Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Borrell wydaje ostatnie ostrzeżenie: UE osiągnęła "punkt krytyczny" w Ukrainie

Mandat Josepa Borrella jako Wysokiego Przedstawiciela dobiegł końca.
Mandat Josepa Borrella jako Wysokiego Przedstawiciela dobiegł końca. Prawo autorskie  European Union, 2024.
Prawo autorskie European Union, 2024.
Przez Jorge Liboreiro
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

W wywiadzie przed odejściem ze stanowiska Josep Borrell alarmuje o przewadze militarnej Rosji w wojnie agresji w Ukrainie i wzywa kraje UE do "zrobienia więcej i szybciej", aby wesprzeć Ukrainę. "Nie mamy poczucia pilności".

REKLAMA

Wraz z końcem swojej pięcioletniej kadencji na stanowisku szefa polityki zagranicznej Unii Europejskiej, Josep Borrell wydał ostatnie ostrzeżenie o niebezpieczeństwie, jakie ekspansjonizm Rosji stanowi dla całego bloku i po raz ostatni wezwał państwa członkowskie do zwiększenia pomocy wojskowej i zapobieżenia poddaniu się Ukrainy kontroli Władimira Putina.

"Osiągnęliśmy punkt krytyczny. Teraz nadszedł moment, w którym państwa członkowskie muszą zdecydować: idziemy i wspieramy" - powiedział Borrell w wywiadzie dla grupy mediów, w tym Euronews, na dwa dni przed końcem swojej kadencji.

"Rosjanie bardzo naciskają. Rosjanie nie czekają na negocjacje. Rosja naciska powoli, ale nieustannie" - kontynuował. "Sytuacja na linii frontu nie jest dobra (ale) Ukraińcy stawiają opór".

Komentarze Borrella pojawiają się w krytycznym momencie wojny, gdy wojska rosyjskie dokonują znacznych zdobyczy terytorialnych na wschodzie i eskalują ataki na dużą skalę na ukraiński system energetyczny i infrastrukturę cywilną. Jednocześnie szacuje się, że 11 000 żołnierzy z Korei Północnej dołączyło do bitwy w regionie Kurska, który Kijów częściowo okupuje i ma nadzieję wykorzystać jako dźwignię w przyszłych rozmowach.

"Rosyjska przewaga utrzymuje się. Korea Północna dostarczyła im znacznie więcej niż my byliśmy w stanie dostarczyć Ukraińcom" - powiedział Borrell, bezpośrednio kwestionując przekonanie, że Moskwa stała się pariasem na arenie międzynarodowej.

"Muszę przyznać: czy Rosja jest politycznie odizolowana? Z pewnością nie. Ilu ludzi pojechało do Kazania?" - zapytał, odnosząc się do październikowego szczytu BRICS, na którym Putin gościł między innymi Xi Jinpinga z Chin, Narendrę Modiego z Indii, Cyrila Ramaphose z RPA i, co kontrowersyjne, sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa.

"Nie mogę szczerze powiedzieć, że Rosja staje się izolowana w społeczności międzynarodowej".

Wysoki Przedstawiciel, jeden z najbardziej zagorzałych zwolenników Kijowa w bloku, spędził większość czasu na stanowisku, targując się z rządami o sankcje mające osłabić machinę wojenną Kremla i dostawy wojskowe w celu wzmocnienia armii Ukrainy.

Podczas gdy jego wysiłki zapewniły ciągły przepływ pomocy, ogólny obraz nie spełnił oczekiwań: UE osiągnęła w tym miesiącu swój szeroko reklamowany cel dostarczenia Ukrainie miliona sztuk amunicji - pierwotnie zaplanowany na koniec marca. W międzyczasie fundusz zbiorowej pomocy w wysokości 6,6 mld euro jest nadal objęty stanowczym wetem Węgier.

