Inflacja w strefie euro przekroczyła prognozy w styczniu, osiągając 2,5 proc., ale euro osłabiło się, ponieważ obawy o cła w USA przyćmiły oczekiwania na jastrzębią reakcję EBC. Europejskie akcje spadły, a najbardziej ucierpiały spółki motoryzacyjne.
Inflacja w strefie euro wzrosła w styczniu bardziej niż oczekiwano, zwiększając niepewność gospodarczą. Nastroje inwestorów pozostawały pod presją zbliżającej się groźby amerykańskich ceł na Europę.
Według wstępnych szacunków Eurostatu, roczna inflacja w strefie euro wzrosła do 2,5 proc. w styczniu 2025 r. z 2,4 proc. w grudniu. Odczyt przekroczył prognozy ekonomistów, którzy przewidywali, że inflacja pozostanie na niezmienionym poziomie 2,4 proc., co oznacza najwyższy poziom od lipca 2024 roku.
Inflacja bazowa, która wyklucza zmienne ceny energii i żywności, pozostała stabilna na poziomie 2,7 proc., wbrew oczekiwaniom niewielkiego spadku do 2,6 proc.
Wśród kluczowych składników inflacji, usługi odnotowały najwyższą roczną stopę na poziomie 3,9 proc., choć nieco niższą niż 4,0 proc. odnotowane w grudniu. Koszty żywności, alkoholu i tytoniu wzrosły o 2,3 proc., co oznacza spowolnienie z 2,6 proc. odnotowanych w poprzednim miesiącu.
Ceny energii wzrosły jednak do 1,8 proc., gwałtownie odbijając się od 0,1 proc. odnotowanego w grudniu, podczas gdy inflacja dla nieenergetycznych towarów przemysłowych pozostała na stałym poziomie 0,5 proc.
Wśród państw członkowskich strefy euro najwyższą roczną stopę inflacji odnotowała Chorwacja (5,0 proc.), Belgia (4,4 proc.) i Słowacja (4,1 proc.). Irlandia, Finlandia i Włochy odnotowały najniższe stopy inflacji na poziomie odpowiednio 1,5 proc., 1,6 proc. i 1,7 proc.
W ujęciu miesięcznym Słowacja i Litwa odnotowały największy wzrost cen, w obu przypadkach o 1,6 proc.
Reakcja rynku: euro pod presją napięć handlowych
Pomimo lepszych niż oczekiwano danych o inflacji, euro z trudem zyskiwało na wartości i pozostawało pod presją z powodu rosnących obaw o politykę handlową USA. Waluta na krótko znalazła wsparcie na poziomie 1,0230 w stosunku do dolara amerykańskiego, ale nadal spadała o 1,2 proc. w ciągu dnia. Wcześniej w styczniu spadła do 1,0175, najniższego poziomu od listopada 2022 roku.
Dolar amerykański znacznie się umocnił, rosnąc o 0,7 proc. w stosunku do funta brytyjskiego. Dolar kanadyjski osłabił się o ponad 1 proc., podczas gdy meksykańskie peso spadło o 2,1 proc., ponieważ inwestorzy zareagowali na napięcia handlowe.
Zmienność na rynku walutowym pojawiła się po tym, jak prezydent USA Donald Trump powtórzył groźby nałożenia ceł na Unię Europejską. Administracja wprowadziła już cła w wysokości 25 proc. na towary kanadyjskie i meksykańskie oraz 10 proc. na import z Chin, a Trump ostrzegł, że Europa może być następna.
Chociaż nie określił harmonogramu, stwierdził, że nowe taryfy zostaną wdrożone "wkrótce".
Analitycy zasugerowali, że rynki nie wyceniły jeszcze w pełni ryzyka eskalacji napięć handlowych. Alejandro Cuadrado z Banco Bilbao Vizcaya Argentaria zauważył, że cła prawdopodobnie pozostaną dominującym tematem rynkowym w nadchodzących miesiącach.
"Taryfy będą nadal dominować na rynkach, a niektórzy inwestorzy nadal uważają, że można je odwrócić. Pełny wpływ może nie być jeszcze wyceniony na rynkach walutowych" - napisał w poniedziałek.
Francesco Pesole z ING ostrzegł, że perspektywa globalnej wojny handlowej z rozszerzeniem ceł na UE stanowi wyraźne ryzyko dla euro.
Dodał, że "potencjał ważnego raportu handlowego USA w kwietniu może utrzymać inwestorów w nastawieniu na sprzedaż EUR/USD".
Luca Cigognini, strateg rynkowy w Intesa Sanpaolo, podał 1,0180 jako kluczowy techniczny poziom wsparcia dla euro, ostrzegając, że jeśli zostanie przełamany, waluta może spaść w kierunku 1,0120.
Europejskie akcje spadają, najbardziej ucierpiał sektor motoryzacyjny
Akcje na europejskich rynkach gwałtownie spadły, ponieważ obawy o handel przyćmiły dane o inflacji. Indeks Euro STOXX 50 spadł o 1,9 proc., podczas gdy niemiecki indeks DAX spadł o 2 proc.
Sektor motoryzacyjny stracił najbardziej, ponieważ obawy przed amerykańskimi cłami na europejskie samochody znacznie wpłynęły na inwestorów. Akcje Volkswagena spadły o ponad 6 proc., Mercedes-Benz o 4,9 proc., a BMW o 4,5 proc. W Mediolanie Stellantis spadł o ponad 7 proc., podczas gdy producent opon Pirelli odnotował spadek o 5,5 proc.
Niepewność związana z polityką handlową i jej potencjalnym wpływem na gospodarkę skłoniła inwestorów do szukania schronienia w obligacjach państwowych, powodując spadek rentowności w całej Europie. Rentowność niemieckich obligacji spadła o osiem punktów bazowych do 2,40 proc., podczas gdy rentowność francuskich OAT spadła o sześć punktów bazowych do 3,15 proc.