Po dwudziestu dwóch latach od premiery w Nowym Jorku, na deskach warszawskiego Teatru Roma po raz pierwszy w Polsce wystawiony zostanie musical Wicked. Dyrektor teatru i jednocześnie reżyser chwali swoją ekipę. "To zespół marzeń" - mówi Euronews Wojciech Kępczyński.
Powstała polska wersja znanego musicalu Wicked. Swoją premierę będzie miała 5 kwietnia w Teatrze Roma w Warszawie. Miejsce to jest dobrze znane wielbicielom tego gatunku w Polsce - zarówno ze spektakli oryginalnych, jak i licencjonowanych.
Widzowie będę mogli zobaczyć niemal trzygodzinną wersję non replica, co oznacza, że będzie ona zgodna z librettem, ale scenografia, choreografia czy kostiumy - mogą być już zupełnie inne. Zawsze jednak zaakceptowane przez twórców i właścicieli praw autorskich.
Jak bardzo polska wersja będzie się więc różnić od oryginału?
„Ta wersja z Nowego Jorku ma dwadzieścia dwa lata. Chcieliśmy zrobić musical nowoczesny, współczesny, odbywający się teraz i dziś, i tutaj w Polsce, w tym kraju. I odnoszący się do naszych polskich realiów” - tłumaczy Wojciech Kępczyński.
Fabuła musicalu odnosi się do stereotypów w postrzeganiu dobra i zła. Jest też pretekstem do zastanowienia się nad relatywizmem ludzkich zachowań, hipokryzją czy brakiem akceptacji dla odmienności. Nie brak nawiązań do tematów związanych z przyjaźnią, miłością, władzą i manipulowaniem opinią publiczną. Mimo, że oparta na książce sprzed trzydziestu lat, historia opowiedziana w Wicked jest wciąż aktualna.
Na casting przyszło ponad sześćset osób
Reżyser pytany o swój ulubiony utwór Wicked nie zastanawia się długo: to piosenka Gravity. „Gdy Elphaba unosi się do góry, ucieka przed chcącymi ją zabić, zamordować mieszkańcami krainy Oz. I ta piosenka jest chyba największym przebojem musicalowym” - odpowiada Wojciech Kępczyński i dodaje z uznaniem: "Amerykańscy astronauci, jak lecieli w kosmos to śpiewali tę piosenkę. To już o czymś świadczy".
Na pytanie o ulubioną postać w swojej wersji Wicked reżyser mówi, że wszystkie są fantastyczne. "I to jest naprawdę zespół marzeń" - podkreśla atuty stworzonej na potrzeby musicalu obsady.
Na casting zgłosiło się około sześciuset osób, wybrano czterdzieści cztery. Ostateczny skład został zaakceptowany przez autora muzyki i tekstów Stephena Schwartza.
Polski reżyser opowiedział w rozmowie z Euronews, że poznał twórczość Schwartza w Wiedniu.
"Kiedyś byłem na jego premierze w teatrze w Wiedniu, na musicalu Schikaneder. Rewelacyjnym musicalu, bardzo mi się podobał. I akurat się mijaliśmy, nie znamy się osobiście, ale ja jestem pełen uznania dla jego twórczości, dla tego co do tej pory zrobił, bo naprawdę zrobił wiele rzeczy dla światowego musicalu" - mówi Kępczyński.
Panowie będą mieli okazję poznać się 5 kwietnia, bo autor oryginalnych tekstów i muzyki przyjeżdża do Warszawy na polską prapremierę.
„Jak już poznałam muzykę do tego spektaklu, jak zobaczyłam film, to się zakochałam. Jest to naprawdę najtrudniejsza rola, z jaką się mierzyłam - i wokalnie, i aktorsko, i kondycyjnie. Jest to niesamowite wyzwanie" - mówi aktorka Maria Tyszkiewicz, odtwórczyni roli czarownicy Elphaby.
Fanom musicali Wicked nie trzeba przedstawiać. To jedna z najsłynniejszych produkcji muzycznych na świecie. Swoją premierę Wicked miał na Broadwayu w 2003 roku. Następnie w innych miejscach, między innymi na londyńskim West Endzie, gdzie jest wciąż grany od 2006 roku. Zdobył trzy nagrody Tony. Ostatnio do popularności Wicked przyczynia się obsypany różnymi nagrodami, w tym dwoma Oscarami, film.
Teatr Roma, któremu od końca lat dziewięćdziesiątych szefuje Wojciech Kępczyński, może poszczycić się długą listą znakomitych produkcji, realizowanych zawsze ze scenograficznym rozmachem i na najwyższym poziomie artystycznym. Widzowie widzieli już wystawiane na deskach Romy takie musicale jak „Upiór w Operze”, „Koty” czy „Nędznicy”.