Od wyborów regionalnych 9 czerwca 2024 roku wybranym przedstawicielom regionu Brukseli nadal nie udało się utworzyć rządu. Kłótnie wspólnotowe i polityczne wyjaśniają te trudności, ale także pogrążają region w trudnościach budżetowych.
To rekord, bez którego region Brukseli mógłby się obejść. Od 500 dni stolica Belgii pozostaje bez regionalnego rządu. Ta próżnia władzy przypomina światowy rekord należący do Belgii w latach 2010-2011. Wówczas utworzenie rządu federalnego zajęło 541 dni negocjacji.
Istnieje wiele przyczyn kryzysu w Brukseli. Przede wszystkim należy znaleźć równowagę między francusko- i holenderskojęzycznymi kolegiami wyborczymi. Dynamika polityczna w obu społecznościach różni się w parlamencie regionalnym z 14 partiami politycznymi dzielącymi 89 miejsc.
Liberałowie (MR) i socjaliści (Parti Socialiste) wygrali francuskojęzyczny okręg wyborczy 9 czerwca 2024 roku, podczas gdy ekolodzy Groen wygrali niderlandzkojęzyczny okręg wyborczy. Te podziały społeczne były w pełni widoczne podczas negocjacji, kiedy na przykład francuskojęzyczni socjaliści odmówili rządzenia z flamandzką niepodległościową N-VA.
Trudności polityczne
Istnieją również różnice polityczne. Francuskojęzyczni liberałowie i socjaliści ścierają się w kwestiach priorytetowych. Różnice te znajdują odzwierciedlenie w trudnościach w uzgodnieniu budżetu regionalnego.
Wreszcie, impas w regionie Brukseli wydaje się również wskazywać na erozję poczucia kompromisu, które charakteryzuje belgijską politykę.
W wyniku tego kryzysu region nie może zatwierdzić nowego budżetu. Obecnie obowiązują stare ramy budżetowe. Ale konsekwencje uderzają we wszystkich. Organizacje wolontariackie muszą zaciskać pasa, a przedsiębiorstwa znajdują się w trudnej sytuacji. Służby publiczne i szpitale również muszą czekać na pieniądze.