Od szeroko zakrojonych opłat z okazji "Dnia Wyzwolenia" po bitwy sądowe i nagłe zmiany, powrót Donalda Trumpa na urząd prezydenta przyniósł niestabilny rok dla amerykańskiej polityki handlowej.
W ciągu ostatniego roku amerykańska polityka handlowa chwiała się między groźbami ceł, wycofaniami decyzji a bataliami sądowymi.
Prezydent Donald Trump wprowadził w 2025 roku szereg nowych ceł, pogrążając USA w wojnach handlowych z niemal każdym krajem na świecie.
Kolejne salwy gróźb i wyższych podatków importowych pojawiały się nieregularnie - Trump twierdził, że takie opłaty muszą zostać natychmiast nałożone, aby zlikwidować nierównowagę handlową i odzyskać bogactwo, które zostało "skradzione" USA.
Jednak prezydent sięgał po cła także z powodu osobistych urazów lub w odpowiedzi na krytyków politycznych. Niestabilność wprowadzania i wycofywania ceł oraz odwetowe działania wywoływały powszechną niepewność wśród firm i konsumentów, podczas gdy gospodarstwa domowe wciąż mierzą się z rosnącymi cenami.
Oto podsumowanie największych działań handlowych Trumpa w ciągu ostatniego roku, z podziałem na kluczowe miesiące.
Styczeń-marzec
W pierwszych miesiącach po powrocie do władzy Trump skupił nowe cła na trzech największych partnerach handlowych USA: Kanadzie, Meksyku i Chinach. Niestabilne wprowadzanie ceł oraz odwetowe działania zaczęły narastać.
Na całym świecie Stany Zjednoczone podniosły również podatki importowe na stal i aluminium do 25% - rozszerzając wcześniej nałożone przez Trumpa podatki importowe na 2018 rok.
Kwiecień
W kwietniu wojny handlowe Trumpa osiągnęły nowe szczyty. Prezydent wprowadził szerokie cła z okazji tzw. „Dnia Wyzwolenia” niemal na wszystkie kraje świata - co spowodowało spadki na giełdzie. Kolejne zawirowania nastąpiły, gdy w zaledwie kilka godzin przed odłożeniem wielu wyższych ceł Trump mówił inwestorom, że to "świetny moment na zakupy”.
Wyjątkiem są Chiny. Waszyngton i Pekin wymieniają się coraz wyższymi opłatami - sięgającymi odpowiednio 145% i 125%.
Osobno, Trump wprowadza 25% cła na samochody, pogrążając branżę w niepewności i przynosząc więcej działań odwetowych ze strony partnerów handlowych, takich jak Kanada.
Maj-lipiec
Latem administracja Trumpa chwaliła się "ramowymi” porozumieniami handlowymi z takimi krajami jak Chiny, Wielka Brytania i Wietnam. Jednocześnie wysłane zostają listy do dziesiątek innych państw, zapowiadając wyższe cła, a wojny handlowe z Brazylią i Indiami ulegają znacznemu zaostrzeniu.
Poza tym Trump nadal rozszerzał cła sektorowe, podnosząc podatki na stal i aluminium do uderzających 50%.
Tymczasem kluczowe wyzwanie prawne wobec ceł Trumpa zyskuje na znaczeniu. Sąd federalny zablokował niektóre z najbardziej rozległych ceł, powołując się na ustawę o uprawnieniach nadzwyczajnych, ale sąd apelacyjny tymczasowo wstrzymał tę decyzję, pozwalając na pobór ceł w trakcie rozpatrywania sprawy.
Sierpień
Zaczynają obowiązywać zaostrzone amerykańskie cła na ponad 60 krajów i Unię Europejską. Po kilku opóźnieniach większość z tych stawek obejmuje okres od kwietniowego "Dnia Wyzwolenia" - ale osobno Trump podnosi podatki importowe na Kanadę do 35%.
Wejście w życie uderzających 50% ceł na towary z Brazylii i Indii, a także nowej 50% stawki na większość importowanej miedzi na całym świecie. Niskowartościowe importy do USA tracą też zwolnienie z ceł po zakończeniu stosowania zasady „de minimis”.
Oddzielnie USA przedłużają zawieszenie wojny handlowej z Chinami. Sąd apelacyjny orzeka, że Trump przesadził, ogłaszając stan wyjątkowy jako uzasadnienie ceł, ale nie unieważnia ich całkowicie, pozwalając administracji odwołać się do Sądu Najwyższego.
Wrzesień-grudzień
Administracja Trumpa oficjalnie kieruje swoją walkę taryfową do Sądu Najwyższego. We wstępnych ustnych argumentach sędziowie wydają się sceptyczni co do uprawnień prezydenta do nakładania tak szeroko zakrojonych opłat.
W międzyczasie Trump nadal obiecuje więcej taryf sektorowych - a 25% cła na szafki kuchenne i inne meble wchodzą w życie.
Inne groźby zostają opóźnione. W obliczu rosnących cen prezydent obniża lub znosi kilka wcześniejszych ceł, m.in. na wołowinę i owoce.
Sugeruje też, że Amerykanie otrzymają 2 000 dolarów (1 696 euro) z nowo pozyskanych wpływów celnych, choć szczegóły pozostają bardzo skąpe.