Jeffrey Epstein, zmarły sześć lat temu amerykański finansista skazany za przestępstwa seksualne, mógł uważać się za Polaka. Wskazuje na to ujawniony list, w którym Epstein wypowiada się na temat katastrofy smoleńskiej i powołuje się na swoje polskie korzenie.
Amerykański Kongres opublikował ponad 20 tysięcy dokumentów związanych ze zmarłym finansistą Jeffreyem Epsteinem. Wśród nich znalazł się e-mail z kwietnia 2014 roku, w którym miliarder szeroko komentuje polską politykę oraz spory wokół katastrofy smoleńskiej. To właśnie w tej wiadomości Epstein po raz pierwszy określa siebie jako Polaka i zdecydowanie krytykuje teorie spiskowe dotyczące tragedii z 10 kwietnia 2010 roku.
W e-mailu skierowanym do kobiety o polsko brzmiącym nazwisku Epstein ostro potępił osoby propagujące teorie o zamachu w Smoleńsku. Pisał, że szerzenie niepotwierdzonych narracji utrudnia Polakom przepracowanie narodowej traumy.
„Te teorie spiskowe są aberracją i zniewagą dla pamięci ofiar katastrofy, w tym samego nieżyjącego już prezydenta” – stwierdził, dodając, że jako osoba znająca polską politykę jest „głęboko rozczarowany liczbą osób, które lgną do tych teorii”.
Epstein mocno krytykował również naukowców i ekspertów, którzy wspierają tezy o zamachu, uznając, że powinni „się wstydzić”.
Epstein o katastrofie smoleńskiej: Rosja nie miała motywu, Tusk nie czerpał korzyści
Finansista stanowczo odrzucił sugestie o rosyjskiej odpowiedzialności za katastrofę. Wskazywał, że Kreml nie miałby żadnych politycznych korzyści z takiego działania, natomiast konsekwencje – włącznie z międzynarodowym potępieniem – byłyby ogromne.
„Kaczyński był jednym z najsilniejszych sojuszników USA w Europie i nawet Rosja nie ryzykowałaby całkowitego zerwania relacji z Waszyngtonem, zabijając bliskiego sojusznika Ameryki” – napisał.
Odrzucił również oskarżenia kierowane wobec ówczesnego premiera Donalda Tuska, argumentując, że nie miał on żadnego politycznego zysku z tragedii, zwłaszcza w obliczu nadchodzących wyborów prezydenckich, w których uczestniczył Lech Kaczyński.
Epstein zestawił polskie teorie spiskowe z amerykańską kampanią kwestionującą obywatelstwo amerykańskie Baracka Obamy, promowaną m.in. przez Donalda Trumpa. Podkreślił, że takie narracje niszczą zdolność społeczeństwa polskiego do przepracowania żałoby i godnego upamiętnienia ofiar.
Wskazał również, że tragiczne wydarzenia były szeroko komentowane w USA, a amerykańscy politycy – od burmistrza Chicago Richarda Daleya po prezydenta Obamę – wyrażali „głęboki smutek i szacunek”.
Jeffrey Epstein uważał, że jest Polakiem
W ujawnionej korespondencji Jeffrey Epstein po raz pierwszy mówi o sobie jako o Polaku. Z danych genealogicznych wynika, że jego dziadkowie byli Żydami pochodzącymi z terenów dzisiejszej Polski, Litwy i Białorusi, które w tamtym czasie wchodziły w skład Cesarstwa Rosyjskiego. Dziadek Epsteina ze strony ojca urodził się w Białymstoku, dziś stolicy województwa podlaskiego w północno-wschodniej Polsce
Dotychczasowe biografie miliardera nie akcentowały jego związków z Polską, choć wiadomo, że Epstein był współwłaścicielem magazynu i serwisu plotkarskiego Radar, co mogło tłumaczyć jego wzmiankę o „doświadczeniu dziennikarskim”.
Nie wiadomo, w jakim kontekście powstał e-mail, ponieważ w ramach opublikowanego zbioru brakuje innych wiadomości skierowanych do kobiety o polsko brzmiącym nazwisku oraz jej odpowiedzi. Nie jest również potwierdzona tożsamość adresatki.
Mimo to dokument przyciągnął uwagę zarówno mediów amerykańskich, jak i polskich, z uwagi na połączenie trzech kontrowersyjnych wątków: katastrofy smoleńskiej, teorii spiskowych i postaci samego Epsteina.