W zeszłym miesiącu film zgarnał aż 13 nominacji do Oscarów, co jest rekordem dla filmu nieanglojęzycznego. Potem zaczęły się kłopoty.
Po premierze w Cannes, musical kryminalny „Emilia Pérez” reżyserii Jacquesa Audiarda zaczął zdobywać kolejne nagrody.
Wyprodukowany przez Netflix film w języku hiszpańskim, który opowiada historię transpłciowej szefowej grupy przestępczej we współczesnym Meksyku, zdobył dwie Złote Palmy w Cannes, triumfował w głównych kategoriach na Europejskich Nagrodach Filmowych oraz na Festival Lumière, a także zgarnął cztery Złote Globy, najwięcej w tym roku.
W zeszłym miesiącu film zgarnął aż 13 nominacji do Oscarów, co jest rekordem dla filmu nieanglojęzycznego. Aktorka Karla Sofía Gascón dostała nominacje w kategorii Najlepsza Aktora, stając się pierwszą w historii otwarcie transpłciową aktorką, która otrzymała to wyróżnienie.
Potem zaczęły się kłopoty.
Jak informowaliśmy, ujawniono stare wpisy w mediach społecznościowych, w których Gascón nazwała islam „gniazdem infekcji dla ludzkości, które pilnie potrzebuje leczenia”, opisała George'a Floyda jako „ćpuna oszusta” i skrytykowała różnorodność na Oscarach.
Reakcja była natychmiastowa i skłoniła Gascón do przeprosin w kilku oświadczeniach. W wywiadzie dla CNN en Español stwierdziła, że „nie jest rasistką” i zasugerowała, że przeciwko niej toczyła się ukierunkowana kampania. Dodała również, że nie wycofa swojej nominacji za najlepszą rolę kobiecą.
Jednak szefowie Netflixa zdystansowali się od niej, usuwając Gascón z materiałów promujących film. Według doniesień, Gascón nie pojawi się na dzisiejszej ceremonii Critics Choice Awards, a pomimo sugestii, że wybiera się na tegoroczne nagrody Goya, hiszpańska agencja informacyjna EFE podała, że nie będzie obecna.
Hiszpańscy politycy potępili jej zachowanie, a minister kultury Ernest Urtasun powiedział: „Nie odzwierciedlają one hiszpańskiego społeczeństwa, i przykro mi to mówić, bo jej (Oscarowa) kandydatura była bardzo ważna dla kraju. A te tweety to wszystko zniszczyły.”
Reżyser Jacques Audiard, który jest nominowany do Oscara w kategorii Najlepszy Reżyser, określił tweety Karli Sofii Gascón jako „nienawistne ” i „niewybaczalne”.
„Bardzo trudno jest mi myśleć o pracy, którą wykonałem z Karlą Sofíą” - powiedział w wywiadzie dla Deadline. „Zaufanie, którym się darzyliśmy, wyjątkowa atmosfera na planie, która rzeczywiście opierała się na zaufaniu. A kiedy masz taką relację i nagle czytasz coś, co powiedziała ta osoba, rzeczy, które są absolutnie nienawistne i godne nienawiści, oczywiście wpływa to na tę relację. To tak, jakbyś wpadł do dziury. Ponieważ to, co powiedziała Karla Sofía, jest niewybaczalne ”.
Zapytany, czy rozmawiał z nią od tamtej pory, odpowiedział: „Nie rozmawiałem z nią i nie chcę. Tkwi w autodestrukcyjnym podejściu, w które nie mogę ingerować i naprawdę nie rozumiem, dlaczego to kontynuuje”.
Dodał, że Gascón „mówi o sobie jako o ofierze, co jest zaskakujące. To tak, jakby myślała, że słowa nie ranią”. Audiard dodał, że choć nadal będzie uczestniczył w wydarzeniach promocyjnych i kampaniach oscarowych, „jest teraz smutek” przez sytuację.
Gwiazda filmu Zoe Saldaña, nominowana w kategorii Najlepsza aktorka drugoplanowa, również wyraziła swój smutek z powodu obecnej sytuacji. „Jestem smutna. Raz po raz to odpowiednie słowo, ponieważ jest to uczucie, które żyje w mojej klatce piersiowej, odkąd wszystko się wydarzyło. Jestem też rozczarowana. Nie mogę opowiadać o działaniach innych ludzi. Wszystko, co mogę poświadczyć, to moje doświadczenie i nigdy w milionie lat nie wierzyłam, że będziemy w tym miejscu”.
Zapytana o to, czy rozmawiała z aktorką o tweetach, powiedziała: „Czuję, że wystarczająco dużo o tym mówiłam... To nie jest coś, co musimy natychmiast rozgryźć”. Potępiła jednak komentarze Gascón. „Nie popieram żadnej negatywnej retoryki rasizmu i bigoterii wobec jakiejkolwiek grupy ludzi” – powiedziała.
Saldaña stwierdziła, że jest dumna z filmu i pracy wykonanej przez produkcję. „Nie zostałam wychowana, aby negatywnie oceniać ludzi z jakiejkolwiek grupy w jakiejkolwiek społeczności” – dodała. „Będąc taką osobą, nadal mogę stać za dziełem, z którego mogę być dumna”.
Czy "Emilia Pérez" może z tego wyjść obronną ręką na Oscarach?
Kontrowersje postawiły pod znakiem zapytania szanse filmu na Oscarach.
Saldaña pozostaje faworytką do zdobycia nagrody dla najlepszej aktorki drugoplanowej, ale kontrowersje wpłyną na intencje głosujących na Oscarach, którzy bez wątpienia będą szukać bezpieczniejszych alternatyw, aby uniknąć kompromitacji. Oznacza to, że wyścig o główne nagrody jest bardziej otwarty, a Netflix może raczej pożegnać z szansami.
„Emilia Pérez” była najlepszą od lat okazją dla Netflixa, by zgarnąć najbardziej prestiżową nagrodę dla Najlepszego Filmu na Oscarach. Pomimo skandalu związanego z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, film „The Brutalist” Brady'ego Corbeta wydaje się teraz być faworytem. Szanse na główną nagrodę ma również zeszłoroczny zdobywca Złotej Palmy „Anora” reżyserii Seana Bakera.
Nie należy też skreślać biografii Boba Dylana pod tytułem „A Complete Unknown” z Timothée Chalametem w roli głównej.
Świetny film
„Emilia Pérez” to wciąż wyjątkowy film, który zasługuje na więcej niż obecne kontrowersje. Reżyser Audiard doskonale łączy kiczowate elementy gatunku musical z poruszającymi momentami opartymi na postaciach, jednocześnie poruszając ważne problemy społeczne. Jednym z najważniejszych atutów filmu jest występ Karli Sofíi Gascón, pełen siły, patosu i szczerości.
To bez wątpienia jeden z najlepszych filmów 2024 roku, a Gascón została przez redakcje Euronews Culture wyróżniona tytułem jednej z osobowości roku. Jej odważna rola sprawiła, że stała się najbardziej niezapomnianą gwiazdą ekranu 2024 roku. Pomimo kontrowersji, kreatywność filmu i wyjątkowy występ Gascón nie powinny zostać przeoczone.
Gala rozdania Oscarów odbędzie się 2 marca.