Rosja wystrzeliła na Ukrainę dziesiątki dronów w nocy z poniedziałku na wtorek, gdy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Donaldem Trumpem, aby uzgodnić szerokie gwarancje bezpieczeństwa.
Według Iwana Fiodorowa, szefa regionalnej administracji wojskowej, na skutek ataków w mieście Orichiw w regionie Zaporoże zginął jeden człowiek.
Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały, że ich obrona powietrzna zestrzeliła 21 z 25 dronów wystrzelonych w ciągu nocy.
Po niedzielnych rozmowach z Trumpem Zełenski ogłosił, że amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy zostały "uzgodnione w 100%".
Wielu Ukraińców pozostało jednak sceptycznych co do długoterminowego efektu gwarancji.
"Trump mówił wiele rzeczy - na przykład, że Rosja życzy nam dobrze i że pomoże odbudować Ukrainę. Co on ma na myśli? Oni niszczą Ukrainę" - powiedziała 26-letnia Oleksandra, która mieszka w Kijowie. "A teraz mówi rzeczy, które nie mają żadnego sensu".
"Nie mam absolutnie żadnych oczekiwań, że dotrzymają słowa lub dotrzymają tych gwarancji" - powiedział Lew Smorodinow, 30-letni mieszkaniec Kijowa. "To po prostu kraj, który nie ma globalnej wizji poza własnym interesem".
Tetiana Stepaniuk, mieszkanka Beresteczka pracująca obecnie w Kijowie, wyraziła pewną nadzieję na postęp, ale wątpi, by Rosja szczerze dążyła do osiągnięcia pokojowego porozumienia.
"Mamy nadzieję, że rozsądek zwycięży i zostanie opracowany plan pokojowy, który będzie odpowiadał przede wszystkim Ukraińcom. W końcu jesteśmy ofiarą i zostaliśmy zaatakowani" - powiedziała.
"Wszystkie te ofiary nie poszły na marne" - powiedział Ołeksandr, weteran wojenny, który stracił nogę w bitwie o Bachmut w 2022 roku.
"Musimy udowodnić, że istniejemy, że jesteśmy, że mamy prawo do naszego istnienia, do naszego terytorium, do naszej kultury, do naszego języka".