Globalna Flotylla Sumud składa się z prawie 50 łodzi i 500 aktywistów i przewozi symboliczną ilość pomocy humanitarnej na terytorium Palestyny.
Aktywiści na pokładzie flotylli statków pomocowych płynących w kierunku Strefy Gazy poinformowali w środę późnym wieczorem, że izraelska marynarka wojenna zaczęła przechwytywać ich statki, gdy te zbliżały się do terytorium Palestyny.
Globalna Flotylla Sumud przewozi między innymi szwedzką aktywistkę Gretę Thunberg, wnuka Nelsona Mandeli Mandlę, a także kilku europejskich posłów, aktywistów i dziennikarzy, w tym Franciszka Sterczewskiego i Patrycję Wieczorkiewicz z Polski.
Flotylla składa się z prawie 50 łodzi i 500 aktywistów i przewozi symboliczną ilość pomocy humanitarnej.
Aktywiści przekazali, że statki Alma i Sirius zostały przechwycone przez IDF.
Greg Stoker, amerykański weteran na pokładzie jednej z łodzi flotylli, powiedział, że zbliżyło się do niej około tuzina statków marynarki wojennej z wyłączonymi transponderami.
"Obecnie wywołują nasze statki, mówiąc nam, abyśmy wyłączyli silniki i czekali na dalsze instrukcje, w przeciwnym razie nasze łodzie zostaną zajęte i poniesiemy konsekwencje" - powiedział w filmie, mając na sobie czerwoną kamizelkę ratunkową.
Izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało w poście na X, że marynarka wojenna skontaktowała się z flotyllą, aby poprosić ich o zmianę kursu i ostrzec, że zbliżają się do "aktywnej strefy walk".
Powtórzyło także swoją ofertę przekazania pomocy do Strefy Gazy innymi kanałami.
Izrael wzywa flotyllę do zawrócenia
Izraelski minister spraw zagranicznych Gideon Sa'ar nazwał flotyllę prowokacją i ostrzegł ją, by zatrzymała się i przekazała pomoc do Strefy Gazy innymi kanałami.
"Jeszcze nie jest za późno" - przekazał w poście na X.
Izraelski rząd oskarżył niektórych członków flotylli o powiązania z Hamasem, ale przedstawił niewiele dowodów na poparcie tego twierdzenia.
Aktywiści zdecydowanie odrzucili te oskarżenia i stwierdzili, że Izrael próbuje usprawiedliwić potencjalne ataki na nich.
Europejskie rządy, w tym Hiszpania i Włochy, które wysłały swoje okręty wojenne, aby eskortowały flotyllę podczas części jej podróży, wezwały aktywistów do zawrócenia i uniknięcia konfrontacji.
Podczas gdy premier Włoch Giorgia Meloni powiedziała we wtorek, że działania flotylli mogą podważyć niedawną propozycję prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczącą zakończenia wojny w Strefie Gazy, premier Hiszpanii stanął w ich obronie.
"Musimy pamiętać, że jest to misja humanitarna, która nie miałaby miejsca, gdyby rząd Izraela zezwolił na wjazd pomocy" - powiedział Pedro Sánchez dziennikarzom w środę.
"Nie stanowią oni żadnego zagrożenia ani niebezpieczeństwa dla Izraela" - dodał.
Międzynarodowe prawo morskie
Konwencja ONZ o prawie morza stanowi, że państwo ma jurysdykcję tylko do 12 mil morskich (19 kilometrów) od swoich brzegów.
Ogólnie państwa nie mają prawa do zajmowania statków na wodach międzynarodowych, choć konflikt zbrojny jest tu wyjątkiem.
Yuval Shany, ekspert w dziedzinie prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, powiedział, że tak długo, jak izraelska blokada Strefy Gazy jest "uzasadniona militarnie", a statek zamierza przełamać oblężenie, Izrael może przechwycić statek bez wcześniejszego ostrzeżenia.
To, czy blokada jest uzasadniona militarnie lub prawnie, jest kwestią sporną.
Izrael nałożył bezterminową blokadę na Strefę Gazy, odkąd Hamas przejął kontrolę nad Gazą w 2007 roku, aby zapobiec transferowi broni i zaopatrzenia wojskowego na to terytorium.
Uczestnicy flotylli argumentują jednak, że są cywilną, nieuzbrojoną grupą, a przepływ pomocy humanitarnej jest gwarantowany przez prawo międzynarodowe.
Omer Shatz, izraelski ekspert prawa międzynarodowego, który wykłada na Uniwersytecie Sciences Po w Paryżu i współprowadził poprzednią sprawę flotylli przed izraelskim sądem najwyższym, powiedział, że nawet gdyby sporne oblężenie Gazy zostało uznane za zgodne z prawem, "prawo międzynarodowe toruje humanitarną drogę z pełnego morza do Gazy - zarówno na wodach międzynarodowych, jak i krajowych u wybrzeży Gazy".
"Jeśli podstawowe potrzeby ludności nie są zaspokajane przez okupanta, istnieje prawo do dostarczenia pomocy humanitarnej, choć pod pewnymi warunkami" - powiedział Shatz.
Izrael, na przykład, miałby prawo wejść na pokład i przeszukać statki przewożące pomoc, aby zweryfikować ich ładunek, podobnie jak ma to miejsce w przypadku ciężarówek z pomocą wjeżdżających do Strefy Gazy drogą lądową.