Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potępił Rosję za nową falę nalotów, w których w Kijowie zginęły co najmniej cztery osoby, w tym dziecko. Oskarżył Moskwę o celowe atakowanie celów cywilnych, aby wywołać strach i terror.
Według władz to pierwszy tak poważny ostrzał Kijowa od zeszłomiesięcznej kampanii powietrznej, w której życie straciło blisko 20 osób. Tymur Tkaczenko, szef administracji miejskiej, potwierdził liczbę ofiar w komunikacie na Telegramie i podał, że rannych zostało co najmniej 10 osób. Wśród zabitych jest 12-letnia dziewczynka. Po eksplozjach nad centrum miasta unosił się gęsty, czarny dym.
„Rosjanie znów liczą dziecięce ofiary” - napisał Tkaczenko.
Zełenski w swoim wpisie na platformie X nazwał ataki „okrutnymi” i poinformował, że Rosja użyła prawie 500 dronów kamikadze i ponad 40 pocisków, w tym balistycznego Kindżała, ostrzeliwując kraj przez ponad 12 godzin. „Głównymi celami były Kijów i obwód kijowski, Zaporoże, Chmielnicki, Sumy, Mikołajów, Czernihów i Odessa” - napisał.
Prezydent podkreślił, że wśród ostrzelanych obiektów znalazły się zwykłe zakłady, m.in. piekarnia i fabryka opon. Rosyjskie pociski trafiły też w budynki mieszkalne. Na miejsce skierowano zespoły ratunkowe.
Zełenski oskarżył Kreml o świadome terroryzowanie ludności cywilnej i „złożenie deklaracji” tym atakiem – tuż po zakończonym w sobotę tygodniu obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ. „Moskwa pokazuje, że chce dalej walczyć i zabijać. Świat musi odpowiedzieć największą możliwą presją” -napisał.
Dodał, że Kreml „czerpie zyski z przedłużania tej wojny”, dopóki zarabia na eksporcie energii i „obsługuje flotę cieni”. Zapowiedział dalsze uderzenia w źródła dochodów Rosji, by zmusić ją do negocjacji.
Zełenski wezwał sojuszników do większej presji gospodarczej i wsparcia planu amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który, jak powiedział, ma zmusić Rosję do rozmów i zakończenia inwazji. „Każdy, kto chce pokoju, musi poprzeć wysiłki prezydenta Trumpa i wstrzymać import z Rosji. Czas na zdecydowane działania minął” - stwierdził.
Ukraiński przywódca, który niedawno wrócił z USA, podkreślił, że Kijów liczy na stanowczą reakcję Waszyngtonu, Europy, G7 i G20 na rosyjskie ataki.