Doradca Putina powiedział, że "jak dotąd nie znaleziono kompromisu" w kwestii terytoriów, bez których, jak powiedział, Kreml "nie widzi rozwiązania kryzysu".
Rozmowy między Rosją a USA w sprawie zakończenia prawie czteroletniej wojny w Ukrainie były konstruktywne, ale pozostało jeszcze wiele do zrobienia, powiedział w środę dziennikarzom Jurij Uszakow, starszy doradca prezydenta Władimira Putina.
Uszakow nazwał pięciogodzinną rozmowę "raczej użyteczną, konstruktywną, raczej merytoryczną", ale dodał, że omówiono ramy amerykańskiej propozycji pokojowej, a nie "konkretne sformułowania".
Zapytany, czy pokój jest bliżej czy dalej po tych rozmowach, Uszakow powiedział: "Nie dalej, to na pewno".
"Jak dotąd nie znaleziono kompromisu" w kwestii terytorium, bez którego, jak powiedział, Kreml "nie widzi rozwiązania kryzysu".
"Ale jest jeszcze wiele do zrobienia, zarówno w Waszyngtonie, jak i w Moskwie. To właśnie zostało uzgodnione. Kontakty będą kontynuowane" - dodał.
Najnowsze doniesienia pojawiły się po tym, jak Putin spotkał się na Kremlu z wysłannikiem prezydenta USA Donalda Trumpa Steve'em Witkoffem i zięciem Trumpa Jaredem Kushnerem podczas rozmów, które rozpoczęły się pod koniec wtorku w ramach ponownego nacisku administracji USA na pośrednictwo w zawarciu porozumienia pokojowego. Obie strony zgodziły się nie ujawniać treści rozmów.
"Niektóre z amerykańskich propozycji wydają się mniej lub bardziej akceptowalne, ale należy je przedyskutować. Niektóre sformułowania, które nam zaproponowano, nie odpowiadają nam. Tak więc prace będą kontynuowane" - powiedział Uszakow.
Były też inne punkty sporne, choć Uszakow nie podał dalszych szczegółów. "W niektórych kwestiach mogliśmy się zgodzić, a prezydent potwierdził to swoim rozmówcom. Inne rzeczy wywołały krytykę, a prezydent również nie ukrywał naszego krytycznego, a nawet negatywnego nastawienia do szeregu propozycji" - powiedział.
Putin oskarża UE o sabotowanie rozmów prowadzonych przez USA
Spotkanie odbyło się kilka dni po rozmowach amerykańskich urzędników z ukraińskim zespołem na Florydzie, które sekretarz stanu USA Marco Rubio opisał w ostrożnie optymistycznych słowach.
W centrum wysiłków znajduje się plan pokojowy Trumpa, który został upubliczniony w zeszłym miesiącu i wzbudził obawy, że jest mocno przechylony w stronę Moskwy.
Propozycja ta uwzględniała niektóre z głównych żądań Kremla, które Kijów odrzucił jako nierealne, takie jak oddanie przez Ukrainę całego wschodniego regionu Donbasu Rosji i rezygnacja z ubiegania się o członkostwo w NATO.
We wtorek Putin oskarżył europejskich sojuszników Kijowa o sabotowanie wysiłków USA na rzecz zakończenia wojny.
"Oni nie mają programu pokojowego; są po stronie wojny" - powiedział Putin o Europejczykach.
Oskarżył Europę o zmianę propozycji pokojowych z "żądaniami, które są absolutnie nie do przyjęcia dla Rosji", tym samym "blokując cały proces pokojowy" i obwiniając za to Moskwę.
Powtórzył również swoje od dawna utrzymywane stanowisko, że Rosja nie planuje ataku na Europę - obawy regularnie wyrażane przez niektóre kraje europejskie - ale powiedział też, że Moskwa jest gotowa do walki, jeśli teraz do niej dojdzie.