezpieczeństwa i wywiadu na terytorium Republiki Serbskiej.
Przed wyrokiem powiedział również, że poprosi innych serbskich urzędników w instytucjach państwowych o bojkotowanie tych instytucji, co mogłoby sparaliżować procesy decyzyjne w kraju.
W Banja Luce Dodik ponownie skrytykował Wysokiego Przedstawiciela — którego legitymację nieustannie kwestionuje.
„Kiedy zobaczycie Schmidta, powiedzcie policji, żebyśmy mogli go aresztować i się go pozbyć ”– powiedział Dodik w środę. „On popełnił pierwszy akt przemocy, a ja mam prawo się bronić” – dodał.
„Potrzebuję wsparcia ludzi, i pójdę z tym do końca” – stwierdził Dodik. Ma prawo odwołać się od wyroku wydanego w środę.
W sąsiedniej Serbii prezydent Aleksandar Vučić zareagował na wyrok, zwołując posiedzenie rady bezpieczeństwa narodowego i ogłaszając, że w środę wieczorem uda się do Banja Luki.
Andrej Plenković, premier innego sąsiedniego kraju Bośni, Chorwacji — członka UE i NATO — stwierdził, że wyrok nie jest jeszcze ostateczny.
„Dziś mamy protesty, potem przemówienia, potem kilka reakcji politycznych, które są bardziej ekscytujące niż zwykle” – powiedział Plenković dziennikarzom w środę.
„Uważam jednak, że muszą zostać znalezione rozwiązania polityczne i prawne, które uczynią Bośnię funkcjonalną, w której wszystkie trzy narody są równe, a odpowiedzialność polityczna za funkcjonowanie kraju spoczywa na instytucjach i partiach, które zdobyły zaufanie w wyborach” – dodał.
Dodik, który od ponad dekady wzywa do oddzielenia serbskiej jednostki od reszty Bośni, spotkał się z brytyjskimi i amerykańskimi sankcjami za swoje polityki, ale miał wsparcie Rosji.
Przed ogłoszeniem wyroku prokurator państwowy Nedim Ćosić zażądał, aby sąd skazał Dodika na maksymalnie pięć lat więzienia i zakazał mu działalności politycznej na 10 lat. Jego obrona domagała się umorzenia wszystkich zarzutów.