Wiodąca hiszpańska agencja informacyjna EFE znalazła się w zeszłym tygodniu pod ostrzałem za przypadkowe opublikowanie nieprawdziwych informacji przy dwóch różnych okazjach.
Śmiertelne powodzie w Hiszpanii są podatnym gruntem dla fałszywych informacji, a tym razem w ich centrum znalazła się wiodąca krajowa agencja informacyjna EFE.
Agencja znalazła się w gorącej wodzie kąpana, gdy 14 listopada opublikowała na portalu X wiadomość o tym, że helikopter uderzył w kultową madrycką wieżę Torre de Cristal, znajdującą się w dzielnicy biznesowej Cuatro Torres.
Agencja usunęła post trzy minuty później, ale nie po tym, jak zobaczyły go tysiące osób i udostępniły w mediach społecznościowych.
EFE szybko przyznała się do błędu, wyjaśniając, że problem techniczny spowodował przypadkowe opublikowanie postu w ramach szkolenia dla studentów agencji.
"Przepraszamy za ten błąd wszystkich obywateli, a zwłaszcza wszystkich naszych klientów" - napisano. "Agencia EFE podjęła niezbędne środki techniczne, aby zapobiec ponownemu wystąpieniu podobnego błędu".
Jej prezes, Miguel Ángel Oliver, powiedział to samo, dodając, że nie ma usprawiedliwienia dla błędu i że bierze na siebie pełną odpowiedzialność.
"Powiem to jeszcze raz, bez dwuznaczności, bez eufemizmów: popełniliśmy błąd i przepraszam, ponieważ biorę za to odpowiedzialność" - powiedział.
Niemniej jednak, w sieci szybko pojawiły się teorie spiskowe, twierdzące, że rząd zachęcił EFE do opublikowania tweeta, aby odwrócić uwagę od powodzi w Walencji i innych miejscach, która stała się jedną z najbardziej śmiercionośnych klęsk żywiołowych w historii Hiszpanii.
Niektórzy użytkownicy mediów społecznościowych wskazywali na powiązania Olivera z premierem Pedro Sánchezem - wcześniej pełnił funkcję sekretarza stanu ds. komunikacji w latach 2018-2021.
Niemniej jednak nie ma dowodów na to, że teorie spiskowe są prawdziwe.
EuroVerify skontaktowało się z EFE, która powtórzyła swoje poprzednie wyjaśnienie dotyczące helikoptera. Rząd nie odpowiedział na nasze prośby o informacje do czasu sprawdzenia tych faktów.
Bardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że teorie spiskowe powstały jako część gniewu przeciwko rządowi centralnemu i regionalnemu za ich postrzeganą bezczynność wobec powodzi, które pochłonęły ponad 220 ofiar śmiertelnych.
Carlos Mazón, konserwatywny prezydent wspólnoty Walencji, został oskarżony o to, że podczas powodzi jadł lunch z dziennikarzem, zamiast skupić się na reakcji na kryzys.
Przyznał, że popełniono błędy, ale zignorował wezwania do dymisji.
W międzyczasie Sánchez spotkał się z ostrą krytyką za to, że nie powołał się na krajowy stan wyjątkowy, aby przejąć kontrolę nad sytuacją od władz lokalnych.
Sánchez i Mazón, a także król Felipe i królowa Letizia, spotkali się z wściekłymi tłumami 4 listopada, kiedy odwiedzili region Walencji, aby okazać wsparcie poszkodowanym. Ludzie obrzucali ich błotem i szydzili z nich, nazywając ich "mordercami".
Złość była skierowana głównie na premiera i prezydenta Walencji, którzy ze względów bezpieczeństwa opuścili wcześnie miejsce, w którym panował chaos. Członkowie rodziny królewskiej pozostali w tyle, aby nawiązać kontakt z mieszkańcami.
Politycy ze wszystkich stron wskazywali palcem, kto ponosi winę za brak gotowości, jeszcze bardziej podsycając gniew.
Kolejna gafa EFE
Na początku tego tygodnia EFE opublikowała kolejny fałszywy post na X, tym razem twierdząc, że hiszpański pisarz Fernando Aramburu zmarł na atak serca.
Według doniesień, agencja została oszukana przez włoskiego dziennikarza Tommaso Debenedettiego, który słynie z szerzenia dezinformacji w Internecie.
Tommaso stworzył podobno konto X, które wyglądało podobnie do konta Tusquets Editores, wydawnictwa, z którym współpracuje Aramburu, i opublikował na Twitterze fałszywą wiadomość o śmierci pisarza.
EFE szybko podchwyciło tę informację i opublikowało własne ostrzeżenie, zanim zdało sobie sprawę ze swojego błędu, usuwając post kilka sekund później i publikując sprostowanie.
Do tego czasu jednak wiele innych serwisów informacyjnych zobaczyło ostrzeżenie i poszło w jego ślady, publikując własne.
Oliver po raz kolejny przeprosił za błąd, mówiąc, że rygor EFE został "poważnie uszkodzony przez [ich] własne błędy".
"Chcę przeprosić media, instytucje, organizacje i firmy, które polegają na naszych usługach i ufają im" - powiedział.
Oliver powiedział, że zwołał spotkanie z zarządem EFE, aby wprowadzić środki zapobiegające podobnym incydentom w przyszłości.