Przełomowe dzieło wielkiej niemieckiej choreografki, które po raz pierwszy zostało zaprezentowane w 1978 roku w Wuppertalu, zostało wznowione na głównej scenie Teatru Narodowego w Atenach, a zespół składa się wyłącznie z Greków.
"Kontakthof", jedno z emblematycznych dzieł Piny Bausch, niemieckiej choreografki, która wywarła decydujący wpływ na formę i treść tańca współczesnego, jest prezentowane od środy 17 grudnia w Teatrze Narodowym w Atenach we współpracy z Fundacją Piny Bausch.
37 lat po pierwszym spektaklu w Grecji, w Herodeionie we wrześniu 1988 roku, wystawionym przez Tanztheater Wuppertal, to przełomowe dzieło gości teraz na głównej scenie Schiller Building, w produkcji z udziałem wyłącznie greckich wykonawców w wieku od 21 do 55 lat.
To sceniczne odrodzenie odbywa się pod kierownictwem artystycznym Josephine Ann Endicott i Daphnisa Kokkinosa. Oboje tańczyli w dziesiątkach dzieł wielkiej artystki i to oni wybrali grecką obsadę, we współpracy z Ann Martin, również członkinią oryginalnej obsady, i Scottem Jenningsem, dyrektorami prób Fundacji Piny Bausch. Wszyscy oni bardzo dobrze znają "Kontakthof".
75-letnia Josephine Ann Endicott tańczyła w pierwszym spektaklu w 1978 roku i przez wiele lat była asystentką choreografki. Pamięta cały przebieg pracy grupy od samego początku: "Uczestniczyłam głównie we wczesnych pracach Piny Bausch. Dołączyłam do zespołu tanecznego w 1973 roku, więc zanim dotarliśmy do 'Kontakthof' w 1978 roku, wykonaliśmy już wiele rewolucyjnych prac i wiele oper w formie tanecznej. Rzucano już w nas pomidorami, widzowie wychodzili w trakcie spektaklu i walili w drzwi. Byłam wtedy członkinią grupy. Powoli, kiedy dotarliśmy do 'Kontakthof', ludzie przestali wychodzić. Pina Bausch stała się dość znaną, kultową postacią z nowym sposobem pracy, w którym nie było tańca. Było coś w tej kobiecie, coś tak wyjątkowego i szczególnego dla mnie osobiście, co sprawiło, że zostałam tam przez tyle lat. Zrobiłam sobie tylko kilka przerw, by urodzić dzieci".
"Ona sama jako kobieta była bardzo piękna, po pierwsze, kiedy była młodsza, potrafiła wpływać na ludzi, jej pomysły były wyjątkowe. Miała taki sposób pracy z pytaniami i odpowiedziami. Cały czas czułam, że w jej grupie mogę być sobą. To było to, czego szukała i to było również to, czego ja szukałam. Ja mogłam być sobą pod okiem Piny dzięki jej wskazówkom. Wszystko, co mogłam zrobić, mogłam jej zaoferować. Udało nam się stworzyć kilka prac, które miały związek z codziennym życiem ludzi. Jej praca zawsze była dla mnie interesująca i podobały mi się wszystkie utwory muzyczne, które umieszczała w swoich pracach. Była geniuszem. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam. Nie byłam tam tylko dlatego, że była geniuszem. Byłam tam, bo ją kochałam" - dodaje Endicott.
Życie i kariera taneczna Daphnisa Kokkinosa również zmieniły się radykalnie, gdy zobaczył występy Piny Bausch w Atenach w latach 80. Postanowił więc kontynuować swoją podróż w Wuppertalu w Niemczech, po ukończeniu studiów w KST. W 1993 roku dołączył do Niemieckiego Teatru Tańca, a w 2002 roku został asystentem Piny Bausch. Co pamięta ze spektaklu "Kontakthof" w Herodionie w 1988 roku?
"Widziałem tę sztukę po raz pierwszy w Herodionie, kiedy byłem studentem w 1988 roku, zanim wyjechałem do Niemiec. Byłem pod wrażeniem. Pamiętam bardzo dobrze, bardzo żywo uśmiech tancerzy w kierunku publiczności podczas spaktaklu. To niesamowite, że pamiętam to po tylu latach. Potem, kiedy dołączyłem do jej ekipy, zacząłem uczyć się tego utworu z pomocą Jo[sephine]. Bardzo lubię go tańczyć. Tańczyłem go w zeszłym roku i zatańczę go ponownie tego lata" - mówi.
