Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Pies, plaża i koniec świata: Ostatnie dni wakacji, które nie chcą się skończyć

Na wernisaż dotarli szczęśliwi nabywcy obrazów Michała z daleka
Na wernisaż dotarli szczęśliwi nabywcy obrazów Michała z daleka Prawo autorskie  (fot. Paweł Głogowski/Euronews)
Prawo autorskie (fot. Paweł Głogowski/Euronews)
Przez Berenika Sorokowska
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button
Skopiuj/wklej poniższy link do osadzenia wideo z artykułu: Copy to clipboard Skopiowane

W przestrzeni Galerii Stalowa na warszawskiej Pradze zawisły obrazy, które zderzają sielskość letnich wspomnień z drgającym pod powierzchnią napięciem współczesności.

REKLAMA

W sercu warszawskiej Pragi, przy ul. Stalowej 26, mieści się Galeria Stalowa – przestrzeń, która łączy współczesną sztukę z klimatem industrialnego wnętrza. Legendarna już galeria, zlokalizowana w dawnym budynku fabrycznym, przyciąga miłośników sztuki oraz architektury, oferując wyjątkową atmosferę.

Mamy nabywców z Polski i zagranicy, a także kolekcjonerów z takich krajów jak Szwajcaria, Niemcy, Włochy czy Francja – mówi Krzysztof Fabijański, właściciel galerii.

Właściciel galerii Krzysztof Fabijański, który od lat prezentuje w Stalowej zarówno młodych, jak i uznanych artystów, nie ukrywa dumy z tej ekspozycji.

Prezentujemy dwa cykle Michała – wcześniejszy, hiperrealistyczny i dramatyczny, oraz ten najnowszy, który jest lekki, pełen barw i ironii. Na wernisaż dotarli szczęśliwi nabywcy obrazów Michała z daleka. Przyjechali i bardzo się cieszę, że zechcieli podjąć ten trud i osobiście poznać artystę, którego prace wiszą na ścianie – dodaje właściciel.

„Ostatnie dni wakacji” powstały z potrzeby kontrastu wobec wcześniejszego, ciemniejszego cyklu „The Breakdown Treats”
„Ostatnie dni wakacji” powstały z potrzeby kontrastu wobec wcześniejszego, ciemniejszego cyklu „The Breakdown Treats” (fot. Paweł Głogowski/Euronews)

Wystawa Michała Prażmy „Ostatnie dni wakacji” to cykl prac malarskich, które wyrosły z letniego pobytu artysty na Mazurach, ale też z potrzeby kontrastu wobec wcześniejszego, ciemniejszego cyklu „The Breakdown Treats”.

–Ten cykl był dla mnie oddechem – przyznaje Michał Prażmo, autor wystawy „Ostatnie dni wakacji”.

Wcześniejsze obrazy dotyczyły tematów kryzysowych. Tutaj potrzebowałem światła, dystansu, letniego klimatu. Z Mazur, gdzie miałem pracownię, przywiozłem mnóstwo inspiracji – podkreśla artysta.

Michał Prażmo, artysta
Michał Prażmo, artysta (fot. Paweł Głogowski/Euronews)

Między słońcem a niepokojem

Tutaj – z pozoru – jest lżej: słońce świeci, pies ucieka, grzybiarze walczą z nudą, Lech Wałęsa przechadza się po plaży. Jednak coś niepokojącego wisi w powietrzu – jak sierpniowa burza, która jeszcze się nie zaczęła, ale już ją czujemy w powietrzu.

To właśnie ten kontrast przyciągnął uwagę Wojciecha Zmorzyńskiego, kuratora wystawy.

– Z jednej strony to wystawa o wakacjach, a z drugiej – o poczuciu, że coś się kończy. Jesteśmy w jakimś przededniu. To czuć w tych obrazach, mimo że są jasne i zabawne. Ta lekkość jest pozorna – zaznacza Zmorzyński.

Michał Prażmo, „Na miejscu. Bałtyk”, olej na płótnie, 2025
Michał Prażmo, „Na miejscu. Bałtyk”, olej na płótnie, 2025 (fot. Paweł Głogowski/Euronews)

Kurator dodaje, że w tych obrazach jest cisza przed burzą. Coś się kończy. Coś się zaczyna. Przeszłość nagle puka do drzwi – może z kosmitami z Emilcina, z żołnierzem z demobilu czy krzykiem mewy nad pustym molo.

