Sednem sporu jest decyzja Chin z 9 października o ograniczeniu eksportu metali ziem rzadkich. Choć restrykcje te były początkowo odpowiedzią na amerykańskie cła, ich skutki dotknęły również Unię Europejską, która rozważa, jak zareagować.
Napięcia handlowe na świecie rosną po tym, jak Chiny wprowadziły surowe ograniczenia eksportowe metali ziem rzadkich, kluczowych minerałów niezbędnych do produkcji wielu towarów, od smartfonów, po samochody elektryczne oraz farmy wiatrowe. Posunięcie Pekinu wywołało również obawy dotyczące globalnych łańcuchów dostaw.
Strategiczne spotkania między przedstawicielami UE i Chin rozpoczną się od poniedziałkowej wideokonferencji, dzień później odbędzie się spotkanie w Brukseli. Natomiast prezydent USA Donald Trump spotka się w czwartek w Korei Południowej z prezydentem Chin, Xi Jinpingiem. Rynki finansowe będą bacznie obserwować, czy dwie największe gospodarki świata zdołają znaleźć porozumienie handlowe.
Sednem sporu jest decyzja Chin z 9 października o ograniczeniu eksportu metali ziem rzadkich. Choć restrykcje te były początkowo odpowiedzią na amerykańskie cła, ich skutki dotknęły również Unię Europejską, która rozważa, jak zareagować.
Dlaczego Chiny ograniczają eksport ziem rzadkich?
Napięcia między USA a Chinami pojawiły się ponownie po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu i wdrożeniu przez niego agresywnej polityki handlowej, którą administracja uzasadnia potrzebą zmniejszenia deficytu handlowego wobec wielu partnerów.
2 kwietnia Waszyngton wprowadził 34% cło na chińskie towary importowane do kraju, co w połączeniu z wcześniejszymi cłami wynoszącymi 20% dało łączną stawkę 54%.
Wojna handlowa zaostrzyła się, gdy Chiny odpowiedziały cłami odwetowymi przekraczającymi 100%, co praktycznie sparaliżowało handel między dwoma krajami. Poza cłami Pekin postanowił wykorzystać swoją dominującą pozycję na rynku metali ziem rzadkich, nakładając dodatkowe ograniczenia eksportowe 4 kwietnia, które obowiązują do dziś.
Metale ziem rzadkich to grupa 17 pierwiastków wykorzystywanych w przemyśle obronnym, motoryzacyjnym, energetycznym i elektronicznym. Według Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) światowa gospodarka jest silnie uzależniona od Chin, które kontrolują 60% globalnej produkcji i 90% rafinacji tych surowców.
Po krótkim rozejmie spór ponownie wybuchł we wrześniu, a 9 października 2025 roku Chiny zdecydowały się rozszerzyć kontrolę eksportową z siedmiu do dwunastu pierwiastków. Decyzję uznano za próbę wzmocnienia pozycji negocjacyjnej Chin wobec USA. Spotkanie między stronami w tym tygodniu może zadecydować o dalszym kierunku działań.
Tymczasem UE znalazła się między młotem a kowadłem. Choć restrykcje wymierzone są głównie w USA, uderzyły również w europejski przemysł. Ograniczenia przybierają formę trudnych do uzyskania licencji eksportowych, co jak wielokrotnie podkreślał europejski komisarz ds. handlu Maroš Šefčovič, szczególnie dotyka europejskie przedsiębiorstwa.
Jak zareaguje Unia Europejska?
W przemówieniu wygłoszonym w weekend przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała, że Unia jest gotowa wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia, aby przeciwstawić działaniom Chin.
Jej wypowiedź nawiązywała do tzw. instrumentu przeciwdziałania przymusowi (Anti-Coercion Instrument, ACI) opracowanego z myślą o Chinach, ale dotąd nigdy nieużytego. ACI, przyjęty w 2023 roku, pozwala UE nałożyć na kraj trzeci cła odwetowe lub ograniczyć mu dostęp do przetargów publicznych, licencji czy praw własności intelektualnej.
"W krótkim okresie skupiamy się na znalezieniu rozwiązań wraz z naszymi chińskimi partnerami" - powiedziała von der Leyen w sobotę. "Jesteśmy gotowi użyć wszystkich dostępnych narzędzi, jeśli zajdzie taka potrzeba" - dodała.
W poniedziałek przewodniczący Rady Europejskiej António Costa spotkał się w Kuala Lumpur z premierem Chin Li Qiangiem podczas szczytu ASEAN. "Wyraziłem głębokie zaniepokojenie rozszerzaniem przez Chiny kontroli eksportowych na surowce krytyczne oraz powiązane towary i technologie" - powiedział po spotkaniu Costa. "Wezwałem do jak najszybszego przywrócenia płynnych, niezawodnych i przewidywalnych łańcuchów dostaw" - dodał.
Mimo to napięcia nie ustają. Planowane spotkanie Šefčoviča z jego chińskim odpowiednikiem Wang Wentao zostało odwołane i zastąpione rozmowami ekspertów wysokiego szczebla z obu stron, co potwierdził rzecznik Komisji. Wideokonferencja odbyła się w poniedziałek, a chińscy urzędnicy mają przybyć do Brukseli na czwartkowe spotkanie.
Choć Bruksela utrzymuje, że dąży do konstruktywnego rozwiązania sporu bez eskalacji, Komisja realizuje strategię "de-riskingu", czyli zmniejszania zależności od chińskich surowców. Niemcy i Francja zasugerowały, że poprą ostrzejsze środki handlowe, jeśli nie uda się osiągnąć kompleksowego porozumienia.
W sobotę von der Leyen ogłosiła nowy plan "RESourceEU", który zakłada wspólne zakupy i tworzenie rezerw metali ziem rzadkich, a także realizację "strategicznych" projektów produkcji i przetwarzania surowców krytycznych w Europie. Unia liczy również na dywersyfikację dostawców na świecie.
"Przyspieszymy prace nad partnerstwami w zakresie surowców krytycznych z krajami takimi jak Ukraina, Australia, Kanada, Kazachstan, Uzbekistan, Chile czy Grenlandia" - powiedziała szefowa Komisji.