Dzięki pracy, którą wykonaliśmy w Teatrze Narodowym, ucząc każdego ruchu, każdej sceny, wszystkiego w utworze, znacznie lepiej rozumiem to, co robię na scenie. Wcześniej może znałem rzeczy tylko z własnej perspektywy, poprzez własną rolę. Ale teraz nagle, kiedy byłem pod sceną, nauczyłem się tak wielu rzeczy, jeśli chodzi o to, co moi koledzy robią na scenie, wszystkie przygotowania, wszystkie kroki. To niesamowite, ile pracy włożyliśmy w ten występ w Atenach. To nie tylko nauczanie, to całe doświadczenie. Naprawdę cudownie jest tańczyć ten konkretny utwór, ponieważ stajesz się jego współtwórcą, częścią jego wszechświata" - cieszy się artysta.
Josephine Ann Endicott zrealizowała kilka scenicznych wznowień "Kontakthof". Jak pracowało się z 23 greckimi wykonawcami i wykonawczyniami? Jak przebiegał wybór obsady do greckiej produkcji?
"Pomyślałam, że to świetny pomysł, aby zrobić tę konkretną sztukę z greckimi wykonawcami, ponieważ w 'Kontakthof' jest więcej aktorstwa niż tańca. Oczywiście w sztuce nigdy nie udajemy, jesteśmy sobą na scenie. Każdy, kto przyszedł na przesłuchanie i udawał, nie został przyjęty, ponieważ szukaliśmy prawdziwych ludzi, którzy potrafią mówić, stać, mieć rytm, zaprezentować się, pokazać kim naprawdę są. Wybraliśmy wykonawców, którzy nam się podobali i którzy mówili coś swoimi oczami, twarzą, aurą. Każda osoba ma swoją aurę" - podkreśla dyrektor artystyczna.
"Wielu aktorów potrzebowało trochę czasu, by wczuć się w ducha spektaklu. Nie da się wejść w świat Piny Bausch tak szybko i łatwo. Dlatego musieliśmy zmotywować ich do odblokowania się, do odnalezienia własnej tożsamości w spektaklu. Po prostu być sobą i pokazać nam, kim są. Brzmi to bardzo prosto, ale proste rzeczy są często najtrudniejsze. Ale jesteśmy bardzo zadowoleni z tych, których wybraliśmy. Produkcja tego spektaklu była prawdziwą przyjemnością. Muszę przyznać, że uwielbiam humor Greków. Uwielbiam sposób, w jaki używają rąk podczas mówienia przez cały czas".
"Kontakthof" został po raz pierwszy wystawiony w 1978 roku w Operze w Wuppertalu i jest kamieniem milowym wczesnego okresu Piny Bausch oraz kluczowym przykładem jej współpracy ze scenografem i projektantem kostiumów Rolfem Börzikiem, który ukształtował język wizualny zespołu w tych kluczowych latach. Spektakl jest wystawiany do dziś, często z udziałem różnych pokoleń: w 2000 roku z udziałem pań i panów powyżej 65 roku życia, a w 2008 roku z udziałem nastolatków w wieku od 14 do 18 lat.
Sercem sztuki są relacje międzyludzkie. Miłość, pożądanie, konflikty, potrzeba komunikacji, czułość, przemoc i samotność. Mężczyźni i kobiety spotykają się w sali tanecznej, ujawniają aspekty siebie w celu nawiązania kontaktu. Sposób, w jaki te relacje są przedstawiane, jest czasem humorystyczny, a czasem okrutny. Na scenie toczy się walka emocji, powtarzalnych czynności i gestów, zapraszając widza do wzięcia w niej udziału.
"'Kontakthof' to dla mnie miejsce spotkania dwudziestu trzech osób, które spotykają się w sali tanecznej w poszukiwaniu kontaktu międzyludzkiego. Są to samorodki całego naszego życia i całej naszej istoty oczami Piny Bausch, w całkowicie poetycki sposób. Ale jest to miejsce, w którym wszyscy możemy się odnaleźć. Oznacza to, że my, wykonawcy, przychodzimy ze sobą, aby się zatracić i odnaleźć. Myślę, że to właśnie dzieje się z osobą oglądającą spektakl. Dla mnie jest to miejsce wolności, miejsce, w którym mogę być sobą, ze wszystkimi moimi dobrymi i złymi cechami" - mówi Melina Kontis, jedna z występujących.
"Największym wyzwaniem dla mnie jest to, że jest to absolutne połączenie aktorstwa i tańca. Dla mnie to wielkie szczęście, ponieważ jestem tym, kim jestem i co robiłam, czyli aktorką i tancerką. Sposób, w jaki Pina Bausch połączyła te dwie sztuki jest dla mnie wyzwaniem samym w sobie. Co mnie do tego skłoniło? Jestem bardzo zaangażowana w ten projekt. Dałam z siebie wszystko, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Wymagało to dużo pracy fizycznej i dużo nauki. Spędziłam dużo czasu na znalezieniu własnej historii w tym projekcie, ponieważ nie jest ona jasna. Ta gra nie ma jasnej historii, więc każdy z nas ma swoją własną podróż. Spędziłam dużo czasu szukając tej podróży" - dodaje Kontis.
