Potencjalna wojna handlowa wywołana przez Donalda Trumpa może ograniczyć globalny wzrost gospodarczy i pogłębić inflację, ostrzega szefowa Europejskiego Banku Centralnego (ECB).
Wojna handlowa wywołana przez cła i groźby nałożenia ceł przez prezydenta USA Donalda Trumpa byłaby poważnym ciosem dla globalnej gospodarki, mówi prezes Europejskiego Banku Centralnego (ECB) Christine Lagarde w wywiadzie dla BBC.
Lagarde dodała, że wojna handlowa pogłębi inflację.
„Wszyscy ucierpią”
Od czasu powrotu na urząd prezydenta w styczniu Trump zaostrza politykę handlową.
W środę ogłosił cła w wysokości 25 proc. na importy stali i aluminium. Unia Europejska odpowiedziała pakietem odwetowym o wartości 26 mld euro, który obejmuje takie amerykańskie towary, jak łódki, motocykle oraz whisky. Trump w odpowiedzi zagroził nałożeniem ceł w wysokości 200 proc. na produkty alkoholowe z Unii Europejskiej.
Lagarde mówi, że polityka protekcjonizmu zaszkodzi wszystkim.
Stany Zjednoczone odpowiadały za około jedną piątą wyeksportowanych przez UE napojów, alkoholi wysokoprocentowych i octu w 2024 r., według danych International Trade Centre.
Prezes ECB mówi, że cła już teraz osłabiają gospodarkę, ponieważ wprowadzają więcej niepewności dla firm, konsumentów i inwestorów. „Inicjator, odwetowiec, odwetowiec i tak dalej — wszystko to zaszkodzi wzrostowi gospodarczemu” – powiedziała. „Wszyscy ucierpią, to stała w historii handlu”.
Lagarde jednak broni stanowiska UE. Mówi, że Bruksela „nie miała wyboru”, niż odpowiedzieć na amerykańskie cła. Dodaje, że opóźnienia między ogłaszaniem ceł a ich wdrożeniem nadal pozostawiają miejsce na negocjacje.
Odrzuciła twierdzenie Trumpa, że Unia Europejska została „utworzona, aby wykorzystać” USA.
„Kiedy Europa została utworzona, było to w dużej mierze za namową Stanów Zjednoczonych, które chciały stabilności w naszej części świata po pierwszej, a następnie drugiej wojnie światowej” – powiedziała Lagarde.
Inflacja i niepewność
Lagarde odniosła się również do długoterminowej walki Europejskiego Banku Centralnego z inflacją.
Przemawiając w Instytucie Stabilności Monetarnej i Finansowej we Frankfurcie na początku tego tygodnia, Lagarde ostrzegła, że inflacja staje się trudniejsza do przewidzenia, napędzana zmieniającymi się globalnymi politykami handlowymi, wyższymi wydatkami na obronność i zmianami klimatycznymi.
„Utrzymanie stabilności w nowej erze będzie ogromnym zadaniem” – powiedziała. „Będzie to wymagało absolutnego zaangażowania w realizację naszego celu inflacyjnego, zdolności do analizowania, które rodzaje wstrząsów będą wymagały reakcji monetarnej i zwinności, aby odpowiednio zareagować”.
Wskaźnik niepewności polityki handlowej jest obecnie na najwyższym poziomie w historii. Jednocześnie wskaźniki ryzyka geopolitycznego są na poziomie niespotykanym od czasów zimnej wojny, wyłączając poważne konflikty oraz ataki terrorystyczne. Lagarde podkreśliła opóźniony efekt szoków inflacyjnych.
Na przykład, inflacja energii osiągnęła szczyt w październiku 2022 r., ale inflacja usług osiągnęła szczyt dopiero w lipcu 2023 r., co oznacza dziewięciomiesięczne opóźnienie, które nadal wpływa na płace. To komplikuje zdolność EBC do kierowania inflacją z powrotem do poziomu 2 proc. w sposób przewidywalny.
Ostrożne cięcia stóp przed nami
Wraz ze spadkiem inflacji, przedstawiciele EBC przygotowują się do obniżenia stóp procentowych, aby wesprzeć spowalniającą gospodarkę strefy euro. Decydenci oczekują, że inflacja spadnie do poziomu 2 proc. w tym roku, co pozwoli na złagodzenie polityki pieniężnej.
Lagarde zasygnalizowała jednak, że wstrząsy, czy to z powodu konfliktów handlowych i zakłóceń w łańcuchach dostaw, czy wahań cen energii, mogą szybko zmienić tę trajektorię.
„Ostatnia dezinflacja została osiągnięta stosunkowo niskim kosztem w porównaniu z podobnymi epizodami z przeszłości” – powiedziała, sugerując, że oczekiwania inflacyjne pomogły ustabilizować ceny.
Lagarde ostrzegła jednak, że przyszłe wstrząsy należy oceniać ostrożnie, ponieważ mogą one wymagać innej reakcji politycznej.