Francuski premier Michel Barnier użył kontrowersyjnego artykułu 49.3 francuskiej konstytucji, aby wymusić przyjęcie przyszłorocznego planu budżetowego w zakresie zabezpieczenia społecznego. W odwecie partie opozycyjne z lewicy i skrajnej prawicy grożą jego rządowi wotum nieufności.
Rząd francuskiego premiera Michela Barniera wisi na włosku.
W poniedziałek Barnier, któremu brakuje większości w Zgromadzeniu Narodowym - niższej izbie francuskiego parlamentu - uruchomił kontrowersyjny artykuł 49.3 francuskiej konstytucji, aby uchwalić swój plan zabezpieczenia społecznego na przyszły rok bez głosowania.
To z kolei umożliwia partiom opozycyjnym rozpoczęcie głosowania nad wotum nieufności. Zarówno skrajnie lewicowa Francja Niepokorna (LFI), jak i skrajnie prawicowy Wiec Narodowy (RN) ogłosiły, że złożą wniosek o wotum nieufności, jeśli premier zrealizuje swoje plany.
Głosowanie może odbyć się już w środę.
"Francuzi mają dość tego, że są źle traktowani (...) Nie możemy pozostawić tej sytuacji bez zmian" - powiedziała w poniedziałek Marine Le Pen, liderka RN.
Co się teraz stanie?
Albo wniosek zostanie przegłosowany przez większość, co doprowadzi do upadku rządu Barniera, albo wniosek zostanie odrzucony, a ustawa o zabezpieczeniu społecznym zostanie przyjęta i odesłana do Senatu.
Jednak pierwsza opcja wydaje się najbardziej prawdopodobna, biorąc pod uwagę, że LFI ma 71 mandatów, a skrajna prawica i jej sojusznicy mają 141 mandatów. Do obalenia rządu potrzeba łącznie 289 głosów.
Inne partie z lewicowej koalicji NFP, do której należy LFI, również mogą głosować za wotum nieufności w ciągu najbliższych dwóch dni.
Gdyby rząd upadł, byłoby to pierwsze udane głosowanie nad wotum nieufności od 1962 r., kiedy prezydentem był Charles de Gaulle.