Alexandros Vardaxoglos studiował również aktorstwo i taniec. Udział w tym przedstawieniu był jego marzeniem_. "Widzimy wszystkie te małe i duże relacje, które powstają między nimi, ich erotyzm, ich romanse, ich przyjaźnie, ich rywalizację, zazdrość, potrzebę wyróżnienia się, bycia kochanym, bycia zauważonym"_ - tłumaczy.
"Gra ma tak wiele różnorodnych relacji i emocji. Nieustannie przechodzi do różnych rzeczy. Myślę, że to w pewnym sensie jak oglądanie miniatury społeczeństwa. Często czuję się, jakbym był w wiosce z całym dobrem i złem zamkniętego świata, który tutaj przechodzi od najmniejszego do największego. Są duże przejścia. To poetycka praca, poetycki świat" - mówi Vardaxoglos.
"Podchodzę do tego materiału z respektem, ale także z dużą miłością, ponieważ od najmłodszych lat, kiedy byłem w szkole tańca, oglądałem jej prace. Czasami, kiedy wykonuję jej materiał, czuję się jak kłamca. Nie mogę uwierzyć, że nagle wszedłem do tego świata. Czuję się bardzo szczęśliwy, że miałem szczęście wejść do jej świata i poczuć coś z tego, co czuli ludzie, którzy ją poznali. Często masz wrażenie, że ją spotykasz, ponieważ jesteś w jej spektaklu".
Daphnis Kokkinos jest stałym członkiem Teatru Tańca w Wuppertalu od 1993 roku. W 2002 roku został asystentem niemieckiej choreografki. Co sprawia, że jej praca jest wyjątkowa?
"To sposób, w jaki zaprezentowała taniec. Chodzi również o to, co chciała powiedzieć tańcem i jak wykorzystała swoich tancerzy, aby dotknąć trochę tego, co było w jej umyśle i duszy. To, co miała, było czymś bardzo, bardzo prawdziwym. Dlatego dotyka nas wszystkich. To coś, co należy do każdego, coś, co wszyscy mamy ze sobą wspólnego. Potrafiła sprawić, że to tańczyło, poruszało się i wychodziło na scenę. To coś, co dotyka nas wszystkich. To rzeczy, które nas palą i angażują. To rzeczy, z którymi żyjemy na co dzień" - mówi.
"Te codzienne rzeczy Pina Bausch potrafiła uczynić prawdziwą sztuką. Kiedy pracowaliśmy razem i robiliśmy coś bardzo małego, mówiliśmy, że to po prostu głupie. Ale ona robiła to w ten sposób i umieszczała gdzieś indziej i nagle ta banalna rzecz stawała się ważna. Mieliśmy dużo swobody, gdy pracowaliśmy z nią nad projektami. To było cudowne, ta wolność, która dawała ci możliwość odkrywania, wyrażania siebie. Myślę więc, że to, co czyni ją wyjątkową, to sposób, w jaki sprawiała, że małe codzienne rzeczy stawały się sztuką na scenie".
TOŻSAMOŚĆ PERFORMATYWNA
Kontakthof
Oryginalna produkcja
Reżyseria - Choreografia.
Światowa premiera: 9 grudnia 1978, Opernhaus Wuppertal
Dystrybucja oryginalna: Arnaldo Alvarez, Elisabeth Clarke, Fernando Cortizo, Gary Austin Crocker, Mari Di Lena, Josephine Ann Endicott, Lutz Förster, John Giffin, Silvia Kesselheim, Ed Kortlandt, Luis P. Layag, Beatrice Libonati, Anne Martin, Jan Minarik, Vivienne Newport, Arthur Rosenfeld, Monika Sagon, Heinz Samm, Meryl Tankard, Christian Trouillas
Dzięki uprzejmości Teatru Narodowego w Atenach
Dyrektor artystyczny: Pavlos Thanopoulos
Dramaturg produkcji: Eri Kyrgia
Tłumaczenia tekstów spektaklu na język grecki są autorstwa George'a Depasty.
Prawa autorskie: Verlag der Autoren, Frankfurt nad Menem reprezentujący Fundację Piny Bausch, Wuppertal.
Wykonawcy (w kolejności alfabetycznej): Thanasis Akokkalidis, Alexandros Vardaxoglou, Vicky Volioti, Katerina Gevetzi, Dimitris Georgiadis, Marilena Dara, Daphne Dracopoulou, Nikos Ziaziaris, Natalia Kalogeropoulou, Dimitris Koliios, Melina Kontis, Nikos Kusoulis, Konstantinos Kontogeorgopoulos, Nikos Lekakis, Eri Magou, Dimitris Mandrinos, Ioannis Bastas, Alexandra Ospitsi, Evini Pantelaki, Pyrros Theofanopoulos, Elsa Siskou, Vassana Skopeta, Sania Stribakou.
Zdjęcia Karol Jarek Wideo: Nikos Pastras