"To tempo jest całkowicie niewystarczające", ubolewał Borrell. "Musimy przyspieszyć i zrobić więcej i szybciej. Robić więcej i szybciej. Mamy 1 milion pocisków. Ok, to dobrze. Ale Rosja wystrzeliwuje 800 000 sztuk amunicji miesięcznie. Liczby mają znaczenie".

"Brak poczucia pilności

Brutalna wojna tocząca się u progu UE zmusiła Unię Europejską do wymyślenia na nowo swojej polityki obronnej, długo ignorowanej przez miraż pokojowych czasów. Wydatki na obronę drastycznie wzrosły, osiągając 326 mld euro w 2024 r., co stanowi bezprecedensowe 1,9% PKB bloku, zgodnie z najnowszym raportem Europejskiej Agencji Obrony.

Rośnie jednak świadomość, że należy zrobić znacznie więcej, aby przygotować się na powojenną rzeczywistość ośmielonej Rosji. Jednym z pomysłów, który zyskał na popularności i który został niedawno poparty przez Niemcy, Francję, Włochy, Hiszpanię i Polskę, jest emisja wspólnego długu lub euroobligacji w celu wzmocnienia przemysłu obronnego bloku.

Chociaż Borrell nie sprzeciwia się temu co do zasady, uważa, że projekt ten nie jest odpowiednią odpowiedzią na inwazję, ponieważ przyniósłby rezultaty dopiero w przyszłości.

"Jest coś, czego w Europie bardzo często nam brakuje, a mianowicie wymiar czasowy" - powiedział Borrell. "Jeśli musisz czekać na emisję długu, aby zebrać pieniądze i rozwinąć zdolność przemysłową do produkcji, (to) jest już za późno, mój przyjacielu. Jest już za późno. Jeśli trzeba zastąpić potencjał militarny USA, to nie poprzez emisję obligacji, zbieranie pieniędzy, inwestowanie i produkcję. To na następną wojnę. Na tę wojnę musisz zmobilizować to, co masz. Ponieważ liczy się czas".

Podczas swojej kadencji Josep Borrell kilkakrotnie podróżował do Ukrainy i spotykał się z ukraińskimi przedstawicielami władzy, m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
Podczas swojej kadencji Josep Borrell kilkakrotnie podróżował do Ukrainy i spotykał się z ukraińskimi przedstawicielami władzy, m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. European Union, 2024.

Kiedy w 2020 r. przywódcy UE podjęli decyzję o utworzeniu funduszu naprawczego o wartości 750 mld euro, wspieranego przez wspólny dług, Bruksela potrzebowała kilku miesięcy, aby uzyskać zgodę prawną od 27 stolic i uruchomić plan. Do czasu rozpoczęcia płatności większość krajów była już poza blokadami COVID i cieszyła się zdrowym ożywieniem gospodarczym.

"Jeśli Rosja przełamie front następnej wiosny, nie będzie czekać na emisję obligacji" - powiedział Borrell. "Nawiasem mówiąc, jak długo trwa emisja obligacji? Nie wiem, ale dotychczasowe doświadczenia pokazują, że dość wolno".

Podkreślił, że wojna w Ukrainie to "wyścig z czasem", co oznacza, że myślenie finansowe, które zostało zastosowane w czasie pandemii, nie może być teraz kopiowane jako rozwiązanie.

"Wykorzystaj to, co masz dzisiaj, użyj narzędzi i instrumentów, które zostały wynalezione w przeszłości, aby można je było wykorzystać w teraźniejszości" - powiedział Borrell.

Spędzamy zbyt wiele czasu na projektowaniu strategii na pojutrze, podczas gdy problem dotyczy dnia dzisiejszego i jest natychmiastowy. Nie mamy poczucia pilności".

"Nie udawaj, że to za darmo

Czynnikiem zewnętrznym, który może pomóc UE zyskać poczucie pilności, którego Borrell żałuje, jest zbliżający się powrót Donalda Trumpa do Białego Domu.

