Grecki rząd wprowadza program mieszkań i wynajmu socjalnego, by złagodzić narastający kryzys mieszkaniowy. Pierwsze lokale powstaną w Atenach, Salonikach i Patras.
Czynsz i mieszkania socjalne mają stać się nowymi narzędziami Grecji w walce z narastającym kryzysem mieszkaniowym. Kraj zmaga się z jednym z największych problemów w Europie w tej dziedzinie.
Minister ds. spójności społecznej i rodziny Domna Michaelidou, przyznała podczas Prodexpo 2025, że są to rozwiązania złożone. Ich skuteczność wymaga współpracy wielu instytucji, uporządkowania niewykorzystanych od dziesięcioleci aktywów publicznych oraz partnerstwa z sektorem prywatnym.
Program mieszkań socjalnych zakłada wykorzystanie wolnych gruntów publicznych oraz nieaktywnych obozów wojskowych. Już wytypowano lokalizacje w Atenach, Salonikach i Patras.
W pierwszej fazie powstanie od 1500 do 1700 lokali przeznaczonych dla gospodarstw o średnich dochodach.
"Chcemy szybko zwiększyć dostępność mieszkań w centrach miast, tam, gdzie są one najbardziej potrzebne" – podkreśliła minister.
Drugi instrument jakim jest wynajem socjalny, opiera się na współpracy publiczno-prywatnej. Prywatni inwestorzy mają przebudować nieruchomości, przekazując co najmniej 30% nowych mieszkań na potrzeby państwa.
Minister zaznaczył, że pozwoli to aktywować dotychczas nieużywane zasoby i tworzyć mieszkania tam, gdzie brakuje ich najbardziej.
Eksperci rynku zwracają uwagę, że choć podobne inicjatywy sprawdziły się w Europie, w Grecji napotkają trudności. Wiele nieruchomości publicznych ma skomplikowany status prawny, a uporządkowanie go może trwać miesiące lub lata.
Dodatkowo procedury zatwierdzania i licencjonowania są powolne. Branża postuluje wprowadzenie "szybkiej ścieżki" budowy, wzorowanej na przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich.
Jak głęboki jest grecki kryzys mieszkaniowy?
Według badań Prosperty, które przedstawił dyrektor generalny firmy Antonis Markopoulos, rynek nieruchomości w Grecji cierpi zarówno z powodu ograniczonej podaży, jak i niskiego popytu.
Wiele mieszkań pozostaje pustych przez wiele miesięcy.
Większość dostępnych lokali pochodzi z lat 60. i 70. i nie została odnowiona.
W sprzedaży znajduje się obecnie około 131 000 nieruchomości, na wynajem 45 000. Problem stanowi dopasowanie ceny do jakości.
Średnia cena wywoławcza to 300 000 euro, czyli około 2 500 euro za metr kwadratowy.
Nowe mieszkania są dostępne głównie dla osób o wyższych dochodach, a luksusowe lokale kosztują ponad 6 000 euro za metr.
Po stronie popytu własność domów spadła o 12%. Młode rodziny napotykają bariery w dostępie do kredytów hipotecznych, które wymagają wysokiego wkładu własnego.
Rozwiązania istnieją, ale wymagają przejrzystości
Badanie Prosperty wskazuje szereg narzędzi: programy wynajmu z opcją zakupu, rozszerzenie programu My Home, wprowadzenie Shared Equity, gwarancje państwowe i ulgi podatkowe.
Inne propozycje obejmują stopniowy podatek od pustych mieszkań w "czerwonych" strefach, przekształcanie lokali komercyjnych w mieszkalne przy wsparciu państwa oraz stworzenie greckiego MLS (Multiple Listing Service), który ma zwiększyć przejrzystość ogłoszeń i ułatwić kontrolę nad cenami.
"Bez przejrzystości nie da się w pełni ocenić sytuacji na rynku" - podkreśla Markopoulos.
Naprawa rynku wymaga nie tylko budowy nowych mieszkań, ale też aktywacji polityk zwiększających własność domów, poprawy dostępu do kredytów i skutecznej kontroli nad danymi rynkowymi.