Premier Grecji odwiedził Santorini, gdzie od kilku dni panuje wzmożona aktywność sejsmiczna. W ciągu ostatnich 10 dni w regionie zarejestrowano aż 6,4 tys. wstrząsów.
Sytuacja jest na tyle poważna, że greckie władze ogłosiły stan sytuacji nadzwyczajnej, który potrwa do 1 marca.
Premier Grecji udał się do Mobilnego Centrum Operacyjnego "Olympos", gdzie znajduje się sztab kryzysowy.
Podczas spotkania z lokalnymi służbami szef greckiego rządu zaznaczył, że władze Grecji są gotowe wspierać mieszkańców wyspy.
"Chciałbym jeszcze raz zapewnić mieszkańców Santorini oraz sąsiednich wysp, które doświadczają trzęsień ziemi, że władza jest po waszej stronie" - powiedział premier Grecji.
"Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo mieszkańców. Musimy być obecni i aktywni, nie możemy pozwalać na rozwój tragicznych scenariuszy" - dodał.
Burmistrz Santorini Nikos Zorzos podziękował greckim władzom za wsparcie.
„Mamy pewność i poczucie bezpieczeństwa, że państwo będzie stało po naszej stronie, zarówno w kwestii zagrożeń, jak i rozwoju wyspy w nadchodzących latach"- powiedział.
Z tej okazji chciałbym podziękować Panu premierowi za owocną współpracę, a także za jego wytrwałość i zaangażowanie" - dodał.
Po konferencji prasowej premier udał się do jednego ze szpitali, aby skontrolować stan gotowości służb na wypadek gdyby sytuacja uległa pogorszeniu.
Sejsomoldzy nie wykluczają możliwości tworzenia się nowego wulkanu na wyspie. W związku z tym na Santorini zostaną zainstalowane specjalne urządzenia do pomiaru zmian poziomu wody, co ma pomóc w przypadku ewentualnego tsunami.