Republikanin obiecał znacznie zrewidować pomoc dla Ukrainy i zawrzeć porozumienie w sprawie zakończenia wojny "w ciągu 24 godzin", nie podając jednak konkretnych szczegółów. Jeśli Ameryka, światowej klasy producent zaawansowanej technologicznie broni, wycofa się ze wspólnego frontu Zachodu, Europa zostanie zasadniczo osamotniona we wspieraniu rozdartego wojną kraju.

"Czy jesteśmy w stanie dostarczać broń do Ukrainy, aby zastąpić zaangażowanie USA? Nie. Czy można realistycznie powiedzieć, że tak?" powiedział Borrell podczas wywiadu.

"W ciągu trzech lub dwóch miesięcy sytuacja na froncie może się znacznie zmienić, a oni (Ukraińcy) nie siedzą i nie czekają, aż Trump przyjdzie i coś zdecyduje".

Aby uniknąć walki w ostatniej chwili o wypełnienie amerykańskiej próżni, Borrell wzywa państwa członkowskie do uzupełnienia zapasów wojskowych, przekazania jak największej ilości broni już teraz i zniesienia wszelkich ograniczeń w użyciu broni, aby Ukraina mogła uderzyć w cele głęboko na terytorium Rosji. Prezydent USA Joe Biden wycofał już swoje weto, ale kanclerz Niemiec Olaf Scholz kategorycznie sprzeciwia się dostarczeniu pocisków dalekiego zasięgu Taurus.

"Teraz musimy uzupełnić zapasy, ponieważ te się skończyły. Nie ma więcej zapasów. Więc to jest pytanie. Przetrwaliśmy i Ukraina przetrwała dzięki temu, że kraje byłego Związku Radzieckiego mają zapasy broni, z którymi Ukraińcy wiedzieli, jak pracować" - powiedział Borrell, odnosząc się do pierwszych miesięcy wojny.

"Do ostatniej minuty mojego mandatu będę nadal zalecał państwom członkowskim to, co mówię od miesięcy: róbcie więcej i szybciej" - dodał.

"Jeśli linie zaopatrzeniowe zostaną przerwane, ci ludzie nie będą mogli walczyć. I to jest moje zmartwienie. To musi docierać każdego dnia. Jeśli są zapasy, muszą być wysyłane pociągiem, samolotem. Muszą dotrzeć. Trzeba im zapłacić".

Szef dyplomacji przyznał jednak, że wsparcie Kijowa wymaga nie tylko poparcia prezydentów i premierów, ale także poparcia zwykłych obywateli, którzy mogą zastanawiać się, dlaczego ich podatki mają być wydawane w odległym kraju. Powiedział, że komunikacja ma fundamentalne znaczenie, aby pomóc ludziom zrozumieć zagrożenie, przed którym stoi również Europa.

"Aby nadal wspierać Ukrainę w takim stopniu, w jakim jest to potrzebne, czyli znacznie więcej niż do tej pory, członkowie muszą wygrać bitwę w polityce wewnętrznej, ponieważ żyjemy w krajach demokratycznych. A rządy potrzebują wsparcia ludności, aby nadal wydawać pieniądze na Ukrainę" - powiedział.

"Musimy mieć poparcie ludzi i musimy powiedzieć im prawdę: to nie jest za darmo. Nasza wojna kosztowała pieniądze i kosztowała życie. I na szczęście nie są to nasze życia, ale nasze pieniądze. Nie udawajmy, że to wszystko jest za darmo" - kontynuował.

"Ktoś musi wyjaśnić opinii publicznej w debacie publicznej, o co toczy się gra. I myślę, że nie robimy wystarczająco dużo. Staramy się ukryć koszty. Nie ukrywajmy kosztów. Bądźmy szczerzy wobec ludzi. To wiąże się z kosztami".

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Kolejne wota nieufności wobec Ursuli von der Leyen w UE

Na Lubelszczyźnie rozbił się dron. Miał napisy w języku rosyjskim

Kijów: co najmniej dwie osoby zginęły w wyniku rosyjskiego ataku