Obawy przed wojną handlową dotyczącą farmaceutyków między UE a USA zostały na razie zażegnane, ale Komisja Europejska pozostaje czujna, uznając dalsze wprowadzanie ceł za prawdopodobne.
Wygląda na to, że sektor farmaceutyczny po obu stronach Atlantyku uniknął najnowszych taryf Trumpa, ponieważ produkty farmaceutyczne znalazły się wśród kilku kategorii zwolnionych z wzajemnych ceł, zgodnie z arkuszem informacyjnym Białego Domu. Miedź, drewno, półprzewodniki i energia były jednymi z innych, które uniknęły gilotyny taryfowej.
Branża przygotowywała się na uderzenie od lutego, kiedy Trump zasugerował nałożenie 25% ceł na leki.
Wśród krajów UE najbardziej narażonych na cła na farmaceutyki jest Irlandia, gdzie amerykańskie firmy takie jak Pfizer, Johnson & Johnson, Eli Lilly, Bristol-Myers Squibb i AbbVie przeniosły ostatnio znaczące operacje produkcyjne.
Inni kluczowi eksporterzy produktów farmaceutycznych i biotechnologicznych to Dania, Belgia i Niemcy.
W 2024 roku farmaceutyki były głównym importem USA z UE, o łącznej wartości 127 miliardów USD (117 miliardów EUR), co mogło mieć znaczący wpływ na pacjentów i firmy po obu stronach.
Jednak pomimo pozornej tratwy ratunkowej, UE pozostaje zaniepokojona dalszymi salwami taryfowymi wpływającymi na wyłączone sektory.
"Nie jestemy do końca pewni, czy można odetchnąć z ulgą" - powiedział jeden z wysokich rangą urzędników unijnych.
Cła na farmaceutyki wciąż możliwe
Urzędnik zauważył, że Stany Zjednoczone zidentyfikowały pięć strategicznych obszarów produkcji i reshoringu: samochody, stal i aluminium, minerały i drewno, farmaceutyki i półprzewodniki.
Stany Zjednoczone nałożyły już cła na samochody, stal i aluminium, podczas gdy wszczęto dochodzenia w sprawie drewna, tarcicy i miedzi.
"Uważamy, że istnieje duże prawdopodobieństwo - czujemy, że zostało to zasygnalizowane przez USA - że dochodzenia mogą zostać wszczęte w pozostałych dwóch sektorach [farmaceutycznym i półprzewodników]" - powiedział urzędnik.
Aby przygotować się na taką ewentualność, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen spotka się z przedstawicielami przemysłu farmaceutycznego we wtorek w przyszłym tygodniu w Brukseli.
"Nie wycofujemy się z branży farmaceutycznej. Jest to strategiczny sektor dla Europy i zrobimy wszystko, aby go chronić i promować" - dodał urzędnik.
Farmaceutyki reprezentują sektor o rozległej dwustronnej wymianie handlowej. "Zapewniamy sobie nawzajem wkład w przemysł" - powiedział urzędnik, wskazując, że stosunki handlowe obejmują wysoce wyspecjalizowane produkty wspólne dla obu regionów.
Problem stworzony przez Trumpa
Obecne uzależnienie USA od eksportu farmaceutyków i składników aktywnych z UE jest częściowo wynikiem polityki Trumpa z 2017 roku.
Dochodzenie Senackiej Komisji Finansów, opublikowane w marcu przez Demokratów, wykazało, że główne amerykańskie firmy farmaceutyczne wykorzystywały lukę stworzoną przez reformę podatkową Trumpa z 2017 roku do przenoszenia zysków za granicę.
Firmy takie jak Pfizer, AbbVie, Johnson & Johnson, Bristol-Myers Squibb i Merck & Co. korzystały z rajów podatkowych, takich jak Irlandia, aby zminimalizować swoje rachunki podatkowe w USA. W rezultacie Irlandia stała się głównym ośrodkiem amerykańskiej produkcji farmaceutycznej.
"Jeśli cła zostaną zastosowane w przyszłości, może to mieć znaczący wpływ gospodarczy na Irlandię, gdzie przemysł farmaceutyczny zatrudnia około 45 000 osób, a wartość eksportu do USA wynosi ponad 72 miliardy euro" - powiedział profesor prawa na Queen's University w Belfaście Billy Melo Araujo.
Irlandzkie Stowarzyszenie Farmaceutycznej Opieki Zdrowotnej (IPHA) uważa, że rzeczywisty wpływ sporu między Białym Domem a UE będzie odczuwalny dopiero za "cztery lub pięć lat", ze względu na długoterminowy charakter inwestycji w duże zakłady produkcyjne.
Belgia, w której znajdują się główne zakłady produkcyjne Pfizer w Europie, wyeksportowała farmaceutyki o wartości ponad 73 miliardów dolarów w ciągu pierwszych dziesięć miesięcy 2024 roku, z czego 24 procent trafiło do USA. Przemysł farmaceutyczny stanowi 15 procent całkowitego eksportu Belgii.
"Naszą pierwszą reakcją jest ulga. Pozostajemy jednak bardzo czujni i zaniepokojeni przyszłością" - powiedział David Gering z Pharma.be.
Dodał, że rynek amerykański stanowi znaczną część belgijskiego sektora farmaceutycznego, co czyni go bardzo wrażliwym na zmiany w polityce handlowej USA.