– To nie jest tylko humor i ironia. W tych obrazach kryje się niepokój. To świat arkadyjski, ale niepewny. Tak jak w obrazie „Sierpniowy niepokój” – coś wisi w powietrzu, coś ma się wydarzyć. Znamy ten stan z historii, z literatury, z życia – akcentuje Zmorzyński.

Z przymrużeniem oka

Narratorem tej sierpniowej opowieści stał się pies Freddie Kamionka – jak bohater bajki lub gry komputerowej, który przechodzi przez kolejne poziomy polskiego absurdu.

Tropimy go przez zalesione ścieżki, pomiędzy blokami z wielkiej płyty, aż po nadmorski piasek. Zawsze coś nie do końca gra: perspektywa się chwieje, proporcje się rozjeżdżają, ludzie jakby sklejki z innych czasów.

Prace tętnią kolorem, humorem i nostalgią
Prace tętnią kolorem, humorem i nostalgią (fot. Paweł Głogowski/Euronews)

Realizm, z którego słynie artysta, nadal jest obecny, ale już nie w pełnym natężeniu. W „Ostatnich dniach wakacji” pojawia się więcej luzu, humoru i inspiracji popkulturowych.

Czerpałem z memów, z Internetu, z popkultury. Ten cykl to swoisty letni odlot – przyznaje Prażmo.

Wakacje, które zasnęły z otwartymi oczami

Prace tętnią kolorem, humorem i nostalgią. Stanowią zaproszenie do odkrywania – dosłownie i metaforycznie, bo wystawa to trochę jak gra w „znajdź na obrazie odniesienie do kultury internetowej”. Na jednej płaszczyźnie zderzają się absurd i melancholia, pejzaż i psychodelia, duch wakacji i echa dzieciństwa.

Technicznie to wciąż malarstwo olejne, ale – jak przyznaje autor – podejście się zmieniło.

– Nie jestem już tak ortodoksyjny w dopracowywaniu detali. Pozwalam sobie na więcej swobody, na zabawę – mówi Michał Prażmo.

Zamiast perfekcji, liczy się lekkość i równowaga. Kompozycja i kolor wciąż są kluczowe, ale nie narzucają rygoru – raczej podpowiadają kierunek.

Artysta Michał Prażmo podczas wernisażu z gośćmi
Artysta Michał Prażmo podczas wernisażu z gośćmi (fot. Paweł Głogowski/Euronews)

Ślady dzieciństwa na starym betonie

W opowieści odnosi się także do zbiorowej pamięci o wakacjach „w kraju”. Wakacje te, jak wiadomo, są jednocześnie beztroskie i podszyte lękiem: o pogodę, o granicę budżetu, o rzeczywistość, która nie przestaje przypominać o sobie nawet w lesie.

– To jak podróż przez czas i pamięć – trochę jak „Podróż za jeden uśmiech”. Mamy do czynienia z opowieścią o Polsce, o przeszłości i o zagrożeniach, które czają się pod powierzchnią codzienności – zauważa Wojciech Zmorzyński, kurator wystawy.

Wystawę można oglądać w Galerii Stalowa do 14 czerwca br.
Wystawę można oglądać w Galerii Stalowa do 14 czerwca br. (fot. Paweł Głogowski/Euronews)

Popołudnie, które nie chce się skończyć

Na wystawie znajdziemy też katalog stylizowany na gazetkę lokalną – „Kurier Wakacyjny” – z tekstami, które pogłębiają narrację, choć robią to w równie przewrotny sposób. Nie wiadomo, co jest żartem, a co diagnozą. Może jedno i drugie.

Na pytanie o ulubiony obraz, Michał Prażmo odpowiada krótko: „Nie mam. Mam ulubione fragmenty. Chwilę, w której coś przypadkiem wyszło. Takie momenty prawdy.”

Może o to właśnie chodzi – o momenty. O te ostatnie dni sierpnia, kiedy jeszcze się śmiejemy, ale już coś ściska nas w środku. Zbliża się wrzesień.

Video editor • Glogowski Pawel

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Zaginiony obraz Salvadora Dalí: z londyńskiego garażu na aukcję za 200-krotność ceny

Mistrzostwa Wielkiej Brytanii w Surfingu Psów 2025 na zdjęciach

Oryginalne obrazy Eda Sheerana trafią do sprzedaży, aby zebrać pieniądze na jego fundację